„Jak Percy (prawie) doprowadził do wojny”
Rick Riordan – to nazwisko jest mi już bardzo dobrze znane po przeczytaniu pierwszych części Kronik Rodu Kane. Przypuszczam też, że wielu młodszych czytelników również zna tego pana za jego pierwszą serię o herosie Percym Jacksonie. I właśnie tą serią się niedawno zajęłam, a konkretniej „Złodziejem pioruna”. Cóż mogę powiedzieć po lekturze? Na przykład to, że Riordan znów rozbudził we mnie miłość do mitologii.
Percy Jackson jest dyslektykiem i ma ADHD, przy czym posiada również wyjątkowego pecha – mimo dwunastu lat wyrzucono go już z kilkunastu szkół w Nowym Jorku. Yancy Academy, do której tymczasowo uczęszcza, przestaje być dla niego bezpieczna, kiedy znienawidzona nauczycielka matematyki pani Dodds zmienia się w potwora, a pan Brunner uczący Percy'ego mitologii, greki i łaciny, daje mu miecz do obronienia się. A chwilę później okazuje się, że te wydarzenia nie wydarzyły się. Dziwne, prawda? Percy też tak myśli, więc kiedy „przypadkowo” podsłuchuje rozmowę swojego przyjaciela Grovera z panem Brunnerem, wie, że oni coś wiedzą na ten temat. A potem sprawy lecą na łeb, na szyję...
Mitologiczny Minotaur atakuje Percy'ego, jego mamę i przyjaciela, chłopak trafia do Obozu Herosów – dzieci bogów i ludzi, dowiaduje się, że ślini się przez sen, jest synem jakiegoś starego boga i zyskuje sobie wroga w postaci dzieciaków od Aresa, boga wojny. Tak, Percy Jackson nie ma łatwego życia. Kiedy otrzymuję misję i przepowiednię od zmumifikowanej wyroczni, wybiera na swoich towarzyszy: satyra Grovera i... Annabeth, która właściwie sama pcha się w świat pełen potworów. A podobno dzieci Ateny miały być mądre... Tak więc Zeusowi zaginął jego bezcenny piorun piorunów, a podejrzenia spadają oczywiście na Percy'ego. Chłopak będzie musiał udowodnić swoją niewinność, odnaleźć najsilniejszą broń na świecie, urządzić sobie wycieczkę do Hadesu. A po drodze z pewnością spotka tłum potworów chcących go z przyjemnością zabić i skonsumować.
Kolejna książka Ricka Riordana, którą polubiłam od pierwszego przeczytania. Ten styl, ta lekkość snucia opowieści, humor i łatwy przekaz najważniejszych informacji o mitologii – to wszystko sprawia, że wszystkie dzieła tego autora będą zapamiętane. Seria o Percym Jacksonie to debiut Riordana. Naprawdę udany debiut, można dodać.
Polubiłam Percy'ego Jacksona tak, jak polubiłam Sadie Kane. Naprawdę, chłopak czasem w najgorszej sytuacji potrafi powiedzieć coś śmiesznego. Nawet jeśli znajduje się w Hadesie i z każdą sekundą trafi życie. Zaczęłam się zastanawiać, do którego domku w Obozie Herosów by mnie przydzielono. Do Ateny? Wszak lubię czytać... Apollo? No, tworzę recenzję, a to już coś. Nie, nie. Hypnos! Lubię spać do dziesiątej, to byłby istny raj na ziemi... :)
Dzięki wszystkim książkom Riordana na powrót zakochałam się w mitologii i poznałam wiele szczegółów, które wcześniej pewnie przeoczyłam, ucząc się z podręcznika do historii. Percy pokazał, że bogowie mogą nadal istnieć, że nie zniknęli i niektórzy o nich nadal pamiętają. Rzecz jasna wiadome jest, że to tylko mity, ale... Czy na pewno? Każda książka tego autora znajdzie u mnie miejsce, każdą z nich przeczytam po kilka razy – jestem tego pewna. Chciałabym tylko, żeby napisał jeszcze więcej powieści, o każdej możliwej mitologii. Bylebym mogła dłużej poznawać jego twórczość.
Polecam wszystkim. To wieczór, góra dwa, dobrej rozrywki zmieszanej z mitologią, posypanej solidną garścią humoru, z którego znany jest Rick Riordan. Każdy znajdzie tu coś dla siebie – walki na miecze, choć niezbyt dokładnie opisywane, ale jednak; mitologię i wiele mitów, choć zabarwionych humorem; i oczywiście wspaniałą fabułę!
Kocham całą twórczość pana Ricka Riordana, ale to właśnie Percy zajął najwyższe miejsce w moim sercu. Również dzięki tym książką tak kocham mitologię. Nic tylko podziękować panu Riordanowi :)
OdpowiedzUsuń"i... Annabeth, która właściwie sama pcha się w świat pełen potworów. A podobno dzieci Ateny miały być mądre... " No dobra tym mnie rozwaliłaś :D Dzięki Percemu zapoznałam się z twórczością Riordana i jest to moja ulubiona seriaa :D A Grover jest świetny :D Ogólnie uwielbiam tę ksiażke ;D
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetna książka :D Już szukam tych Kronik Rodu Kane bo bardzo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńPlanuję wnikliwie przyjrzeć się tej serii, odkąd przeczytałam "Zagubionego herosa", który mnie niesamowicie wciągnął ;) Natomiast po przeczytaniu Twojej recenzji uświadomiłam sobie, że posiadam "Czerwoną piramidę" Ricka Riordana, a jeszcze się za nią nie zabrałam ;P
OdpowiedzUsuńKocham tego gościa! I Percy'ego i autora! Te książki są świetne i nie można się od nich oderwać! A jaki humor!
OdpowiedzUsuńPierwsza książka Riordan'a jaką przeczytałam. Masz racje, że świetnie pisze. Co do domku do jakiego bym trafiła - po większych przemyśleniach Hermesa. Była bym siostrzyczką braci Hood ... i Luka... cudnie by było :D I miło by było z faktu, że tata ma węża o moim imieniu ^^
OdpowiedzUsuńJeszcze co do śmiesznych rzeczy w najgorszych momentach - święta prawda. Nie wiem czy czytałaś już 'Zagubionego Herosa', bo dopiero co wczoraj poznałam twój blog, a przed chwilką zaczęłam przeglądać, ale tekst Leo'na na 410 stronie mnie rozwalił:
- Gaja? Czy to nie matka przyroda? Ona ma kwiaty we włosach, ptaszki w ogół niej śpiewają, a króliczki i sarenki robią jej pranie!
- Mylisz ją z Królewną Śnieżką... - Piper.
Ps. Który tom 'Percy'ego Jackson'a' lubisz najbardziej? Ja zdecydowanie 3 tom - 'Klątwa Tytana'.