środa, 21 października 2015

Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu, Juliet Grey


Cesarzowa Austrii Maria Teresa zawzięcie wprowadzała w życie motto swojego kraju: Niech inne kraje prowadzą wojny, ty, szczęśliwa Austrio, żeń się. W ramach tych działań wydawała swoje liczne córki za mąż jak najkorzystniej dla państwa.

Jej dzieci stały się pionkami na politycznej planszy, niezdolnymi do podjęcia własnych decyzji czy odmowy wyjścia za mąż za obce osoby - posłuszne maman, dzielnie znosiły swój los. Najmłodszej z nich, głupiutkiej i trzpiotowatej Marii Antoninie, przypadł wyjątkowo udany - według słów matki - mariaż, bo z dwa lata starszym Ludwikiem XVI, ówczesnym delfinem Francji.

Juliet Grey wprowadza w świat arystokracji i bezlitosnej etykiety, kiedy jedno potknięcie może zaważyć na przyszłości państwa. Mała Antonina musi dorosnąć w wieku czternastu lat - z trzpiotki niemającej pojęcia o historii i niewładającej dobrze językiem francuskim, musi stać się kobietą godną swojego przyszłego tytułu królowej Francji. Stajemy się świadkami losów Marii Antoniny od jej przygotowań do wyjazdu z ojczyzny do aklimatyzacji w niezwykłym, ogromnym Wersalu, gdzie nawet do snu nie może przygotować się samodzielnie, a każdy jej krok jest skrupulatnie obserwowany...

Juliet Grey zrezygnowała z archaizacji języka, przez co Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu jest powieścią bardzo przystępną - również osoby, które nie interesują się historią, ale postać skazanej na szafot królowej Francji je intryguje, z lekkością wkroczą w świat francuskiego przepychu. Tym samym jednak styl autorki - według mnie - nie tchnie starością, jak powinien, bo uwielbiam książki, które samym językiem przenoszą mnie lata wstecz, ale poza tym nie mogę językowi nic zarzucić i jedynie się cieszyć, że więcej osób może sięgnąć po tę powieść historyczną.

Fikcja historyczna to ciekawa sprawa - czytamy o rzeczach, które miały rzeczywiście miejsce kiedyś, dawniej, ale przedstawione są one nie jako suche podręcznikowe fakty, ale jako historia z fabułą i bohaterami, których lubimy lub też nie. Juliet Grey tchnęła życie w Marię Antoninę i na każdej stronie pokazuje, jak wiele się o królowej Francji dowiedziała. Nie brak anegdot i ciekawych faktów, a wszystko podane w bardzo przystępny, jak wspominałam, sposób. Autorka wprowadziła niewielkie zmiany, o których informuje w posłowiu, dlatego nie radzę uczyć się historii z tej powieści, jedynie zaciekawić się historią Marii Antoniny i później poczytać o niej z pewniejszych źródeł.

(...) ci, którzy nie studiują historii, są skazani, aby ją powtórzyć.

Sama historia Marii Antoniny jest... smutna. Przedstawiana w podręcznikach jako głupiutkie dziewczę, rozpieszczone i egocentryczne, sprawia wrażenie odpychającej. Ale niewiele mówi się o tym, jak bardzo zniszczone miała dzieciństwo. W wieku czternastu lat została całkowicie sama we francuskim dworze, z mężem, który bał się jej dotknąć czy dłużej na nią spojrzeć. Była samotna i nie miała do kogo zwrócić się o pomoc. W dodatku nadal pozostawała marionetką w rękach matki, która pragnęła jak najwięcej uzyskać dla Austrii w ramach tego sojuszu. Jej charakter to kwestia wychowania i okoliczności, w jakim jej przyszło żyć - a nie były one zachęcające do bycia współczującą i miłą, zwłaszcza w pełnym kłamstw i intryg Wersalu. To wszystko Juliet Grey zawiera w swojej powieści - dopisuje motywy i uczucia, którymi kierowała się mała Antonina, zachowując przy tym jak największą wierność historycznym faktom. Ilość źródeł, z których pisarka korzystała, studiując życie królowej Francji, jest zatrważająca - ale oznacza to, że powieść jest bardzo bliska prawdy, choć nie w stu procentach.

W Marii Antoninie. Z Wiednia do Wersalu Juliet Grey umiejętnie nakreśla portret jednej z najbardziej znanych kobiet w historii. Jednocześnie, będąc tomem pierwszym z trzech, powieść ta jest zaledwie wprowadzeniem do tej najciekawszej, ale i najokrutniejszej części życia Marii Antoniny. Brak w książce idealizowania, jest za to pewien obiektywizm - nie całkowity, bo widać wyraźną sympatię do królowej Francji, jednak nie tak wielką, by pisać półprawdy i kłamstwa o charakterze Antoniny. Bez szybkiej akcji, ale za to ze świetnie przedstawionym społeczeństwem austriackim i jeszcze lepiej francuskim, Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu jest jedną z lepszych powieści historycznych, jakie dotąd przeczytałam i rzuca nowe światło na postać tragicznie skazanej królowej Francji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...