poniedziałek, 29 maja 2017

„Tysiąc odłamków ciebie” Claudia Gray


Teoria multiwersum, choć brzmiąca nieprawdopodobnie, jest jedną z najbardziej mnie interesujących. Dlatego jeśli jakaś książka porusza temat rozdzielania się wszechświata na alternatywne rzeczywistości po każdej naszej decyzji, każdym jednym wyborze — który niczym efekt motyla może zmienić całkowicie dany świat — niemal pewne jest, że się z nią zapoznam. Claudia Gray stworzyła Tysiąc odłamków ciebie używając jako motywu przewodniego właśnie teorię wieloświatów, przez które podróżować ma główna bohatera, ścigając zabójcę swego ojca.


Profesor Henry Caine zostaje zamordowany, a wynalazek jego życia — Firebird, urządzenie przenoszące energię do alternatywnych rzeczywistości — skradzione. Wszyscy obarczają winą Paula Markova, asystenta państwa Caine, który uciekł do innego wymiaru. Drugi z asystentów, Theo, namawia Marguerite na pościg za Paulem przez różne wersje świata, by sprawiedliwości stało się zadość. Niektóre rzeczywistości są podobne do znanego im świata, niektóre z kolei przerażająco różne — Marguerite przy którymś skoku ląduje w… carskiej Rosji.

Powieść Claudii Gray pretenduje do miana science-fiction… i na tym się kończy. Poza oczywistą podstawą, jaką jest istniejąca teoria o wieloświecie, i zawodem rodziców Marguerite — oboje są naukowcami — Tysiąc odłamków ciebie nie oferuje nic z tego gatunku. Marguerite nie jest naukowcem. Jest zwykłym człowiekiem, który nie zna się na projekcie rodziców, a przez to śledzenie jej losów irytuje. Nie interesuje się Firebirdem ani tym bardziej światami, do których trafia. W głowie kołacze jej jedno: znaleźć Paula, i nic innego.

Tysiąc odłamków ciebie ma jeden problem — to kolejna powieść z nurtu Young Adult, która jest pretekstem do przedstawienia historii niecodziennego romansu. Oryginalnego, co trzeba przyznać: pomiędzy teoretycznie tymi samymi ludźmi, ale z innych wymiarów. Takiego dramatu jeszcze chyba nie napisano. Widziałabym w tej historii potencjał, gdyby otwarcie mówiono o niej jako o romansie, a nie posługiwano się terminem science-fiction, który prawie wcale tu nie pasuje. Miłosne rozterki są o tyle ciekawe, że w powieści osadzonej w nieco futurystycznym świecie mamy historię mezaliansu w czasach carskiej Rosji, jednak z czasem przysłaniają całą intrygującą fabułę. Żałuję, że Claudia Gray zdecydowała się przysłonić wątek wielkiego spisku i bezdusznej organizacji ścigającej bohaterkę zastanawianiem się, czy ukochany tu i ukochany tam to ta sama osoba, czy jednak to byłaby zdrada…

Lubię romanse. Lubię różnorodne powieści, których celem jest sparowanie bohaterów, uwikłanie ich w trudne relacje i wywołanie dramatów. Jednak od Tysiąca odłamków ciebie wymagałam czegoś więcej. Usatysfakcjonowana będę, kiedy Claudia Gray skupi się bardziej na wieloświecie niż zakochanej w sobie młodzieży (nie od pierwszego wejrzenia!). Tyle przecież można wyciągnąć z tej jednej teorii — tyle jest alternatywnych światów do zwiedzenia, do poznania, do zbadania!

Tysiąc odłamków ciebie czyta się z przerażeniem, że tak szybko minęła cała powieść. Przed chwilą przecież był początek, dowiadywaliśmy się, kim w ogóle jest Marguerite, a tu zastał nas koniec pierwszego tomu, zgrabnie zakończony, a jednak z furtką dającą możliwości fabularne dla kolejnych części. Przyjemna, sympatyczna książka, zdecydowanie dla miłośników romansów w różnych odsłonach — przeciwnicy wątków miłosnych mogą się bardzo rozczarować, jak wiele uwagi czytelnika kradną rozterki Marguerite.


Recenzja we współpracy z wydawnictwem Jaguar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...