Pisząc
o Księdze Luster, czyli tomie otwierającym magiczną serię Adama
Fabera, uznałam, że to sympatyczna książka, ale jednak chyba
jestem na nią ciut za stara. Czuć było prostotę, infantylność
Kate i Fiona, pojawiło się poczucie, że jednak chyba już dorosłam
i nie jest to seria, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Na
szczęście postanowiłam kontynuować historię Kate i Fiona, i
jestem bardzo pozytywnie zaskoczona drogą, w którą postanowił iść
autor. Czarny amulet jest zdecydowanie ciekawszy, urozmaicony i w
końcu mogłam znaleźć elementy, które nie sprawiały, że czułam
zażenowanie zachowaniem Kate. Kate, która zdecydowanie rozwinęła
się od naszego ostatniego spotkania – a ja uwielbiam, kiedy
bohaterowie są dynamiczni!