sobota, 18 października 2014

Kontynuacja? A po co?


Dostałam maila. Maila, w którym przedstawiony został problem braku kontynuacji pewnej trylogii - co prawda znam ją jedynie ze słyszenia, ale to nie pierwszy raz, kiedy wydawnictwo postanawia nie wydać kolejnych tomów. Bo właściwie po co?

Dużą pomocą w tworzeniu tego posta okazał się blog wydawnictwa Jaguar. Są dwie strony medalu: fani, którzy pragną polskiej kontynuacji ukochanej serii, i wydawnictwo, które jej wydać po prostu nie może, z różnych powodów.

Jaguar nie wydało drugiego i trzeciego tomu Żelaznego ciernia, książki, która podbiła moje serce steampunkowym klimatem. Smutne, bo dobra to była książka. Żadnych schematów, za to ciekawa fabuła. Dla mnie - fenomen. Ale nie dla wszystkich, jak widać, bo popyt był niewielki. Wydawnictwo nie może wykładać pieniędzy z własnej kieszeni na wydanie kontynuacji, którą kupi może parę osób.

Żaden wydawca nie zakłada, że wyda pierwszy tom serii, a potem wystawi środkowy palec i porzuci zgrzytających zębami czytelników. Żaden wydawca nie kupuje książek po to, żeby potem ich nie wydawać. Ale żaden wydawca nie może sobie pozwolić na działalność charytatywną. Nie oddacie nam swojego 1%.


Tyle że o ile Jaguar potrafi wskrzeszać książki (jak ostatni tom Strażników Veridianu, w małym nakładzie, ale jednak był!), o tyle wydawnictwo Amber nie pierwszy raz rezygnuje z ostatniego tomu trylogii. Tak było z trylogią Julie Kagawy, która, wydawało mi się, została bardzo ciepło przyjęta i znam sporo osób, które nabyły oba tomy i wyczekiwały zakończenia. Powiedziałam im, że nie będzie - bo nie wydadzą. Wszystkim było szkoda, niektórzy pokusili się o nabycie oryginału...

Jeśli pierwszy tom nie daje zadowalających wyników, po co wydawać drugi i potem rezygnować? Po jednym tomie czytelnicy nie będą mieli złudnych nadziei na kontynuację, nie będą mieli takich pretensji - jedynka nie miała popytu, nie opłaca się dalej wydawać. I to byłoby całkowicie okej. Ale nie wydać ostatniego tomu, kiedy wszyscy fani niecierpliwie oczekują zakończenia i spekulują... To jak wyłączyć film piętnaście minut przed końcem, tuż przed punktem kulminacyjnym. Irytuje.

Powiedzcie mi szczerze - jeśli przez, dajmy na to, pięć miesięcy, sprzedało się 600 egz. "Pustki", czy wydawca ma prawo liczyć na to, że jakimś cudem drugi tom wywoła gremialny zachwyt i kupią go ci wszyscy, którzy nie kupili jedynki? Jedynym sposobem na przekonanie go do publikacji kolejnych tomów serii, które chcielibyście przeczytać jest namawianie znajomych do nabycia pierwszego tomu. Bo sprzedaż pierwszego daje nadzieję na sprzedaż drugiego.


Petycja może pomóc, ale przydałoby się też rozpuścić wici o takiej a takiej powieści wśród znajomych. Im więcej osób kupi pierwszy lub drugi tom, tym większe szanse na wydanie trzeciego. Sama petycja tu nie pomoże, ale trzymam za nich kciuki, bo robią coś w tej sprawie. Link do petycji poniżej - jeśli również chcecie kontynuacji Córki dymu i kości Laini Taylor, wpiszcie się. I upewnijcie, że kupiliście poprzednie dwa tomy :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...