sobota, 13 października 2012

„Mechaniczny Książe”; Cassandra Clare

MECHANICZNY KSIĄŻE, Cassandra Clare

W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Jednakże bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania Instytutem. Gdyby Charlotte straciła stanowisko, Tessa znalazłaby się na ulicy… jako łatwa zdobycz dla Mistrza, który chce wykorzystać jej moc do własnych celów. Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z Nocnymi Łowcami wynika z osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o spowodowanie tragedii, która zniszczyła mu życie. Żeby poznać tajemnice przeszłości, cała trójka odbywa podróże do mglistego Yorkshire, do rezydencji, w której kryją się nieopisane okropieństwa; do londyńskich slumsów i zaczarowanej sali balowej, gdzie Tessa odkrywa, że prawda o jej pochodzeniu jest bardziej złowieszcza, niż przypuszczała. Kiedy troje przyjaciół spotyka mechanicznego demona, który przekazuje Willowi ostrzeżenie, uświadamiają sobie oni, że Mistrz wie o każdym ich kroku… i że ktoś ich zdradził. Tessa zaczyna zdawać sobie sprawę, że jej serce bije coraz mocniej dla Jema, choć nadal dręczy ją tęsknota za Willem, mimo jego mrocznych nastrojów. Coś jednak zmienia się w Willu, kruszeje mur, który wokół siebie zbudował. Czy odnalezienie Mistrza uwolni Willa od sekretów i da Tessie odpowiedzi na pytania, kim jest i dlaczego się urodziła? Kiedy poszukiwania Mistrza i prawdy narażają przyjaciół na niebezpieczeństwo, Tessa odkrywa, że połączenie miłości i kłamstw może zdeprawować nawet najczystsze serce.

Umrzeć przez miłość”
Świat Nocnych Łowców jest nam znany od czasów wydania „Miasta Kości” autorstwa Cassandry Clare. „Diabelskie maszyny” są kolejną serią osadzoną w tym świecie, jednak opowiadają historię, która wydarzyła się sto lat temu, w czasach wiktoriańskiej Anglii.
Tessa została zdradzona przez własnego brata, a teraz musi pogodzić się z tym, że nie jest ani człowiekiem, ani zwykłą Podziemną. Ponadto Clave wydało rozkaz, by ona, Sophie i Jessamine przeszły szkolenie. Ich nauczycielami zostają bracia Lightwoodowie, których ojciec z całych sił stara się odebrać Instytut Charlotte. To jeszcze nie koniec problemów – Charlotte musi odnaleźć Mortmaina, jeśli chce zachować Instytut. Pomogą jej w tym Tessa, Will i Jem, a wyniki poszukiwań zaskoczą każdego – przede wszystkim Willa, w momencie kiedy trop dotrze do jego rzekomo zmarłej rodziny. Będą łzy, będzie szok i zaskakujące odkrycia, trudne wybory i zawikłane intrygi. Będzie przygoda godna Nocnych Łowców, obiecuję!
Było wspaniałym uczuciem ponownie znaleźć się w świecie przeze mnie uwielbianym, tak bardzo znanym, ale już trochę zapomnianym. Serafickie ostrza, demoniczna ospa czy ifryty – niezwykle łatwo przypomniałam sobie wszystkie pojęcia związane ze światem Nocnych Łowców. Przyczynił się do tego oczywiście styl Cassandry Clare: bardzo lekki i przyjemny, przystępny dla Czytelnika.
Jem i Will oraz ich relacja jest przedstawiona bardzo realistycznie. To najprawdziwsi parabatai. Zwłaszcza Will, który choć szlaja się po nocach po pubach, ćpa narkotyki i jest niemiły dla wszystkich, to opiekuje się Jemem. I mimo że nie darzę Herondale'a jakąś wielką sympatią, to w tej części widać, jak bardzo się zmienił. Jema z kolei uwielbiam za charakter – na tym skończę, ponieważ mogłabym napisać długi wywód o tym, jakiż to on cudowny :)
Zakończenie jest chyba najszczęśliwszym ze wszystkich książek autorki. I mimo że wojna z mechanicznymi automatami się zbliża, a Mistrz pozostaje nieuchwytny, to mieszkańcy Instytutu dalej są w stanie cieszyć się z życia. Nawet jeśli epilog jest szczęśliwy i mamy „happy end”, ciężko jest czekać na kolejną, ostatnią już, część trylogii „Diabelskie maszyny”. Intryga dopiero się rozkręca i mam przeczucie, że trzeci tom będzie zawierał widowiskowy punkt kulminacyjny całej serii.
Tymczasem ja muszę opuścić świat Nocnych Łowców, ale wrócę do niego wraz z wydaniem „Miasta Zagubionych Dusz” lub „Mechanicznej Księżniczki”. Wrócę na pewno – Idris, Podziemni czy Przyziemni to nie rzeczy, które łatwo zapomnieć. A już zwłaszcza trudno zapomnieć o Willu i Jemie, o Tessie, o Jacie, Clary, Alecu i, oczywiście, o Magnusie. :)