Zawsze
zastanawiałam się, jak dla innych pachnie mój dom — bo sama nie
czuję tego unikatowego zapachu, ale w domach innych ludzi wyczuwam
go z łatwością. Z tego właśnie powodu debiut literacki
Bonnie-Sue Hitchcock tak mnie zainteresował; nie piękną okładką,
ale tytułem przede wszystkim. Tytułem, który przewija się przez
całą powieść, kiedy odwiedzamy kolejne domy i poznajemy ich
bardziej i mniej przyjemne charakterystyczne zapachy.
Ruth
nie pamięta już matczynej miłości po latach mieszkania z surową
babką, karzącą każdy przejaw próżności. Dora nawet nie mieszka
w rodzinnym domu, przy nieinteresującej się własnym dzieckiem
matce i ojcu-pijaku. Alyce nie ma odwagi nie tylko zawalczyć o swoje
marzenia, ale nawet nie potrafi ich wypowiedzieć; woli cierpieć w
milczeniu i nie zdradzić się, kiedy kolejny rok pomaga ojcu na
kutrze rybackim. Hank z dwójką braci decyduje się na ucieczkę z
domu, fatalną w skutkach. Cztery różne historie, cztery różne
dramaty, które splotą się wśród śniegu Alaski.
Bonnie-Sue
Hitchcock sama przyznała, że najlepiej czuje się w krótkich formach —
co widać w Zapachu domów innych ludzi. Historia podzielona jest
między czterech bohaterów: Ruth, Dorę, Alyce i Hanka, a każdy z
rozdziałów przypomina raczej krótkie opowiadanie o kolejnym
wydarzeniu z życia niż część większej całości. Autorka skacze
między czterema wątkami, jednym każdego bohatera; w pewnym
momencie osobiste, przejmujące historie z życia młodych
mieszkańców Alaski zaczynają się zazębiać, przenikać, łączyć.
Zaczyna właściwie od czterech kojarzących się ledwie osób,
kończy zaś na relacji o wiele bliższej.
Podstawą
Zapachu domów innych ludzi są ludzkie dramaty — dodatkowo
rozgrywające się w bardzo niesprzyjających warunkach, wśród
śniegów Alaski. Życie w tamtym rejonie jest ciężkie i
podyktowane porami roku. Ludzie dorośli, mieszkający tam od lat,
przywykli, ale nie młodzież, która ciągle marzy o wyrwaniu się
stamtąd. Ale i nie tylko z Alaski, a od toksycznych relacji, braku
matczynej miłości i własnych problemów. Próba uchwycenia tej
małej społeczności przypomina nieco Trafny wybór Rowling, podana
jest jednak w dużo przystępniejszy sposób i mniej skomplikowany,
ale nie oznacza to, że mniej dramatyczny.
Zapach
domów innych ludzi to rok z życia czwórki bohaterów: rok pełen
zmian, zmagań z osobistymi dramatami, walk o kolejny dzień i lepsze
jutro, porzucania i zyskiwania marzeń, uczenia się na błędach. To
dojrzała, powolna historia — nie dla każdego. Brak tu akcji,
momentami powieść nuży, rozwija się wolno, a bohaterowie mogliby
być bardziej pogłębieni. Na trzystu stronach trudno dogłębnie
zarysować charakter czterech tak różnych osobowości. Jednak to
debiut literacki, a tym samym jeden z najlepszych debiutów, jakie
czytałam: od samego początku przejmujący i absorbujący. Trzeba
tylko trochę chcieć poznać zapachy domów ludzi z Alaski.
Recenzja
we współpracy z wydawnictwem Jaguar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz