czwartek, 12 stycznia 2017

„Mapa czasu” Felix J. Palma


Są takie powieści, w których można zadurzyć się na pierwszy rzut oka – po okładce, opisie czy przeczuciu, wiemy, że musimy je przeczytać prędzej czy później. Tak się stało z Mapą czasu Felixa J. Palmy, książką, której okładka kusi obietnicą mojej ulubionej epoki wiktoriańskiej, obietnicą fraków i cylindrów, a tytuł – zabawami z czasem. A manipulowanie czasem i podróże w czasie są jednymi z tych motywów, których nigdy nie mam dość.

Mapa czasu to trzy różne, a jednak połączone ze sobą historię. W pierwszej gawędziarski narrator, snujący te opowieści i dorzucający od siebie uwagi, przedstawia historię nieszczęśliwej miłości, która prawie doprowadziła do samobójstwa. W czarującym wiktoriańskim Londynie istnieje też mrok; w tamtym okresie grasował Kuba Rozpruwacz, który nie oszczędził miłości życia Andrew Harringtona. Zrozpaczony chłopak traci chęć do życia, a jego kuzyn wpada na pomysł cofnięcia się w czasie, idei wtedy bardzo modnej.

Druga z historii wciąż wiąże się z czasem – popularnym miejscem stają się Podróże w Czasie Murraya, gdzie za odpowiednią opłatą można odbyć wycieczkę do roku dwutysięcznego i na własne oczy zobaczyć wojnę automatów z ludźmi. Jedną z zafascynowanych ty osób jest Claire, która chętnie nie wracałaby do swoich czasów. Jakież zaskoczenie ją czeka, kiedy spotyka kapitana Dereka Shackeltona, dowódcę armii ludzi w starciu z automatami.


Ostatnia i najciekawsza z historii koncentruje się wokół pojawiającego się w poprzednich częściach H.G. Wellsa – dobrze nam znanego autora Wehikułu czasu, powieści, która obudziła w ludziach chęć przenoszenia się w czasie. W tej opowieści nie odchodzimy od zgadywania, czy podróżowanie w czasie jest prawdą, czy to pięknie skonstruowane oszustwo, bo Wells zostaje wplątany w olbrzymią intrygę, w której może stracić życie nie tylko on, ale także Henry James i Bram Stoker.

Podróże w czasie, multiwersum, równoległe, alternatywne rzeczywistości, luki w kontinuum czasoprzestrzennym – wszystkie te elementy znaleźć można w Mapie czasu. Po sukcesie Wehikułu czasu H.G. Wellsa społeczeństwo zaczęło interesować się ideą przenoszenia w przeszłość i w przyszłość, więc czym prędzej przedsiębiorcy chcieli zaspokoić ich apetyt. Powieść Wellsa to motor napędowy całej fabuły, każdej z trzech przedstawionych historii, połączonych ze sobą nie tylko motywem przewodnim, ale i samą postacią pisarza, który zawsze pełni pewną istotną rolę. Widać u Palmy znajomość tematu i chęć przekazania wiedzy innym: wszystko – wraz z konsekwencjami – zostaje klarownie wyjaśnione i wytłumaczone, niczym plan czarnego charakteru przed superbohaterem.

Zastanawialiście się kiedyś, co sprawia, że jesteśmy odpowiedzialni? Powiem wam: to, że przysługuje nam tylko jedna szansa, by zrobić każdą rzecz.

Mapa czasu to hołd złożony pisarzom okresu wiktoriańskiego, których powieści porwały rzesze czytelników i po dziś dzień znajdują się w kanonie klasyki literatury światowej. Lektura nie porywa od pierwszych stron, może nużyć, ale warto przebrnąć przez trudne początki, by zachwycić się pietyzmem, z jakim Felix J. Palma skręca wiele teorii dotyczących podróżowania w czasie w jedną wielką wizję. Cudowny londyński klimat, przeplatający się z prawdą fałsz i efektowny finał ostatniej z trzech opowieści rozbudzają chęć na więcej – więcej Londynu, więcej literatury i pisarzy, więcej wątków o podróżach w czasie. To historia, którą warto poznać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...