sobota, 17 października 2015

Wichrowe Wzgórza, Emily Brontë


To było moje drugie podejście do lektury Wichrowych Wzgórz, jedynej powieści Emily Brontë. Wcześniej przerwałam po niecałych stu stronach z powodu, którego nie pamiętam - na szczęście, bo i nie sądzę, bym wtedy do końca zrozumiała naturę relacji Katarzyny i Heathcliffa. Kiedy mówi się o romansach wszech czasów, prędzej czy później pojawiają się ich imiona - tymczasem miłość Heathcliffa i Katy to miłość destrukcyjna, szaleńcza, niszcząca ich samych i ludzi ich otaczających, z góry skazana na klęskę i brak szczęśliwego zakończenia.

Wichrowe Wzgórza otoczone mglistymi wrzosowiskami to miejsce opowieści o trzech pokoleniach zniszczonych przez jedną miłość. To historia o ponadczasowym uczuciu, którego nie można się wyrzec. O szaleństwie i zemście, o stracie i klątwie. Wszystko zaczęło się, gdy pan Earnshaw przyniósł małe Cyganiątko, za cel obierając sobie wychowanie go. Heathcliff, bo tak miało dziecko na imię, szybko zaprzyjaźnił się z Katarzyną. Dzień po dniu, rok po roku, oboje stają się coraz bardziej dzicy i nieokrzesani, a uczucie między nimi coraz bardziej płomienne. Żadne z nich nie wyzna prawdy drugiemu. I będą przez lata cierpieć z powodu złych wyborów, niewypowiedzianych wyznań i mściwej natury Heathcliffa.

Nie wiedziałam nic. Całkowicie nieprzygotowana, nie mająca pojęcia o chorej, mrocznej relacji łączącej jednych z najsławniejszych literackich kochanków, wkroczyłam na niepokojące, mgliste wrzosowiska, wokół których Katarzyna i Heathcliff rozsiewają swoje niszczące uczucia. Właśnie to sprawiło, że powieść odebrałam jako mocny cios, jak twarde zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością.

Obsesyjna miłość Heathcliffa i jego zaborczość, i mściwy charakter sprawiały, że nijak mogłam wyobrażać go sobie jako ukochanego, jako kogoś, kto potrafi kochać i jest kochany. W aroganckiej, irytującej, złośliwej Katarzynie nie potrafiłam dopatrzeć się cech zwyczajnej heroiny. Dlatego właśnie są parą idealną. Oboje dzicy i nie zwracający uwagi na otoczenie, skupieni na sobie samych, oderwani od rzeczywistości, na Wichrowych Wzgórzach żyjący niemal w izolacji od reszty społeczeństwa. Swoim charakterem niszczący siebie nawzajem. Poniewierany po śmierci pana domu Heathcliff i zmuszona do małżeństwa Katarzyna wiedzieli, że nigdy nie będą mieli szczęśliwego zakończenia. A ich miłość jest przeklęta.

Nie poznajemy tej historii zwyczajnie. Nie śledzimy losów Katy i Heathcliffa - słuchamy o nich. Ellen Dean, służąca i obserwatorka wszystkich wydarzeń, nieraz biorąca w nich też czynny udział, zna historię wszystkich trzech pokoleń niszczonych destrukcyjną siłą uczucia Katarzyny i Heathcliffa. Opowieść snuta przez nią na życzenie dzierżawcy Drozdowego Gniazda, rezydencji leżącej nieopodal Wichrowych Wzgórz, jest niesamowicie klimatyczna w niepokojący, gotycki, mroczny sposób. To historia wywołująca ciarki i dreszcze, zwłaszcza czytana w nieprzyjemne jesienne i deszczowe wieczory, bowiem już sam Heathcliff swoją obecnością sieje grozę, a na dodatek mamy jeszcze Katarzynę, powoli popadającą w szaleństwo ku rozpaczy swojego męża.

Najciekawszy jednak jest Heathcliff. Mściwy do granic możliwości, za cel obiera sobie zniszczenie ostatnich kawałków szczęścia pozostałych w Wichrowych Wzgórzach i Drozdowym Gnieździe. Nawet gdy Heathcliff znika, zapada się pod ziemię na jakiś czas, ciągle jest obecny - w umyśle Katarzyny i innych domowników obu rezydencji. Kiedy akcja przenosi się na dłużej do Drozdowego Gniazda, a Heathcliff przebywa w Wichrowych Wzgórzach - sama jego obecność tam, tak blisko, powoduje u bohaterów dreszcze i niepokój. Sama możliwość tego, że przyjdzie mu do głowy odwiedzić Katarzynę, wprawia wszystkich w przerażenie. Bo wiedzą już, że jedynym celem Heathcliffa jest wendeta.

Powieść czytałam w przekładzie Janiny Sujkowskiej, przekładzie dość dawnym i niezbyt współczesnym. To, co można uważać za wadę, ja uważam za zaletę - to powieść o czasach dawnych, gdzie kobiety zdane były na łaskę i niełaskę mężczyzn, a kastowość  niszczyła miłości i przyjaźnie. Nieco przestarzały język przywołuje te czasy idealnie i sprawia, że z łatwością można się cofnąć lata wstecz.

Czułam wstyd, że nie znałam losów mieszkańców Wichrowych Wzgórz. Teraz czuję jedynie niepokój związany z tym, jak bardzo mroczna, niepokojąca, przerażająca to historia. Wichrowe Wzgórza to okropna powieść. Nie daje przejść nad sobą do porządku dziennego, sprawia, że tak jak Heathcliff w opowieści pani Dean ta obsesyjna, destrukcyjna miłość ciągle czai się w zakamarkach umysłu. Całkowicie odwraca pojęcie klasycznego romansu - pokazuje, że romans nie zawsze kończy się szczęśliwie i że zakochanie na śmierć i życie może prawie zniszczyć aż trzy pokolenia i spowodować wiele śmierci i cierpienia. Wichrowe Wzgórza Emily Brontë są absolutnie wartym poznania klasykiem, obok którego nie można przejść obojętnie - mimo że sama historia rzadko wywołuje pozytywne uczucia.


Wichrowe Wzgórza na YouTubie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...