niedziela, 9 kwietnia 2017

Zaczytany I kwartał 2017 roku

Cześć! Podsumowania miesięczne nie są zbyt praktyczne przy moim obecnym stylu i życia, i czytania. Bywają bowiem miesiące, kiedy czytam na potęgę, i takie, gdy moją jedyną lekturą są podręczniki. Do literatury, ale wciąż podręczniki. Kwartał to idealny okres, bym mogła wam opowiedzieć o więcej niż dwóch książkach w jednym miejscu — bo nie wiem, czy wiecie, ale nie recenzuję absolutnie wszystkich książek, które przeczytałam... Ale teraz Wam o nich powiem kilka słów!




Perswazje Jane Austen to cudowna, ciepła lektura o powrotach, nostalgii i miłości, która potrafi przetrwać rozłąkę. I zawiera najpiękniejsze wyznanie miłosne, jakie przyszło mi poznać. Więcej o Perswazjach w ich recenzji. Ponadto to również pierwsza powieść tej brytyjskiej autorki, którą przeczytałam w ramach austenowskiego wyzwania na rok 2017.
Nowy wspaniały świat Aldousa Huxleya to dystopijna, przerażająca wizja świata, która obrzydziła mnie całkowicie — ale nie znaczy to, że to zła książka. Wręcz przeciwnie! Obok Roku 1984 George'a Orwella to powieść, którą należy poznać! Więcej o niej w recenzji.
Dwoje do pary Andy'ego Jonesa miało być lekką, sympatyczną lekturą na odstresowanie po sesji zimowej, tymczasem okazało się, że pod humorystycznymi perypetiami głównych bohaterów — skoncentrowanych na ich początkach wspólnego życia — kryje się o wiele więcej, a sama powieść z czasem staje się poważna i porusza tematy, których się nie spodziewałam. Zachęcam do zajrzenia do recenzji.


Naznaczeni śmiercią Veronici Roth, autorki serii Niezgodna, to hit początku 2017 roku, z ogromną kampanią promocyjną. Tymczasem jest to poprawnie napisana i skonstruowana młodzieżówka, która jednak ginie w zalewie innych powieści z nurtu Young Adult. Nie ma w sobie nic, co wyróżniałoby ją z zalewu podobnych historii. Choć przyznam, ciekawi mnie, jak autorka rozwinie fabułę. Więcej w recenzji.
Dwór cierni i róż oraz Dwór mgieł i furii autorstwa świetnej Sary J. Maas to moje pierwsze, ogromne tegoroczne odkrycie! Ileż ja się emocjonowałam podczas lektury! Czytałam z wypiekami, pochłonęłam raz-dwa, pożarłam wręcz z ekscytacją, radością i rozpaczą dwa tomy w krótkim czasie... i pragnę więcej! Ale dość już się naprodukowałam w recenzji pierwszego i drugiego tomu. :)


Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną Doroty Masłowskiej, Weiser Dawidek Pawła Huelle, Włoskie szpilki Magdaleny Tulli oraz Tworki Marka Bieńczyka to moje lektury na zajęcia z literatury najnowszej, i przyznam, że z własnej woli nie sięgnęłabym po nie. Wojna polsko-ruska odrzuciła mnie od siebie całkowicie w każdym calu: historią i sposobem jej przekazania. Doszłam jednak do wniosku, że jestem chyba zbyt głupia na tę książkę i jej po prostu nie rozumiem. I wydaje mi się, że nie chcę jeszcze zrozumieć. Podobnie z Tworkami — trudna lektura, podejmująca trudny temat, moim zdaniem całkowicie przekombinowana, acz dostrzegam i doceniam jej walory artystyczne.
Natomiast inaczej jest z Włoskimi szpilkami i Weiserem Dawidkiem. Pierwsza z pozycji jest zbiorem opowiadań skoncentrowanych na temacie holocaustu — Tulli pisze o tym w tak cudowny i chwytający za serce sposób, że przeczytałam całość jednym tchem, ale jednocześnie nie jest sposób pisania zmuszający na siłę do współczucia, do wzruszenia. Weiser Dawidek z kolei to powieść bardziej przygodowa, fabularna. Cudowna. Huelle buduje niezwykłe napięcie, które trwa do samego końca, a kiedy tylko usłyszałam o jednej z interpretacji (związanej z tematyką biblijną) przepadłam całkowicie.


Ostatnie dwie powieści, które zdążyłam przeczytać do końca marca, to Cela 7 Kerry Drewery oraz Pieśń Jutra Samanthy Shannon. O obu książkach możecie poczytać więcej — tutaj o Celi 7, a tutaj o Pieśni Jutra. Generalnie, Cela 7 jest intrygująca, a Pieśń Jutra zabiła mnie na śmierć (tak, wiem) i umarłam.


A jak wasz czytelniczy początek 2017 roku?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...