piątek, 31 stycznia 2014

Poza czasem | Alexandra Monir


Podróże w czasie są na czasie. Pisząc o współczesnych nastolatkach, można jednocześnie opisywać uroki wiktoriańskiego Londynu czy renesansowych Włoszech czy Francji, i nie tylko! Tyle jest różnych epok, różnych krajów, różnych historycznych wydarzeń – podróże w czasie, jak się okazało, są żyłą złota. Alexandra Monir również napisała powieść o tej tematyce, a dzięki wydawnictwu Jaguar i my możemy poznać losy Michele Windsor, z tych WindsorówPoza czasem to jednak książka traktująca cofanie się w czasie jedynie pobieżnie, raczej jako drugoplanowy wątek, na pierwszym planie pozostawiając miłość głównych bohaterów. To raczej romans niż przygodowa czy po prostu młodzieżowa powieść. Jedno muszę autorce przyznać: miała dobry pomysł, a zrealizowała go jeszcze lepiej.

środa, 29 stycznia 2014

Tajemnice Gwen Frost | Jennifer Estep



Gwen Frost już nigdy, przenigdy nie powie, że wizyty w muzeum są nudne. Każdy uczeń, czy to zwyczajnej szkoły, czy to takiej niezwykłej jak Akademia Mitu, uważa, że w szkole nie dzieje się prawie nic ciekawego! A pewna Cyganka chciałaby, żeby nic się nie działo, uwierzycie? Zaczęło się niepozornie, od ataku żniwiarzy chaosu i rozlewu krwi. Potem poszło już z górki.

wtorek, 28 stycznia 2014

Gregorian

Na ostatniej lekcji języka polskiego tuż przed feriami polonistka zaczęliśmy przerabiać i interpretować – jak zawsze ze wszystkimi tekstami danej epoki – Bogurodzicę. Zostaliśmy uraczeni pięknym wykonaniem tej średniowiecznej pieśni religijnej przez chór gregoriański. I właściwie zaraz po dzwonku na przerwę zapomniałam o tym, co usłyszałam; jedyne, o czym myślałam, to fakt, że jeden dzień dzielił mnie od upragnionych ferii. Parę dni później, z zapasem ciepłej herbatki i przekąskami leniłam się przez komputerem. Jak miło było – i jest – mieć ferie! Wolne! Spokój! Nikt ci nie każe robić projektów plakatów na wczoraj! Jako maniak tumblra, przeglądałam go sobie aż nagle wpadłam na post z utworem zespołu Gregorian. Wtedy jeszcze myślałam, że zwykłego zespołu.

piątek, 24 stycznia 2014

Krąg | Mats Strandberg, Sara Bergmark Elfgren


Nie jestem w stanie przypomnieć sobie ani jednej szwedzkiej książki, którą kiedykolwiek przeczytałam. Czytuję literaturę angielską, amerykańską, polską – ale do szwedzkiej jeszcze się nie dobrałam. Jakoś historie dotyczące ratowania świata wydawały mi się domeną Stanów Zjednoczonych, to tam właśnie powstawały kolejne książki i filmy dotyczące wybrańców czy superbohaterów mających ochronić Ziemię przed jakimś złem, katastrofą czy po prostu Tymi Złymi. Ten temat był wałkowany w literaturze setki, jeśli nie tysiące razy, więc nie zdziwiło mnie moje dość luźne podejście do Kręgu autorstwa Matsa Strandberga i Sary Bergmark Elfgren. Nie spodziewałam się niczego nowego, żadnych zaskoczeń – liczyłam na lekką książkę, która nie pozostawi po sobie żadnego śladu. Dostałam coś diametralnie różnego.

wtorek, 21 stycznia 2014

BZRK | Michael Grant



Prawdą jest, że dystopie w drugiej połowie roku 2013 wręcz zalały rynek wydawniczy. Większość z nich była ukierunkowana raczej na ponure, mroczne wizje przyszłości, niezbyt futurystyczne, za to dość bezwzględne i krwawe. Lub po prostu brutalne. Mało było powieści raczej podchodzących pod sci-fi, więcej już miało technologicznie bardzo rozwiniętą przyszłość. Jednak nie samymi nowościami żyje człowiek. BZRK autorstwa Michaela Granta, pisarza, który uraczył nas niesamowitą serią GONE, to książka sprzed dwóch lat; całkiem niedawno wpadła mi w ręce, poznałam nazwisko i bez namysłu ją zakupiłam. Trochę się niepokoiłam, bo nie lubię popełniać czytelniczych błędów i wydawać pieniędzy na książki, które tematyką całkowicie do mnie nie przemawiają (i dlatego nie czytuję tanich romansów). Nanoroboty – a cóż to takiego? Nigdy nie przepadałam za... hm, robotyzacją w literaturze, była to dla mnie raczej domena filmów i efektów specjalnych, tam takie rzeczy pasowały. Co mogłoby być w takiej książce, w takim razie? Czterostronicowe opisy mechanizmu robotów?

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Nominacje, nominacje...


Rzadko miewam nominacje do blogowych zabaw, jednakże jeśli już jakieś się pojawią, to mają w sobie to coś. Weronika z Weronine-Library zadała bardzo ciekawe pytania (za nominację bardzo Ci dziękuję!), więc postanowiłam odpowiedzieć. Bo właściwie dlaczego nie? Chociaż nie nominuję żadnych blogów i nie zadam pytań, bo raczej za takimi łańcuszkami nie przepadam, to zadane mi pytania były tak nietypowe, że nie mogłam nie spróbować odpowiedzieć. Tak nie do końca w ramach Liebster Blog Award. Ale musiałam. :)

niedziela, 19 stycznia 2014

Uprowadzona | Liz Braswell



Powracamy do naszej Chloe King, która po walce z Łowcą na moście Golden Gate trafiła do – wydaje się – bezpiecznej, spokojnej kryjówki wśród „swoich”, wielkiej posiadłości zamieszkałej przez innych przedstawicieli rasy Mai, którzy przygarnęli ją z otwartymi ramionami. Jedynym problemem dla Chloe jest jedynie kontakt z matką i z przyjaciółmi. Nie może go nawiązać w żaden sposób, by nie narazić ich na jeszcze większe niebezpieczeństwo. Bractwo Dziesiątego Ostrza wciąż czai się w cieniu, by kiedy tylko Mai popełnią jakiś błąd, wyskoczyć i zabić Chloe. Życie za życie – według tej reguły Bractwo i koci wojownicy toczą walki od lat.

sobota, 11 stycznia 2014

Żelazna córka | Julie Kagawa



Elfy w literaturze fantastycznej pojawiają się dość często. Ile książek, tyle ich rodzajów. Pisarze dość często jednak sięgają nie tyle do ludowych wierzeń, skąd elfy pochodzą, a do innych dzieł literatury; a w szczególności upodobali sobie chyba Sen nocy letniej pióra Williama Szekspira. Żelazna córka Julie Kagawy, będąca kontynuacją Żelaznego króla i dalszym ciągiem przygód elfiego mieszańca, jest jedną z takich powieści. Nawiązań do szekspirowskiego dramatu jest bez liku, od samych postaci – jak uwielbiany przeze mnie w każdym wydaniu Puk zwany Robinem Koleżką, król Oberon czy Tytania – po relacje ich łączące. Autorka jednak nie napisała tej książki jedynie oparciu o dzieł Szekspira – skonfrontowała dwa światy, jeden tych szekspirowskich elfów, drugi całkowicie należący do ludzi, którzy dla elfów byli nic nie warci, a teraz stali się groźni dzięki żelazie i technologii. To właśnie w Żelaznej córce urzekło mnie najbardziej, to subtelne nawiązanie do natury będącej stopniowo wyniszczaną przez technologię.

niedziela, 5 stycznia 2014

Plany na 2014


Mam piękny, mój pierwszy prawdziwy kalendarz, dzięki któremu wreszcie postaram się przestać być tak nierozgarnięta życiowo i być może moja pamięć się polepszy, a wszystko to z cudnymi kotkami w tle. Skoro życie sobie już jakoś poukładam, o sprawdzianach, kartkówkach i tysiącu projektów na wczoraj nie zapomnę, przyszła pora na moje plany na 2014 rok podsumowanie 2013 roku. Trzynastka jest uznawana za liczbę pechową i taką też dla mnie była. Opuściłam się w blogowaniu, rzadziej wstawiałam recenzję i właściwie tylko to robiłam – nie przejmowałam się Czytelnikami, nie odpowiadałam często na komentarze... Pod koniec roku wzięłam się w garść, kopnęłam się w tyłek i oto efekty – nowy szablon, w trzech czwartych wykonany przeze mnie (całego htmlu nie będę przecież pisała, aż tyle wolnego czasu nie mam... chwilkę, ja go wcale nie mam) i więcej recenzji, niekoniecznie książek. Bo wiecie, ja jestem książkoholiczką na tropie. Na tropie wszystkiego, co dobre.

piątek, 3 stycznia 2014

Sherlock BBC | sezon 1, sezon 2

twórcy: Stephen Moffat, Mark Gatiss
(aka Stephen main-troll Moffat and Mark Godtiss)


Przepadłam całkowicie dla Sherlocka BBC i wszelkie próby napisania recenzji niezawierającej w trzech czwartych moich bardzo fanowskich wynurzeń, teorii, spisków, pisków, krzyków i wyznań miłości dla wszystkich, od aktorów, przez pisarzy i reżyserów, po twórców i scenarzystów, spaliły na panewce. Dlatego recenzję tę proszę traktować bardziej jak opinię ogromnej fanki szalonego detektywa, która również tak samo jak serialowa wersja Sherlocka nie ma zbyt równo poukładane w głowie. Chyba wszyscy znają najsławniejszego brytyjskiego detektywa Sherlocka Holmesa; zawsze przedstawiany w czapce uszatce i z wielką fajką jest jednym z symboli kojarzących się z Wielką Brytanią. Stary serial o nim przedstawiał Sherlocka dokładnie takiego, jakim był w książkach i opowiadaniach pisanych przez sir Arthura Conana Doyle'a. A potem przyszła moda na przekształcanie baśni na mniej dziecinne, czasem bardziej współczesne. Nawet Sherlock się nie uchował przed panującą modą. I chwała mu za to!
A Moriarty wygląda genialnie w koronie.