niedziela, 30 listopada 2014

Koniec jesieni (podsumowanie listopada)


Szanowny Panie Święty Mikołaju, rozumiem, że masz moc pozwalającą robić ci różne niesamowite rzeczy, ale przyspieszenie czasu w listopadzie było przesadą.

Listopad nadszedł i minął nie wiadomo nawet, kiedy. W wirze testów, prac domowych i przygotowywaniach wystawy na festiwal w mojej szkole, nie czytałam zbyt wiele, bo kiedy wchodziłam o piątej popołudniu do domu, jedynym, o czym marzyłam, było łóżko. Nie zachorowałam, więc tydzień leniuchowania z książką i katarem mnie ominął (a szkoda), za to w weekendy cieszyłam się jako taką wolnością i właśnie wtedy nadrabiałam czytanie książek. A sporo książek do mnie przybyło w listopadzie!






Trzej muszkieterowie Dumasa pochodzą z biblioteki i przeczytałam ich już dawno, potem zaś, natchniona, obejrzałam serial BBC Muszkieterowie. Ach, Atos... Dalej Powód by oddychać - mimo iż dostałam go we wrześniu, to i w listopadzie przywędrował do mnie jeden egzemplarz - dodruk z fragmentem mojej recenzji na pierwszej stronie! ♥ Niebezpieczne istoty to najnowsza książka, a nawet dwie!, bowiem niedługo szykuje się jakiś konkurs... Bądźcie czujni! Twój pamiętnik z Demi Lovato... ekhm, nazwa ta pasuje dla młodych dziewczynek, które wielbią Demi, ale notes ten jest tak pięknie wykonany, tak piękne ma wnętrze, że go używam. To prezent od wydawnictwa Feeria, za co serdecznie dziękuję!

Książę i gwardzista i Coś do ukrycia to egzemplarze od ukochanego Jaguara, tak samo jak Klątwa Wendigo, która przyszła do mnie w październiku, ale dziwnym trafem też chciała mieć ładne zdjęcie. Wypełnia pustkę po Splątanym warkoczy Bereniki od Papierowego Księżyca, w którym aktualnie zaczytuje się moja koleżanka. Blackout od wydawnictwa SQN, z którym niedawno nawiązałam współpracę - najcudowniejsza, najpiękniejsza książka, jaką kiedykolwiek czytałam! ♥ Grima stawiam na równi z Blackoutem - kocham po prostu! Drugi tom, wyczekany, wychuchany, już zaczęłam czytać. Endgame pochodzi od SQN, ciekawa jestem bardzo tej książki, bo ponoć nie jest typową powieścią... I Kiedy słońce było bogiem, nagroda w szkolnym konkursie artystycznym. Ach, tyle książek.

Trzech muszkieterów mogę zaliczyć do klasyki. Dane mi było jeszcze przeczytać całe Dziady Adama Mickiewicza, i Konrada Wallenroda. A Pan Tadeusz dalej czeka... :)

Mając mniej czasu w listopadzie, udało mi się zrobić więcej niż w leniwym miesiącu. Może to wizja zaniedbania bloga i obowiązków sprawiła, że lepiej organizowałam swój czas? Cieszę się z wyników, bowiem dziewięć książek to niemało. A klasa z rozszerzonym polskim zobowiązuje!

W listopadzie miało również miejsce jedno ważne wydarzenie - premiera Kosogłosa, części 1 w kinach. Udało mi się zobaczyć film dzień po premierze i zdobył moje serce, ale mogli dać z siebie więcej. Nastał więc rok czekania na kolejną część... Ale jestem fanką Sherlocka BBC, więc przyzwyczajona jestem do długotrwałego oczekiwania na premierę...

Niedługo święta! Kto się cieszy? :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...