piątek, 6 marca 2015

Ostatni pociąg do Babylon | Charlee Fam


Jeśli książka reklamowana jest jako dla fanów Johna Greena, pragnę od niej wywołania u mnie takich samych emocji, jak powieści Zielonego: gwałtownych, głębokich, takich, przez które następnego dnia będę miała kaca książkowego, niezdolna przez rozpamiętywanie losów fikcyjnych bohaterów myśleć o czymkolwiek innym. Green wysoko stawia poprzeczkę, ale jasnym jest, że na razie nikt jej nie przeskoczył w kategorii powieści obyczajowo-młodzieżowych. Nawet Charlee Fam i jej Ostatni pociąg do Babylon.

Aubrey Glass, na wieść o śmierci jej byłej najlepszej przyjaciółki, wraca do rodzinnego domu, w którym od kilku lat nie postawiła stopy po incydencie z przeszłości. Rachel była uwielbiana i wychwalana pod niebiosa przez chyba wszystkich znanych jej ludzi - trochę pulchna, pewna siebie, blondynka: uwielbiano ją. A teraz nie żyje. Choć Aubrey wróciła z powodu pogrzebu, nie wie, czy na niego iść, czy spotkać jej pierwszą miłość: Adama, czy w końcu stawić czoła nawiedzającym ją demonom przeszłości... Czasem łatwiej jest kupić Jacka Danielsa i zaszyć się w domu. Co więc wybierze Aubrey?

Listy samobójcze pisane przez ostatnich pięć lat zdecydowanie intrygowały po przeczytaniu blurbu, tymczasem o samych listach w powieści naprawdę niewiele napisano, jedynie o nich wspomniano. Lwią część fabuły zajmują wspomnienia, wplatane między wydarzenia współczesne głównej bohaterce takie jak pogrzeb Rachel i spotkanie masy starych, zmienionych po paru latach znajomych. Sam pomysł na fabułę zdecydowanie jest oryginalny - pomimo że powrót do dawnego domu jest motywem oklepanym, to Aubrey, opowiadająca całą historię, zdecydowanie nie jest oklepana i nadaje akcji zupełnie inny wymiar.

Chcąc dopasować styl do buntowniczej natury Aubrey, głównej bohaterki, autorka posługuje się językiem surowym, jakby chcąc przybliżyć ten straszny świat, w którym rozgrywa się akcja. Surowo, bez zbędnych ozdobników, prosto i zwięźle przedstawia jednocześnie dwie odrębne historie. Jedną jest powrót Aubrey do rodzinnego domu na pogrzeb byłej przyjaciółki i rozliczenie się z wydarzeniami z przeszłości, drugą natomiast migawki z jej młodości, kiedy jeszcze jej przyjaźń z Rachel i miłość z Adamem kwitły.

Moim problemem z Ostatnim pociągiem do Babylon jest realizm, którego autorka pragnie trzymać się zbyt mocno, paradoksalnie czyniąc tym samym książkę sztuczną. Przedstawia świat brutalnie, w jedno miasteczko pakując wszystko, co najgorsze: alkohol, narkotyki, seks, papierosy i nieletnich, których to wszystko kręci. Troszkę trudno mi wierzyć, że dwie trzynastoletnie dziewczynki kradną z barku rodziców butelkę whisky - tylko trzynastoletnie! Nawet pomijając różnice kulturowe, rodzinne miasto Aubrey w czasie jej młodości przypominało jakiś skrzywiony Projekt X!

A mimo to nie mogę powiedzieć, że to zła książka, bo historia powrotu do swojego domu i równoczesny powrót wspomnień o zmarłej, nie tak cudownej jakby się wydawało byłej przyjaciółce, była dobrą historią. Tylko trochę kiepsko zrealizowaną, silącą się na poważną przez surowy, prosty, dosadny, a czasem i wulgarny język. Ostatni pociąg do Babylon wydaje się ukazywać świat taki, jakim jest, jednak dla mnie większość pokazanych tam wydarzeń to ta zła strona, ciemna, gorsza. Brakuje książce równowagi, którą co prawda stara się osiągnąć... Parę rozdziałów niestanowiących nawet jednej trzeciej książki to za mało.

Przeszłość Aubrey, niewątpliwie tragiczna, nie zrobiła na mnie wrażenia. Odkrywanie krok po kroku fałszywej przyjaźni Rachel było ciekawe, intrygujące - niecierpliwie przewracałam kartki, by znów przenieść się z teraźniejszości w podróż w przeszłość - jednak nie poruszające. Trudno o to, kiedy nie czuć więzi z bohaterami, a z Aubrey, częściowo uzależnioną od alkoholu, wydającą się zniszczoną życiem, trudno taką więź nawiązać. Ostatni pociąg do Babylon Charlee Fam był ciekawą lekturą, która raczej nie zachwyciła; jedynie pozostawiła mnie obojętnym. Można przeczytać, by przekonać się, czy takie prawdziwe opowieści nas ruszają, jednak kiedy miniemy stojącą na księgarnianym regale książkę, nic nie przeoczymy.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Jaguar! :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...