„Pomiędzy światem przewidywalnym a krainą duchów...”
Gdybyście byli niematerialni, jedynie duchami błąkającymi się po świecie bez celu, ciągle wracającymi do miejsca własnej śmierci, ciągle powtarzający koszmar utraty życia. Amelia to dziewczyna, która nie zna nic prócz swojego imienia. Wie jednak, że umarła w rzece, ale nie wie, czemu skoczyła z mostu i utonęła. I kiedy Joshua ma umrzeć w podobny sposób, w ciemności rzeki, Amelia go ratuje. Nie wie jak, nie wie czemu – przecież nie może dotykać rzeczy! A jednak dzięki niej chłopak odzyskuje życie po kilku chwilach śmierci. Dziwnie brzmi, prawda?
Przy nim Amelia odzyskuje urywki wspomnień ze swojego życia, poznaje siebie na nowo. A Joshua poznaje dziedzictwo rodziny Mayhew, niebezpieczne dla ducha. Ducha, w którym... się zakochał. Tak, między nimi rodzi się uczucie. Bowiem tylko przy nim Amelia czuje się człowiekiem – może poczuć fakturę skóry, kiedy mają złączone ręce... Ale jak wiadomo, los bywa złośliwy. Otóż na scenę wkracza babcia Ruth, egzorcysta z powołania. Zakazuje Joshui spotykać się z duchem kategorycznie. Rzecz jasna nikt nie przejmuje się jej słowami. Ot, zwariowana staruszka – myślą. Jakże się mylą...
„Bo jaką przyszłość mogą mieć przed sobą atrakcyjny chłopak i dziewczyna z zaświatów?” – pisze na okładce. Ja także zadawałam sobie to samo pytanie. Przecież Amelia jest martwa i niematerialna! Tara Hudson wybrnęła z tego świetnie. Po prostu... Żeby zrozumieć dokładnie, o co chodzi, trzeba przeczytać „Pomiędzy”. Wytłumaczenie tego teraz byłoby z pewnością dobrym rozwiązaniem, ale zdradziłabym zbyt wiele fabuły. Dodam tylko, że takie rozwiązanie całkowicie mnie satysfakcjonuje.
„Pomiędzy” to książka wahająca się pomiędzy „paranormal romance” a zwykłym romansem, pomiędzy zaskakującą akcją i przewidywalnością wydarzeń, pomiędzy sympatycznymi bohaterami a babciami egzorcyzmującymi biedne duchy. Tak właśnie można opisać dzieło Tary Hudson. Zapunktowało u mnie głównie to, że książka jest zamkniętą całością – nie ma kolejnych tomów, części, jest tylko „Pomiędzy”. A przynajmniej tak sądzę po przejrzeniu strony autorki, gdzie nie znalazłam informacji o dalszych losach Joshui i Amelii.
Co do okładki, to zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Jest piękna i doskonale obrazuje Amelię – na moście, w białej sukni, którą miała w chwili śmierci. I to niknięcie postaci... Sprawia po prostu wrażenie, jakby dziewczyna była duchem. Którym, nawiasem mówiąc, jest. Więc okładka pasuje idealnie moim zdaniem i nie mogę się na nią napatrzeć. Choćby dla niej warto kupić „Pomiędzy”. Nie, żeby treść była zła. Bo nie była w żadnym wypadku.
Książkę czyta się zaskakująco szybko! Dzisiejszego ranka ją zaczęłam – i zaledwie kilka godzin później mogłam ją odłożyć na półkę z wielkim uśmiechem na twarzy. Dlaczego? Ponieważ historia Amelii i Joshui to to, czego się często szuka w gatunku „paranormal romance”. I mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że ja to znalazłam na kartach „Pomiędzy”.
Lubię takie historie. Historie miłości dość dziwnej (okej, Amelia jest DUCHEM; trochę dziwne pewnie byłoby całowanie ducha...), z przeciwnościami losu (troskliwa babcia Ruth i te jej egzorcyzmy... ach, czego więcej trzeba?), z zaskakującym, choć przecież jednocześnie przewidywalnym zakończeniem. Wiadomo, jak kończy się wiele historii. Ale i tak nas zaskakują. „Pomiędzy” Tary Hudson to taka właśnie książka – wie się, co się stanie, zna zakończenie, a i tak wiele rzeczy zaskakuje, tak bardzo, że każdą kolejną kartkę przewraca się z zapartym tchem. Nie można się wprost oderwać od treści.
To kawał dobrej roboty, ale niestety głównie dla dziewczyn. Wątpię, by chłopaki znaleźli coś ciekawego w książce – ale oczywiście nie każę wam tego nie czytać! Najlepiej właściwie zapoznać się z treścią i dopiero wtedy ją ocenić. Moim zdaniem „Pomiędzy” jest godne uwagi. To lektura lekka, z humorem i akcją, ale średnio zapadająca w pamięć. A jednak wyjątkowa.
Za książką bardzo, bardzo, bardzo dziękuję niezastąpionemu wydawnictwu Jaguar! Ogłaszam wszem i wobec, że Jaguar jest boski! Dziękuję za uwagę.
Czytałam i także mi się spodobała :D Choć nie zawsze przepadam za takimi historiami ;)
OdpowiedzUsuńNa początku nie byłam zainteresowana tą książką, ale chyba jednak się skuszę. Lubie takie historie :D
OdpowiedzUsuńMuszę się w nią zaopatrzyć! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
@Matt: bo ty, Matt, mnie ciągle zadziwiasz! W mojej klasie chłopaki kijem książki nie dotkną. Wolą rzucać kasztanami ;/ Uwierz mi, to boli.
OdpowiedzUsuń@Tris: no oczywiście, że ci się podobała! Przecież Amelia była świetna ^^
@Reaper i Maruda007: weźcie udział w konkursie u Suzan Dragon! Tam można wygrać tę właśnie książkę!
Mi również książka się spodobała. Jak zobaczyłam ją w zapowiedziach, wystarczyło jedno spojrzenie na okładkę bym przepadła;) A zakupu książki nie żałuję:) Przyjemna lektura:)
OdpowiedzUsuńDopiero co dostałam książki od cudownego Jaguara, a Enty była taka miła, że przesłała również Pomiędzy. Gdy tylko zobaczyłam na poczcie co dostałam, o mało nie podskoczyłam z radości. Na Pomiędzy miałam ochotę, gdy tylko zobaczyłam tę piękną okładkę. Chwilowo jestem w połowie, ale książka wydaje się naprawdę świetna!
OdpowiedzUsuń