czwartek, 24 listopada 2016

„Siła niższa”, Marta Kisiel

 Jeśli nie lubicie kisielu, to ten polubicie!
Po sześciu latach, które na szczęście dla mnie były kilkoma miesiącami, bohaterowie Dożywocia powracają w Sile niższej. Wszyscy zawsze mówimy o sile wyższej, ale to ta niższa beztrosko rozpanoszyła się wszędzie, chociaż nawet nie dostrzegamy, jak wiąże nam sznurówki i pląta kabelek słuchawek w kieszeni. Ta siła właśnie gra pierwsze skrzypce w kontynuacji Dożywocia.

niedziela, 13 listopada 2016

„Behawiorysta”, Remigiusz Mróz


Bardzo dobrze pamiętam swoje zachowanie po lekturze pierwszych dwóch tomów trylogii o komisarzu Forście – tą dezorientację i zdziwienie, że można kończyć powieści w tak perfidny, rozpalający ciekawość (a tym samym zmuszający do zdobycia i przeczytania kolejnego tomu) sposób. Po takim steraniu, zmarnowaniu bohaterów, rzuceniu im wszelkich możliwych kłód pod nogi, zakończenie dające więcej pytań niż odpowiedzi było ciosem dla czytelnika. Trudno więc uwierzyć, że Behawiorysta jest mocniejszy – również, a może przede wszystkim, w zakończeniu.

poniedziałek, 7 listopada 2016

„Harry Potter i przeklęte dziecko” John Tiffany, Jack Thorne


Nie mam do młodego czarodziejka tak ogromnego sentymentu jak osoby, które z Harrym dorastały i co roku czekały na empikowe premiery kolejnych tomów o północy. Serię J.K. Rowling przeczytałam w ciągu dwóch czy trzech tygodni, kiedy całość była już wydana, ale mimo to wsiąknęłam na dobre w czarodziejski świat, tak bardzo, że zapuściłam tam korzenie i nie mam w planach wycofania się. Czytywałam w tamtym okresie dużo fanfiction, opowiadań pisanych przez fanów Harry'ego, dlatego też, kiedy o „ósmym” tomie mówiono jak o fanfiction (bynajmniej nie w pozytywnym sensie), ja się cieszyłam: w końcu tyle świetnych historii wyszło spod piór fanów, tyle opowiadań kontynuujących tę atmosferę magii i nietypowy klimat... Nie mogło być tak źle, prawda?