New
Adult to taki nowy gatunek książek, który wszedł na rynek dosyć
niedawno i porwał rzesze młodszych i starszych czytelników. Nie
sądzę, by zawładnął półkami tak, jak zrobiły paranormalne
romanse i dystopie, ale ma ogromny potencjał. Przy początkowym
szale raczej stroniłam od tego typu powieści - moją domeną jest
fantastyka, nie obyczajówki i trudne sprawy. Jednak Aż po horyzont przeczytałam. Z ciekawości. Nie żałuję.
Amy
straciła ojca, jej brat bliźniak Charlie właśnie trafił na
odwyk, matka przeprowadziła się do innego stanu i na końcówkę
roku szkolnego zostawiła córkę samą w domu, który wystawiła już
na sprzedaż. W dodatku nie stać ją na transport i córki, i auta
do nowego miejsca zamieszkania, więc wpadła na genialny pomysł
wsadzenia Amy do tegoż auta, wcale nie zwracając uwagi na fakt, że
ta po wypadku zwyczajnie boi się jechać samochodem, ponadto z
prawie obcym synem sąsiadki za kierownicą. Amy i Roger wyruszają w
nudną podróż przez kilka stanów, on do ojca, ona do matki...
Tylko że po drodze nieco zmieniają plany.
To
opowieść o podróży. Amy i Roger zaszaleli po drodze, odwiedzając
kilka stanów, włamując się do ośrodków odwykowych, śpiąc w
motelach i namiotach obok niedźwiedzi czy nocując u byłej
dziewczyny Rogera. Po tym wszystkim zadawałam sobie jedno pytanie -
czy autorka naprawdę przebyła tę trasę? Fabuła brzmiała
nieprawdopodobnie, niczym z książki fantastycznej, a tymczasem
Morgan Matson rzeczywiście przebyła tę drogę, upamiętniając ją
zdjęciami, które można podziwiać w książce.
Oprawie
graficznej należy się więcej niż zdawkowe zdanie o tym, że mnie
zachwyca. Okładka jest ładna, przyciągająca wzrok, lepsza niż
zagraniczna, oddająca klimat powieści. Mimo że pytano mnie czy
to dwóch facetów na okładce? Nie, to chłopak i
dziewczyna, gwoli ścisłości. Oprawa graficzna nie kończy się
jednak na okładce - w książce są obrazki! (Czyli brak wymówek
dla osób, które nie czytają, bo książki nie mają
obrazków.) Są tam zdjęcia z podróży, zabawne bazgroły
głównych bohaterów i playlisty muzyczne, które w większości trafiły w mój gust i słuchanie tych utworów podczas
czytania było przyjemnością. Były też paragony, ulotki -
wszystko, co można zachować jako pamiątkę z tak epickiej podróży.
Aż po horyzont skupia się na klimacie, na relacjach między bohaterami nie tylko pierwszoplanowymi, na małych gestach i dużych zmianach w charakterach. To, co mnie oczarowało, to zmiany zachodzące w postaciach - powolutku, z oporem, żeby w końcu się przełamać. Morgan Matson skupiła się właśnie na postaciach, nie zaniedbując jednak tła - wyszło jej fenomenalnie.
Aż
po horyzont jest przewidywalną lekturą, zwłaszcza jeśli
ma się parę podobnych książek już przeczytanych. Jednak Aż
po horyzont to również powieść niezwykle pozytywna i
piękna w swojej prostocie, która mimo smutnej historii poprawia
humor zakończeniem, nieco niespodziewanym i takim innym od tych
wszystkich książek, gdzie bohaterowie są przekonani, że to
rodzice stają na drodze ich miłości i muszą uciekać od nich jak
najdalej. Morgan Matson napisała historię, która jest zwyczajna,
prosta i sielska... a przez to, jest niezwykła.
Za cudowną podróż dziękuję Jaguarowi. Jak zawsze niezastąpieni!
Lubię książki o podróży, nawet jeśli są przewidywalne. Pewnie kiedyś dam szansę Aż po horyzont - może zimą, co by wakacyjna powieść przypomniała mi o lecie :).
OdpowiedzUsuńLubię czytać o podróżach, poza tym wplecione w to perypetie i przygody głównych bohaterów to coś po co na pewno sięgnę!
OdpowiedzUsuńMnie ani New Adult ani YA nie pociąga, wręcz przeciwnie - strasznie irytują mnie te książki :/ Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ekstra! Właśnie czytam "Since You've Been Gone" tejże autorki i opowieść bardzo mi się podoba, oprócz tego, że jakoś z główną bohaterką nie mogę się zaprzyjaźnić. "Aż po horyzont" będzie następne na mojej liście. :)
OdpowiedzUsuńKupię ją sobie, kupię kupię :) Bardzo mnie kusi.... No i ta okładka, nie uważasz, że jest piękna? Te kolory..
OdpowiedzUsuńPrzewidywalna, ale świetna, szczególnie na lato :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam ,a okładka fenomenalna ;)
OdpowiedzUsuńświetnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągle słyszę o tym gatunku... a sama w sumie nie wiem, na czym on polega. :3
OdpowiedzUsuńW każdym razie książkę mam w planach. ;)