Styczeń
jest miesiącem podsumowań, zliczania i kończenia poprzedniego
roku. To także czas planowania swoich kolejnych kroków i
rozpoczynania następnego okresu. Poprzedni rok był nie najlepszy, a
wręcz trudny, pod kątem czytelniczym również. Na moje półki
zawitało mnóstwo książek, które do tej pory stoją
nieprzeczytane. Dlatego dzisiaj przedstawiam wam mój krótki TBR
(to-be-read) – książki te czekały już długo na swoją kolej!
Nowy
wspaniały świat Aldousa Huxleya chcę przeczytać od
czasu szokującej lektury Roku 1984 George'a
Orwella. To kolejna antyutopijna, przerażająca wizja świata
zmuszająca do odpowiedzi na pytanie, dokąd zmierza świat i czy tak
będzie wyglądała nasza przyszłość. Klasyk literatury, na który
zabrakło mi czasu – czego żałuję.
W
zasadzie nie chodzi mi o Trzech Muszkieterów Dumasa,
bo ich znam od dawna (i sobie cenię). Chciałabym zdobyć i
przeczytać kolejne tomy przygód Atosa, Aramisa, Portosa i
d'Artagnana – czyli 20 lat później i Wicehrabię
de Bragelonne. Wierzę, że Dumas mnie nie zawiedzie!
Pani
Noc, premiera 2016 roku, której byłam bardzo ciekawa,
po wielu negatywnych opiniach (a przynajmniej nie pozytywnych)
została odłożona na bliżej nieokreślone kiedyś. I to kiedyś
nadchodzi w tym roku, bo muszę w końcu sama zadecydować, czy Clare
już się skończyła.
Złodzieje
snów, Wiedźma z lustra i Przebudzenie
króla,
czyli drugi, trzeci i czwarty tom serii o kruczych chłopcach
polecany zewsząd, atakujący na facebooku i instagramie – w końcu
w moich łapkach. Lekturę Króla
kruków wspominam
bardzo dobrze, przyjemnie i sympatycznie było, z tego, co pamiętam,
ale nie odmówię sobie ponownej lektury, tak więc w 2017 roku mam w
planach rozpocząć (ponownie) i zakończyć tę serię. Mam
nadzieję, że się nie zawiodę.
Uwielbiam
prozę Austen, i przede mną jeszcze parę jej powieści – przede
wszystkim sięgnąć jednak chcę po Mansfield
Park i Perswazje (których
lektura w momencie publikacji już za mną). Kiedy tylko uzupełnię
serię Angielski
ogród,
która czaruje okładkami, mam nadzieję, że i Emmę uda
się przeczytać. Austen ma po prostu coś w sobie, co do mnie
trafia, a angielski, wiejski klimat trafia do mnie bardzo mocno.
Nie
mam żadnego pojęcia o Jane Eyre. Nie oglądałam filmów, nie
czytałam powieści Charlotte Bronte, dlatego muszę to jak
najszybciej nadrobić! Klasyka literatury, a z twórczości sióstr
Bronte znam tylko Wichrowe wzgórza. Wstyd! Liczę na
tajemnicę, melodramat i – jak to bywa w tego typu powieściach –
celne obserwacje ludzkich charakterów.
Taki
żarcik – Średniowiecze,
Renesans i Barok to
moje studenckie lektury numer jeden (poza mnogością tekstów
literackich z tych epok). W czerwcu czeka mnie egzamin z historii
literatury staropolskiej i jednym z postanowień jest przygotowanie
się do niego porządnie. Czyli między innymi radosne podczytywanie
Michałowskiej, Ziomka i Hernasa.
Trzy
pozycje trochę bardziej mroczne i kryminalne. Moją opinię
o Inferno chcę
desperacko uratować lekturą powieści Dana Browna, bo film – mimo
że zajmujący – nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, a
słyszałam, że tradycyjnie książka jest lepsza od
adaptacji. Mroczny
zakątek to
będzie moje pierwsze spotkanie z twórczością Gillian Flynn, o
której słyszałam wiele zachwytów, więc nie mogę się doczekać,
aż się za nią zabiorę. I Immunitet –
jako
że z historią Chyłki trzeba być na bieżąco!
A
co Wy planujecie na 2017 rok?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz