(Bardzo spóźnione podsumowanie!) Kolejny
kwartał minął, a ja spędziłam sporo czasu nad książkami,
zaniedbując ulubione seriale i czując mentalnego kaca po wszystkich
staropolskich tekstach, które przeczytałam i zrozumiałam,
zanalizowałam i zapamiętałam do egzaminu. Dlatego w tym
podsumowaniu tych paru miesięcy znajdziecie wiele klasyki literatury
polskiej, której mam już po dziurki w nosie i marzę o tym, by
nigdy nie usłyszeć o Dworzaninie polskim chociażby. :)
Większość tytułów książek to odnośniki do pełnych recenzji. :)
Królestwo kanciarzy Leigh Bardugo okazało się udaną kontynuacją Szóstki
wron; wyczekiwałam premiery i nie zawiodłam się, ciesząc
słodko-gorzkim zakończeniem, którego, mam nadzieję, nie zniszczy
autorka pisząc kolejny tom (nie ma go w planach, ale wiadomo, jak to bywa ostatnimi czasy...). Szklany tron to kolejna fantastyka, za
którą się zabrałam za namowom absolutnie wszystkich (po tym, jak
zakochałam się w Dworze cierni i róż, również Sarah J. Maas) i
chociaż nie zachwyciła mnie typowo schematyczna fabuła i
wyświechtane toposy, to jednak Maas potrafi związać czytelnika ze
swoim uniwersum. Dlatego pochłaniam kolejne tomy — recenzje
niedługo! Wszyscy patrzyli, nikt nie widział z kolei to najlepszy
debiut literacki, jaki mi przyszło czytać. Nie będę wiele
zdradzała, po prostu WARTO.
Buntowniczce z pustyni zawdzięczam zlecenie na zakładki, które się spodobały,
więc będę mieć do tej książki wielki sentyment. Jednocześnie
to świetna powieść nurtu young adult, która w fenomenalny sposób
łączy Baśnie Tysiąca i Jednej Nocy z Dzikim Zachodem! Tysiąc odłamków ciebie, dla kontrastu, to raczej niewarta uwagi książka,
której gatunek jest przekłamany, a sama fabuła niespecjalnie
logiczna. Bo to miała być przygoda sci-fi, a mamy kolejny romans do
kolekcji. Dla odmiany Moja Lady Jane, której dumnie patronuję!, to
absurdalne napisanie historii tytułowej lady Jane Grey od nowa, z
paroma zmianami, które sprawiają, że można rżeć ze śmiechu!
Karmin
Agnieszki Meyer to również debiut, i choć nieidealny, to całkiem
sympatyczny. Przede wszystkim bardzo nieoczywisty i podejmujący
fascynujące mnie tematy, tak więc jeśli lubicie książki same w
sobie, starodruki czy inkunabuły — polecam! Zapach domów innych ludzi to mądra opowieść o kilku nastolatkach żyjących w niezbyt
przyjaznym klimacie Alaski. Ich wątki są skrajnie różne, ale
splatają się pod koniec, tworząc piękną historię o
nieporzucaniu nadziei. Z kolei Do trzech razy śmierć Alka
Rogozińskiego, tak wychwalana powieść (która nie doczeka się
recenzji) i teoretycznie zabawna, niespecjalnie mnie zachwyciła.
Chyba spodziewałam się zbyt dużo kryminału w tej całej komedii,
gdzie większość fabuły trzyma się jedynie na żartach (w
większości zabawnych).
Zimowy monarcha to powieść bazująca na legendzie o Królu Arturze, która
w niesamowicie realistyczny i historycznie poprawny (to znaczy, bez
anachronizmów) przedstawia, jak naprawdę mogłoby być, gdyby Artur
istniał. I chociaż mamy magów, nie brak tu Merlina, to jednak ta
historia jest niesamowicie realistyczna na tle wszystkich
powtarzanych o Arturze legend. Zgubna trucizna to retro kryminał,
który podbił moje serce i chętnie zabiorę się za poprzednie tomy
o będącym samozwańczym detektywem Janie Morawskim. Klimat Poznania
z początku XX wieku — coś pięknego!
Przejdźmy
do zbliżonych moim studiom tekstów. Na początek Lubiewo Michała
Witkowskiego, które... jest jakie jest. Dziwne, kontrowersyjne,
niesmaczne i całkowicie zaskakujące. Nie wiem, czy nienawidzę tej
książki, czy jest genialna w swojej idei. I nigdy się nie dowiem.
Trzy po 33 w końcu skończyłam i była to dla mnie, bardziej
skłaniającej się ku literaturoznawstwu niż językoznawstwu,
fascynująca lektura. Panowie piszą tak zrozumiale i lekko, że to
była jedna wielka przyjemność. Muszę nadrobić ich poprzednie
książki! I Czekając na Godota, dramat na pograniczu absurdu i
groteski, których nie trawię, a jednak... a jednak to oczekiwanie
podczas lektury aż wywiercało mi dziurę w brzuchu. Rzadko dramaty
tak na mnie oddziałują — warto przeczytać, w końcu klasyk
literatury światowej! :)
I
dodatkowo: Roksolanki Zimorowica (miło się czytało o miłości i
jej różnych odmianach, nawet wierszem!), Sielanki innego Zimorowica
(czy wspominałam, że WIELBIĘ sielanki? Zwłaszcza takie?), część
Pieśni, Fraszek i cała Odprawa posłów greckich Jana
Kochanowskiego, księga pierwsza Dworzanina polskiego (nie
wspominajmy o tym bełkocie, błagam), Wyprawa plebańska z
literatury sowizdżalskiej (coś cudownego!!!), Kazania sejmowe
Piotra Skargi, Nadobna Paskwalina, Wojna chocimska (nigdy więcej),
poezja Morsztyna i wielu innych... Lista lektur była długa. A ja
je w większości przeczytałam i nie umarłam. To dobrze wróży na
przyszłość! :)
A
jak wasze lektury z ostatnich trzech miesięcy?
Casino 2021: All You Need to Know About Games in NJ
OdpowiedzUsuńAt Casino NJ, you'll get a chance to 광주광역 출장마사지 play an 평택 출장안마 authentic Vegas-style 대전광역 출장마사지 casino games, online slots, 동해 출장안마 roulette, and live dealer tables. 평택 출장마사지