poniedziałek, 23 stycznia 2017

„Perswazje” Jane Austen


Austenowe powieści są specyficzne – to zawsze piękne, niejednokrotnie skomplikowane historie, w których nie uświadczymy dramatycznych zwrotów akcji i fabuły zapierającej dech piersiach. To historie rodzącej się powoli miłości w dziwnym okresie regencji, czyli w momencie, w którym mariaż był równoznaczny z podwyższeniem swojego statusu albo naprawą finansów, bo przecież nie związany z czymś tak niestałym, jak uczucia. Coś jest w powiedzeniu, że prozę Jane Austen albo się kocha, albo nienawidzi. Należę do tej pierwszej grupy, więc jasnym jest, że lektura Perswazji była czystą przyjemnością.

Stara miłość nie rdzewieje, mówi polskie przysłowie – i właściwie tak można streścić treść Perswazji. Centrum historii jest panna Anna Elliot, dwudziestosiedmioletnia stara panna, która będąc młodą dziewczyną za namową rodziny i starej przyjaciółki zerwała zaręczyny. Po wielu latach jej dawna miłość, kapitan Fryderyk Wentworth wraca w rodzinne strony... jak się rozwinie odnowa ich znajomości?

Uwielbiam w prozie Jane Austen to, że nie brak tam humoru i wyśmiewania tak ważnych w tamtym okresie konwenansów. Rozumie, jak niedorzeczne i niepotrzebne, utrudniające wręcz życie są pewne zakorzenione w tradycji angielskiej zwyczaje. Jak choćby dbanie o swój wizerunek przez klasę wyższą, co mistrzowsko przekazuje postawa ojca Anny, sir Waltera. Mogłabym nazwać Perswazje wręcz powieścią psychologiczną, tak celnie Austen poprzez zachowanie postaci, ich decyzje, dylematy buduje im charaktery. Zwłaszcza Anny Elliot, początkowo budzącej raczej litość ze względu na całkowity konformizm – przez tę prawie trzystustronicową powieść to mylne wrażenie ustępuje stopniowo sympatii, bo jak się okazuje, Anna to inteligentna, wrażliwa kobieta.

Austen to uważna obserwatorka rzeczywistości, która jednym zdaniem potrafi opisać ludzkie przywary. Najbardziej w pamięci utkwiła mi myśl związana z chodzeniem do kościoła w większym mieście – że przecież tam jest o wiele więcej ludzi do przyglądania się niż w tym, do którego zawsze się chodzi. To przecież takie oczywiste. Ponadto, Perswazje zawierają najpiękniejsze listowne wyznanie miłości, jakie kiedykolwiek czytałam.

Perswazje to piękna historia miłości, która przetrwała próbę czasu, która z czasem stała się tak silna, że nic nie było w stanie jej zniszczyć; to również opowieść o wybaczaniu, o zapominaniu dawnych urazów i zrozumieniu drugiej osoby. Romans przeplatany jest celnymi uwagami dotyczącymi kondycji angielskiego społeczeństwa i prześmiewczo przedstawia niektóre z jego zachowań. To wolno rozwijająca się książka, napisana pięknym językiem i zdecydowanie warta przeczytania – nie wiem, dlaczego, ale zawsze po lekturze jakiejkolwiek powieści Austen jestem spokojna i podniesiona na duchu.


Książka przeczytana w ramach wyzwania czytelniczego Jane Austen, które sobie stworzyłam na rok 2017. Więcej o wyzwaniu --> TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...