Pierwszy miesiąc szkoły był... intensywny. Bez żadnych wstępów rozpoczęliśmy przygotowania do matury, chociaż to dopiero druga klasa liceum! Takie życie Ósemkowiczów, cóż poradzić. Patrząc na archiwum postów, jestem usatysfakcjonowana i zadowolona z siebie. Udało mi się pogodzić naukę i prowadzenie bloga - nareszcie!
Zostałam
ochrzczona biblioteką, bo co i rusz pożyczam (zaufanym!) osobom
książki. Jak nie ja, to kto? Mnie też pożyczają, o, ostatnio na
przykład 19 razy Katherine Greena. A do Mary Dyer jest
sześcioosobowa kolejka (teraz już cztero-, dwie osoby zakochane na
zabój w Noahu).
Na
Instagramie w wakacje zostałam zaproszona do zabawy, w której należy cyknąć
zdjęcie grzbietom książek w danym kolorze. Niebieskich miałam
sporo, ale różowych - jedną, więc się nie pojawił kolorowy
stosik. I żółtych parę się znalazło. Świetna sprawa!
Jeśli
o wrzesień chodzi, był on trochę przedłużeniem wakacji - w
wakacje nie tykałam klasyki, bo w gorące popołudnia lepiej się
czytało lekkie, niezobowiązujące powieści. I to trwało nadal.
Wakacje się skończyły, nawet te dla maturzystów - czas wrócić
do klasyki!
Dziesięć
książek w miesiąc, który był zawalony robotą, papierologią
związaną ze szkołą i wszystkimi tymi drobiazgami, które na
początku szkoły trzeba pozałatwiać (stówa na książki od
angielskiego poleciała... i kolejna na opłaty... tyle książków!),
to dobry wynik. Bardzo dobry. I przybyło mi parę t-shirtów z ciekawymi nadrukami - między innymi ten cudny poniżej! Kocham go
miłością wieczną. :)
Udanego października!
OdpowiedzUsuńUdanego października!
OdpowiedzUsuńTeż robię za bibliotekę, chociaż mam na pewno o wiele mniej książek od Ciebie. Pożyczać pożyczam, ale nienawidzę luk na moich półkach. :3
OdpowiedzUsuńZnam ten ból - w kółko matura i matura, że też nie dadzą nam chociaż jednego roku luzu. :(
Ja w tym miesiącu przeczytałam 15 książek (w tym roku mam tyle pracy, więc nie liczę na więcej...). Jeśli chodzi o klasykę, to skończyłam "Zbrodnię i karę" i teraz meczę "Dziadów" (jak ja nie lubię dramatów!).
Życzę udanego października i wielu prezentów w postaci książek na urodziny. ;)
Ta koszulka jest świetna! Gdzie zamawiałaś?
OdpowiedzUsuń10 książek to świetny wynik ;) Mi poszło znacznie gorzej. Ale szkoła to szkoła.
Pozdrawiam i życzę jeszcze lepszego października!
Koszulki nie zamawiałam - sama namalowałam napis farbą do tkanin :)
UsuńWzajemnie!
Jacie, to u mnie słabo, tylko 7. Ale zacząłem LO, yoho. I nawet jeszcze są luzy, chociaż zapowiada się nieciekawie - jeśli chodzi o naukę i nauczycieli oczywiście. :p Jakoś dam, damy radę. Chyba. Oby tylko był czas na książki, bo nie wyobrażam sobie czytać np. tylko w drodze do szkoły w autobusie, a tylko na tyle niestety mogę sobie od tygodnia pozwolić. I br. Ale miłego poniedziałku!
OdpowiedzUsuńSerio napisałem "poniedziałku"? ._.
UsuńPaździernik miałem na myśli, nie poniedziałek, o matko. Totalna psychoza z tym dniem.
Miły poniedziałek to oksymoron. D:
UsuńJa nałogowo czytam w autobusach, bo aż godzinę w jedną stronę jadę. Ale można wtedy też lekcje odrobić, a w domu... czytać :D
Jak Ci sie udaję tak ładnie poukładać ksiażki? Poezja :) Nie gniewałabym sie gdybyś oddała mi koszulkę i "Deadline" ! :) Jestem ciekawa jak ocenisz "trafny wybór", ponieważ zaczełam czytac, ale jakoś mi nie przypadła do gustu i ją odłożyłam na półkę, ale na pewno do niej wróce.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tymi zdjęciami grzbietów, nie słyszałam o tym wcześniej! :)
OdpowiedzUsuń