„W mroku podziemnego świata”
Osoby znające już twórczość Marianne Curley, mianowicie pierwszą część „Strażników Veridianu” – „Straż” – z pewnością niecierpliwie czekali na kontynuację przygód Ethana, Isabel i Arkariana. Premiera się przedłużyła z wakacji do września, z września do pażdziernika... Ale w końcu mogłam trzymać w łapkach własny egzemplarz, żądna dalszych podróży w czasie i więcej, dużo więcej Arkariana. Czy się tego doczekałam? Och, z pewnością.
Pozornie wszystko pozostało w normie – Ethan został Nauczycielem Matta, Isabel wtajemniczała go w różne sprawy Straży, a Arkarian pozostał Arkarianem. Jednak to nie trwa długo. Bo Chaos jest zła. I Chaos chce się zemścić.
Wszystko leci na łeb, na szyję, kiedy podczas wspólnej misji z Isabel Arkarian zostaje porwany. Więziony w podziemnym świecie, z którego nie ma ucieczki, jest torturowany, by wydobyć z niego informacje. Jednak na marne – nieśmiertelny mimo najgorszego bólu nie zdradza tajemnic Straży. Tymczasem Isabel chce wyruszyć na misję ratowania Arkariana. Nikt nie wyraża na to zgody. Zrozpaczona jest nie tylko ona, ale też Ethan (z dwóch powodów: jego mentor został porwany i Isabel go nie kocha...), a Matt jest zdeterminowany, by pomóc im w tej misji. Ale chłopak nie ma jeszcze żadnych talentów, jedynie nauczył się trochę od Ethana o walce. I to on ma być przywódcą z Proroctwa?
Oczywiście Isabel nie słucha Strażników i wkrótce potem wyrusza na wyprawę poszukiwawczą z Ethanem. Oboje nie wiedzą, że mają pasażera na gapę... Czy wydostaną się z podziemnego świata, skoro niewielu zdołało to zrobić? Czy uratują Arkariana zanim zostanie zabity? Na te i inne pytania odpowie wam treść „Mroku”!
Mogłabym długo rozwodzić się nad lekkością pisania, wspaniałymi bohaterami i świetnym pomysłem na „Mrok”. Marianne Curley właśnie trafiła na półkę z ulubionymi autorami, głównie za wątki historyczne – bo historię uwielbiam! - oraz postać Arkariana oczywiście. Warto przeczytać tę książkę. Nie ma wampirów, wilkołaków, aniołów, demonów czy czego tam jeszcze chcecie. Tylko Strażnicy, bez większych mocy (nie licząc czytania w myślach, teleportacji, telekinezy, iluzji, uzdrawiania i innych). Tym razem narracja również była prowadzono dwutorowo. W większości rozdziałów opowiadała Isabel, jednak w reszcie narratorem był Arkarian. To było... ciekawe doświadczenie. Już w pierwszym tomie chciałam mieć wgląd w jego myśli, a teraz, kiedy to się ziściło, nie zawiodłam się. Dwa silne charaktery opowiedziały tę historię w niemal idealny sposób. Mimo walk i prób, rozlewy krwi i innych drastycznych wydarzeń, chciałabym tam się znaleźć.
Rzecz jasna pojawił się trójkąt miłosny, bo przecież to najciekawsze, prawda? Ale też przesadzone i schematyczne. Nie traktowałam tego jako wadę, jako zaletę niestety też nie. Nie denerwowało mnie to, nie miałam ochoty wejść do książki, złapać Arkariana za fraki, potrząsnąć nim i powiedzieć „Przestać, chłopie! To się robi nudne, do diabła!”. Czyli, uproszczając – nie było źle! Może nawet dodawało swoistego klimatu... Jednak schemat pozostaje schematem. To już było, dziękujemy. Całe szczęście, że autorka znalazła wyjście z tej sytuacji. Jakie? Przeczytajcie!
Będę się powtarzała – „Mrok”, jak i cała trylogia „Strażnicy Veridianu”, są świetni, wspaniali i ogólnie najlepsi. Za co ich kocham? Za podróż do starożytnej Grecji, za twierdzę w Atenach, za podróże w czasie, za twardo stąpającą po ziemi Isabel i rzecz jasna za Arkariana! Właściwie to najbardziej z całej fabuły spodobało mi się zakończenie. Ach, Lorian i te jego „genialne” pomysły... To było zaskakujące i całkowicie nieprzewidywalne. Strona, jedna strona książki, obróciła w proch wszystkie moje teorie tyczące się zakończenia.
Polecam gorąco. Głównie młodzieży, ale starsi powinni być zadowoleni (wypróbuję to na mamie ^^).
I pamiętajcie! Chaos była kobietą! :)
Za „Mrok” dziękuję po stokroć jedynemu w swoim rodzaju wydawnictwu Jaguar! Oni wiedzą, co dobre :)
PS Czy po przeczytaniu ktoś jeszcze śmie wątpić w boskość Arkariana?
Niestety "Strażnicy Veridianu" jeszcze przede mną:( A po tej recenzji, po prostu pragnę się zanurzyć w ich świecie, coś czuję iż będzie to wspaniała przygoda:)
OdpowiedzUsuńChaos była kobietą : zapamiętam XD A ja jeszcze nie dostałam Mroku :( A ja już chcę go przeczytać ! :D Strasznie, strasznie chcę ! :D Ciekawe dlaczego... XD
OdpowiedzUsuńPatrząc na mój pokój, chyba rzeczywiście była kobietą^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
JA CHCĘ MROK! Kiedy go dostałaś? :(
OdpowiedzUsuńNie wolno! Nie wolno tak dobitnie wstazywać na to, że Chaos była kobietą, bo to rozwiązuje wszystko! WSZYSTKO! Zła Nad! Zła!
Akariam, Akarian, Akaaaarian <3 Nieziemski banerek, recka bardzo przekonująca, Mrok już do mnie na szczęście leci!
OdpowiedzUsuńJa bym to wreszcie chciała przeczytać (od pierwszej części począwszy) tylko tak jakoś mnie chwilowo nie stać :). Studentki są biedne i tak już chyba być musi.
OdpowiedzUsuń