wtorek, 24 lutego 2015

Nie (tylko) czytaj!


Dla moli książkowych czytanie jest niczym oddychanie - to coś oczywistego, że siądzie z książką wieczorem w miękkim fotelu i pogrąży się w innym świecie, by się zrelaksować, czy że kiedy będzie cierpiał na nadmiar zbędnej gotówki, najprawdopodobniej bez mrugnięcia okiem wyda ją na kolejne powieści. Ale kiedy wszystkie książki w domu będą już przeczytane (to możliwe, owszem), a w bibliotece już nic ciekawego nie będzie, kiedy oczy zastrajkują i wzniosą plakaty Oszczędź nam literek!, a filmy i seriale wcale nie kuszą... Co wtedy zrobić? Położyć się i gapić w sufit?

sobota, 21 lutego 2015

Pięćdziesiąt twarzy... jedna mina


Sporo przed wyczekiwaną z pewnością przez tysiące fanek Christiana Greya premierą filmu dostałam informację o przedsprzedaży biletów. Samotne spędzanie walentynek jakoś nie przypadłoby mi do gustu, więc się zgadaliśmy i ustaliliśmy, że wtedy na osławione 50 twarzy Greya pójdziemy całą paczką. Następnego dnia zapytałam z koleżanką w kinie o bilety na 14 lutego. Nie było. Przez całą noc wyprzedali wszystkie. A seans był częściej niż jeździ mój autobus - co pół godziny mniej więcej.

czwartek, 19 lutego 2015

Podróże w czasie | Rysa Walker


Motyw podróży w czasie może wydawać się już nadużywany, jednak dla mnie nie ma to znaczenia, póki powieści z takim właśnie motywem są dobrze napisane, a autor przyłożył się do tego, by dopiąć wszystko na ostatni guzik - nie tylko kwestii historycznych, ale i... fizycznych - czyli jak te podróże w czasie działają. Rysa Walker zrobiła kawał dobrej roboty, bo pod tymi względami Podróże w czasie, pierwszy tom Archiwum CHRONOSA, jest perfekcyjny.

poniedziałek, 16 lutego 2015

Constantine



Odkąd Supernatural stało się telenowelą, w której zamiast niekończących się romansów mamy niekończące się zmartwychwstania i apokalipsę raz na tydzień, pełna nadziei szukałam serialu, który zaspokoi moja żądzę oglądania egzorcyzmów i chronienia zwykłych ludzi przed demonami. Długi czas poszukiwania nie przynosiły efektów, bo bracia Winchester są trudni do zastąpienia, aż... aż w końcu zaskoczyło, kiedy pojawił się trzynastoodcinkowy serial o egzorcyście, demonologu i mistrzu amatorze okultyzmu - Constantinie, będący ekranizacją komiksu DC Comics Hellblazer.

sobota, 14 lutego 2015

#przyłóżku: Poe, Gaiman i podróże w czasie


Stosy pięknych, nowych (i starych) książek powracają w nowej odsłonie - ponieważ jako leń całkowity, który czyta zazwyczaj wieczorami i porankami, odkładam przeczytane i aktualnie czytane książki na półeczkę koło łóżka. I rośnie mi tam stos książek, które niedawno przeczytałam. Widzicie? Nawet lenistwo da się wykorzystać!

czwartek, 12 lutego 2015

Miasto Niebiańskiego Ognia | Cassandra Clare


Nie lubię pożegnań - nigdy nie wiem, jak zareagować, co powiedzieć. Bardziej jednak nie lubię pożegnań nie z ludźmi, ale z książkami, seriami. Bo o tej serii będę wiedziała już wszystko. Mogę ją przeczytać kolejny raz, w końcu na przeszkodzie nic mi nie stoi - lecz ten dreszczyk emocji, zaskoczenia, ciągłe rozmyślanie o tym, co się stanie... tego właśnie zabraknie. Odwlekałam lekturę Miasta Niebiańskiego Ognia przez dobry miesiąc. Uwielbiam Clare, dzięki niej wgryzłam się bardzo mocno w czytanie książek i fantastykę, a to ostatni, szósty już tom Darów Anioła. Koniec. The end. Tylko czy happy end?

wtorek, 10 lutego 2015

Grafik płakał, jak projektował


Nie oszukujmy się - okładka jest ważną częścią książki. Nieważne, jak często będziemy powtarzali wyświechtane frazesy, że nie ocenia się książki po okładce - ta z brzydką, niedopracowaną grafiką raczej nas nie zachęci, skoro na półce tyle innych, przyciągających wzrok, kolorowych, niezwykłych okładek. Pewnie część z Was już wie, o co mi chodzi. Wczoraj opublikowana została polska okładka książki Love letters to the dead Avy Dellairy. Tak, możecie teraz spokojnie powiedzieć, że mam ból dupy.

sobota, 7 lutego 2015

Witaj w Londynie Pod! (Nigdziebądź | Neil Gaiman)


Londyn zawsze wydawał mi się miejscem bardzo kuszącym i kiedyś nadejdzie ten czas, że się tam wybiorę. Dotychczas karmiłam się jedynie książkowymi substytutami tego miasta - powieść to tańszy zamiennik podróży - i nawet ukochany Doyle nie dał mi tak intensywnego klimatu, tak namacalnie opisanego Londynu jak Gaiman w Nigdziebądź. I gdzieś po drodze, parę drzwi i kilka tuneli dalej, nagle stało się nieważne, że Neil Gaiman opisuje Londyn Pod, znajdujący się sto metrów pod znaną nam stolicą Wielkiej Brytanii. Bo Londyn Pod stał się integralną częścią Londynu Nad. I odwrotnie.

środa, 4 lutego 2015

Hogwart po latach


Wiadomość o maratonie Harry'ego Pottera w kinach Helios ucieszyła mnie - osobę, która na Potterze w kinie nigdy nie była, bo zbyt późno zakochała się w tym pełnym magii i czarów świecie. Cena biletu na wszystkie części i fakt, że musiałabym codziennie dojeżdżać spory kawał do kina jednak ostudziły mój zapał, ale od czego ma się znajomych, jeśli nie od tego, by samemu zorganizować maraton Pottera na miękkich kanapach, z plazmą i mnóstwem jedzenia? Dziewiętnaście godzin z Harrym? Jasne, wchodzę w to!

niedziela, 1 lutego 2015

A na imię było mu Galavant!


Od czasu mojej miłości do Upiora w operze, nie uciekam już gdzie pieprz rośnie przed musicalami. Ponadto powróciłam do regularnego oglądania seriali - a tych jest bez liku. Wiecie, co jest połączeniem i musicalu, i serialu? Połączeniem idealnym, zabawnym, genialnie napisanym i rozlewającym ciepło na sercu? Galavant! Serial-musical, osiem dwudziestominutowych epizodów pełnych baśniowych motywów i piosenek, które natychmiast zagnieżdżają się w uchu!