Dzisiaj
nieco inaczej — bo jeżeli ktokolwiek przeczytał dwa niemałej
objętości tomy, to i po trzeci sięgnie, nie bacząc na to, czy
jest gorszy, czy lepszy. Trudno zakończyć przygodę z tą historią
po epilogu części drugiej, w którym zostajemy postawieni w
nieciekawej sytuacji rozpalającej ciekawość do granic możliwości.
O Sarze J. Maas można wiele mówić, bo pojawia się temat
rozbudowywania serii (mimo że Dwory pozostaną trylogią, pojawią
się kolejne „nowelki” z tymi bohaterami), autoplagiatu z racji
dwóch jednocześnie prowadzonych historii: Feyry i Celeany, słabego
warsztatu czy schematów, które są nieodłączną częścią tego
typu literatury.
wtorek, 14 listopada 2017
sobota, 4 listopada 2017
„Ciemna strona. Mud vein” Tarryn Fisher
Etykiety: książka, patronat, Tarryn Fisher, wydawnictwo Sine Qua Non
Ciemna
strona. Mud vein to pierwszy raz, kiedy sięgam po twórczość
Tarryn Fisher, o której wiele już słyszałam. Przede wszystkim to,
że jej książki są... inne, dziwne. I rzeczywiście w Ciemnej
stronie uderza ta inność w prowadzeniu bohaterów, w
przedstawianiu ich samych — a raczej ich psychiki. Całkowicie
przepadłam dla tej książki, która przetrzymała mnie przy sobie
całą noc i nie dała się oderwać, pomimo faktu, że nie jest to
powieść pełna akcji. Coś mnie przyciągnęło do tej mrocznej,
niepokojącej historii i sprawiło, że do samego końca Fisher mnie
zaskakiwała.
Subskrybuj:
Posty (Atom)