sobota, 23 maja 2015

Jak napisać złą książkę? (Paragraf 5, Kristen Simmons)


Są książki, które budzą same dobre uczucia. Są takie, które wywołując uczucia ambiwalentne. I są też takie, którymi najchętniej rzuciłoby się o ścianę, zdeptało, zakopało, odkopało i spaliło w ofierze bogom złej literatury. Z Paragrafu 5 Kristen Simmons bogowie ci mieliby niemałą ucztę.

Przeczytałam Paragraf 5 i wszystko mnie w nim irytowało, a jedynym promyczkiem nadziei na to, że powieść ta okaże się znośna, był jeden z bohaterów wiodących, Chase Jenings, najmniej papierowy i sztampowy w całej książce.

Nastoletnia Ember i jej matka zostają aresztowane za złamanie paragrafu 5 - nagle, niespodziewanie, bez żadnego uprzedzenia. Ember nie wie, gdzie zabrali jej mamę, a sama trafia do przerażającej placówki zakładu poprawczego dla nastolatków. Szare ściany, przesadnie i sztucznie wesołe znajome, okrutni strażnicy i pracownicy, kary cielesne... Nic dziwnego, że Ember pragnie się stamtąd wydostać. Tylko czy znajdzie w sobie siłę do zrobienia czegoś przemyślanego po tym, jak jej dawny najlepszy przyjaciel pomagał aresztować jej matkę?

PO CO WIEDZIEĆ, O CO CHODZI

Mamy świat powojenny. Co to za wojna, nie dane jest nam się dowiedzieć, ale młoda, naiwna osóbka jaką jest Ember nie musi znać całej historii. Nawet jeśli przyjąć założenie, że dla autorki liczy się tylko teraźniejszość - wciąż nie mam pojęcia, jaki ustrój panuje w świecie przedstawionym, co jest powodem braku policji i dlaczego wszędzie, dosłownie wszędzie są żołnierze, skoro wojna już się skończyła? Jakieś wyjaśnienia? Jakiekolwiek zarysowanie tła dla wydarzeń poza: aresztują nas, jedziemy do zakładu poprawczego? Chociaż malutkie maluteńkie słówko o tych złych władzach, z którymi walczy ruch oporu, a ludzie uciekają do podziemi, by wspomóc rebeliantów albo się ukryć? Nic z tego. Za to większość książki to popis niebywałej umiejętności irytowania każdego przez Ember.

CHARAKTER TO PRZEŻYTEK

Ember jest irytująca. Naiwna, a jednocześnie porywcza jak nastolatka w okresie buntu. Nie rozumiem, czemu po trafieniu do zakładu poprawczego, robi absolutnie wszystko, by zrazić do siebie personel. Nie wydaje się aż tak głupia, a jednak jest karana za przewinienia, których nie zrobiłby ktoś o zdrowym rozsądku. Ucieczka? Owszem, ale z głową - bez szantażu i tracenia jedynych przyjaciół w zakładzie, bez nieobmyślonego do końca planu.

Chociaż muszę tutaj wspomnieć o Chasie Jeningsie, którego psychika została całkiem nieźle oddana. Z pewnością to zasługa pracy Kristen Simmons, która jest terapeutką i współpracowała z weteranami wojennymi. Takim weteranem, choć dość młodym, jest właśnie Jenings. Chociaż narracja pierwszoosobowa moim zdaniem niezbyt trafnie potrafiła opisać jego psychikę, to z zachowania możemy wywnioskować traumatyczne przeżycia. 

LOGIKA? CO TO?

Mówiąc oględnie, książka powinna być złożona z łańcucha wydarzeń - jedno zdarzenie wywodzi się z drugiego, i tak dalej. Logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy, o którym uczą nawet w szkole. Tymczasem Paragraf 5 w większości jest zbudowany według tego ciągu, ale... bez początku. Bez jakiegokolwiek wytłumaczenia, powodu, przyczyny aresztowania i wprowadzenia w życie tytułowego paragrafu 5, bez żadnego wytłumaczenia, czemu karani są ludzie, którzy złamali ten paragraf zanim wszedł on w życie!

Przeczytałam. Ba!, nie męczyłam się nawet w momentach, w których nie myślałam zanadto. Paragraf 5 to kolejna schematyczna książka o tym, jak nastolatkowie postanawiają obalić istniejący system sprawowania władzy (chociaż nie wiemy nawet, jak on dokładnie wygląda!), lecz jest to dopiero wprowadzenie do rewolucji właściwiej. A do niej jestem pewna, że nie dobrnę, bo jednak szanuję swoje nerwy i trybiki w mózgu odpowiedzialne za logiczne myślenie. Zdecydowanie odradzam lekturę osobom ceniącym dobre tło dla rozgrywających się wydarzeń i dopracowaną fabułę. Ani jednego, ani drugiego nie znajdziecie w Paragrafie 5 Kristen Simmons.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...