środa, 25 listopada 2015

Fartowny pech, Olga Rudnicka


Komedie omyłek Olgi Rudnickiej potrafią rozjaśnić nawet najpochmurniejszy dzień - pełnych czarnego humoru i fenomenalnych, rozbrajających postaci książek nie da się przeczytać bez chichotania, podśmiewania pod nosem i zwyczajnego śmiechu, bo taką zręczność w rzucaniu pod nogi bohaterów kłód, wywołując przy tym absurdalnie zabawne sytuacje, ma tylko Olga Rudnicka. Po zetknięciu z siostrami Sucharskimi, wiedziałam, czego się spodziewać... Ale trio Gianni, Dziany i Nadziany po prostu made my dayDay, bo Fartowny pech pochłonęłam w ciągu jednego popołudnia!

Gianni, freelancer, ochroniarz i prywatny zabójca pracujący u tego, kto godnie zapłaci, aktualnie na emigracji, bez planu powrotu do ojczystej Polski w najbliższym czasie. Kryś Dziany, naczelny pechowiec w policji, wkrótce na swoje życzenie zwolniony, a więc już nie policjant, a naczelny pechowiec-detektyw amator. Filip Nadziany, z aura podobną do Krysia, przeniesiony na własne życzenie do dziury zwanej Paszczami, mieszkający w odziedziczonej ruderze, która się do mieszkania nie nadaje. I wreszcie: elita poznańskiego półświatka, największe szychy podziemia, rządzące całymi gangami. To połączenie nie brzmi dobrze...

niedziela, 22 listopada 2015

Kasacja, Remigiusz Mróz


Wiele zakończeń powieści przeżyłam. Te zwyczajne, których jest bez liku i które zostawiają satysfakcję. Te szczęśliwe, które wywołują uśmiech i nagle rozjaśniają ponury, wietrzny dzień. Te smutne, po których chlipie się w chusteczki bez końca. Te zostawiające czytelnika na granicy utraty zmysłów i popełnienia natychmiastowego czynu karalnego - czyli albo kupienia kolejnego tomu, albo gróźb słanych w kierunku pisarza, najlepiej stojąc nad nim z nożem i pilnując, by rzeczoną, wymarzoną kontynuację pisał.

Ale tak perfidnego zakończenia jeszcze, cholera, nie przeżyłam.

środa, 18 listopada 2015

Niezwyciężona. Pojedynek, Marie Rutkoski


W starożytności toczono wiele wojen. W wyniku jednej z nich, Grecja została włączona do zdobyczy rzymskich, a Rzymianie zaczęli przejmować helleńską kulturę. Na tej kanwie Marie Rutkoski tworzy własne państwa o bardzo zbliżonej, choć o wiele brutalniejszej historii, i na takim tle snuje romans przedstawicieli dwóch narodowości nienawidzących się bardziej niż Capuleti i Montecchi. To przeklęty od początku, niemożliwy do ziszczenia się mezalians pełen zdrad, ale serce nie wybiera...

sobota, 14 listopada 2015

Dziennik panny służącej, Octave Mirbeau


Forma podania powieści ma znaczenie. I tak w powieściach sensacyjnych lepiej sprawdza się narracja trzecioosobowa, która pozwala śledzić poczynania wielu bohaterów, w literaturze młodzieżowej często sięga się po narratora pierwszoosobowego, przez co łatwo utożsamić się z bohaterem, ale najciekawsze są powieści stylizowane na dzienniki i pamiętniki.

Wywołują one uczucie, jakbyśmy zaglądali do czyichś najskrytszych myśli. Poznajemy ich przemyślenia, poglądy, wspomnienia, komentarze do bieżących wydarzeń. I w dodatku może się okazać, że autor zapisków jest doskonałym gawędziarzem i cała historia opisana w dzienniku zamienia się w opowieść snutą przy herbacie, czy bardziej w przypadku Celestyny - przy winie.

środa, 11 listopada 2015

Jesienne ToBeRead || Book Haul


Zapraszam do oglądania zapowiedzi tego, co w najbliższym czasie pojawi się na blogu, czyli między innymi: wyznania miłosne do pewnej pani mecenas, smutny los francuskiej służącej i George Clooney.

niedziela, 8 listopada 2015

Trzynaście powodów, Jay Asher


Z jednej powieści z fabułą zbudowaną wokół samobójstwa, przeszłam do drugiej, która również używa tego motywu. Miałam wątpliwości, czy wybór lektury będzie dobry, bo ciągłe porównywanie obu, w gruncie rzeczy podobnych, książek, często psuje odbiór historii. Tym razem było inaczej. Znacznie inaczej. Pojawiło się bowiem nieodparte wrażenie, że Playlist for the Dead Michelle Falkoff i Trzynaście powodów Jaya Ashera... uzupełniają się.

poniedziałek, 2 listopada 2015

Playlist for the Dead. Posłuchaj, a zrozumiesz,
Michelle Falkoff


Muzyka łączy i dzieli, ale przede wszystkim wywołuje emocje. Znajdą się utwory na ponure jesienne poranki, gdy jedynym, o czym się marzy, jest zwinięcie się w kłębek pod kocykiem i dożylne dawkowanie kofeiny, wesołe utwory na radosne, słoneczne poranki, rytmiczne idealne do spacerowanie, spokojne do słuchania przed snem. Muzyka sprawia, że nagle świat potrafi wydać się pozytywniejszy, gdy wszystko się nie układa. Potrafi też podczas zwykłej podróży autobusem wywołać zadumę. Muzykę można dobrać do każdego nastroju, każdej emocji. Jak się okazuje w powieści Michelle Falkoff - również do radzenia sobie z samobójstwem.