Forma podania powieści ma znaczenie. I tak w powieściach sensacyjnych lepiej sprawdza się narracja trzecioosobowa, która pozwala śledzić poczynania wielu bohaterów, w literaturze młodzieżowej często sięga się po narratora pierwszoosobowego, przez co łatwo utożsamić się z bohaterem, ale najciekawsze są powieści stylizowane na dzienniki i pamiętniki.
Wywołują
one uczucie, jakbyśmy zaglądali do czyichś najskrytszych myśli.
Poznajemy ich przemyślenia, poglądy, wspomnienia, komentarze do
bieżących wydarzeń. I w dodatku może się okazać, że autor
zapisków jest doskonałym gawędziarzem i cała historia opisana w
dzienniku zamienia się w opowieść snutą przy herbacie, czy
bardziej w przypadku Celestyny - przy winie.
Dziennik
panny służącej Octave'a Mirbeau jest powieścią
kontrowersyjną - przynajmniej w czasach, w których ukazało się
pierwsze wydanie wyznań Celestyny - bo obnaża ludzkie słabości,
pokazuje kulisy pracy służących i to nie tylko te momenty, w
których służba jest pomiatana przez pracodawców, ale również
te, w których pokazana jest ta przemilczana i ukrywana skrzętnie
wiedza oraz władza, którą służba ma nad pracodawcami. Celestyna
to ktoś więcej niż służąca czy gosposia - to spostrzegawczy
obserwator ludzkich zachowań, wprawnie i zabawnie komentujący
wydarzenia, których był świadkiem.
Dziennik
panny służącej to zbiór najciekawszych domostw, w
których przyszło Celestynie pracować. Opisywany jest jednocześnie
z najnowszymi pracodawcami, u których aktualnie pracuje. Państwo Lanlaire to para
dziwaczna: ona niemiła, złośliwa i wykłócająca się o każdego
franka i każdą kroplę wina, on nie popuszczający żadnej
dotychczas pokojówce, a jednocześnie zdominowany przez władczą
żonę. Dodatkowo służba: Marianna, ciągle paplająca kucharka, i
Józef, mrukliwy, jakby nieobecny, z dnia na dzień bardziej
Celestynę intrygujący.
Służba
nie wiąże się jedynie ze sprzątaniem - to również inne
przywileje, do których zdane na łaskę i niełaskę pracodawców
panny muszą się stosować. Los rzucił Celestynę w tak wiele
różnych domostw, że przebywając u Lanlaire'ów na prowincji,
doskonale zna kobiece sztuczki i moc manipulacji, zdaje sobie sprawę,
jak łatwo wpłynąć na mężczyzn. A tych wielu w jej życiu się
przewinęło: dewianci, fetyszyści, chłopcy i starsi mężczyźni,
władczy i potulni. Tło społeczne jest fantastycznie zarysowane;
ciemna strona arystokracji francuskiej, fałsz, obłuda, kłamstwa,
agresja - nie tak zazwyczaj widzi się damy w pięknych sukniach i
panów we frakach. Służący widzą więcej. Wiedzą więcej.
To
Celestyna, nic dziwnego, wiedzie prym. Jest niesamowita kreacją,
namacalną, doskonale zarysowaną - wokół niej niczym na orbitach
kręcą się inni bohaterowie, mniej ważni, potrzebni jedynie, by
zilustrować dany problem; sami w sobie nie są ważni. Celestyna to
świetna aktorka, wcielająca się w rolę niedostępnej służącej,
co nie przeszkadza jej delikatnie kusić swoich pracodawców.
Obserwacje jej niepozbawione są komentarzy, często złośliwych,
zabawnych, zawsze trafnie podsumowujących zachowanie pracodawców, a
tych miała tak wielu, że materiału do komentowania nie brakuje.
Nie
brak w Dzienniku panny służącej wręcz turpizmu. Szok
estetyczny pojawia się, kiedy porówna się wyobrażenie o
dystyngowanych ludziach z wyższych sfer z przerażającą prawdą, z
tym, co wyprawiają, gdy są w domu sami. Sami, pod czujnym okiem
milczącej służby. Ale przedstawiona jest również druga strona
medalu: zachowanie służby. Delikatne oszustwa, uszczknięcie raz i
drugi kilku franków, sposoby na podkradnięcie wina czy sprzedaż
niepotrzebnych przedmiotów z domu pracodawców, szukanie sekretnych
skrytek pod nieobecność państwa, przeglądanie szafek i
garderoby... Można tak wymieniać i wymieniać.
Choć
może brzmieć ciekawie, Dziennik panny służącej to
spokojna powieść. Monotonnie snuta, choć niejednokrotnie zabawna
dzięki Celestynie, składająca się w części ze wspomnień.
Nadrabia nieco wątek kryminalny, brutalny, krwawy i obrzydliwy,
nieratujący jednak powieści przed nużeniem czytelnika. Dla mnie
Francja XX wieku jest fascynująca, więc czytałam Dziennik panny
służącej z zainteresowaniem, jednak wielu osobom poświęcenie
książki na, jakby nie patrzeć, dokładne opisanie społeczeństwa
francuskiego z tamtego okresu może nie przypaść do gustu, tak jak
niezwykle mocne, dosadne opisy brutalności i perwersji ówczesnych
ludzi. Dla miłośników historii, którzy zainteresują się
społeczno-obyczajowym tłem, jak najbardziej Dziennik panny
służącej jest odpowiednią lekturą.
#PrayForParis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz