Więzień
labiryntu
O
Więźniu... rozpisałam się bardzo w recenzji ekranizacji,
ale w skrócie: piękne widoki, w miarę trzymająca się książkowego
pierwowzoru fabuła i najlepiej dobrana obsada na świecie. Jestem
zdecydowanie na tak!
Władca
pierścieni
Kilka
godzin naprawdę dobrej, porządnie zrealizowanej ekranizacji
genialnej trylogii Tolkiena, której co prawda wciąż nie
przeczytałam, ale filmy obejrzałam i zakochałam się w tych momentach,
w których Frodo nie jest irytującym, małym hobbitem targanym żądzą
pierścienia. A momenty, w których był Aragorn, były najlepsze, po
prostu. Ilość Oscarów mówi chyba sama za siebie :)
Zdania
wśród fanów trylogii Suzanne Collins o ekranizacji są dosyć
podzielone, ale dla mnie pieniądze wydane na bilety do kina na obie
dotychczas wyświetlane części były pieniędzy dobrze wydanymi.
Dobra, nienaganna realizacja, brak zmian w fabule i aktorzy, którzy
pasują do postaci, zwłaszcza Haymitch. Lubię wracać do Igrzysk
śmierci, bo film i książka nigdy mnie nie zawodzą - wciąż budzą
takie same emocje. A już 21 listopada kolejna część - Kosogłos, cz. 1 - w kinach; na
pewno jej nie przegapię!
Harry
Potter
Raz
lepiej, raz gorzej, ale nie można Potterowi odmówić jednego - za
każdym razem, kiedy jest w telewizji, rzesze fanów i nie-fanów,
młodzi i starzy, siadają i oglądają. Magia, która wycieka z każdego filmu o młodym czarodzieju, działa na wszystkich.
Jedyny
film na podstawie powieści Jane Austen, jaki obejrzałam, ale kiedy
już obejrzałam, przepadłam na wieki w tych smutnych oczach pana
Darcy'ego, w tych pięknych czasach szykownych, przyciągających
wzrok sukien i tej specyficznej subtelności... Ach, jak ja bym chciała się w tamte czasy przenieść!
O
filmie rozpisałam się w recenzji, a w skrócie: najbardziej wierna
ekranizacja, jaką kiedykolwiek widziałam. Brak paru scen, ale nie
wpływających znacząco na fabułę, ale przecież w dwugodzinnym
filmie trudno zmieścić kilkuset stronicową powieść. Ekranizacja
jest tak poruszająca jak książka Johna Greena. Warto ją obejrzeć,
bo trudno się zawieść na opowieści o Gusie i Hazel.
A
Wy, jakie macie swoje najlepsze ekranizacje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz