wtorek, 27 maja 2014

Dom Hadesa | Rick Riordan


Zakończenie Znaku Ateny pozostawiło mnie w stuporze na jakiś czas. Jednak kiedy Dom Hadesa w końcu trafił do księgarni, ja wciąż nie zakupiłam własnego egzemplarza. Na jakiś czas wzięłam sobie urlop od niezwykle wciągających powieści Ricka Riordana, niegotowa chyba na kolejne zakończenie, które pozostawi mnie w osłupieniu. Ale i mnie dopadł w końcu mitologiczny głód i sięgnęłam po pożyczony Dom Hadesa. Rękę bym dała sobie uciąć, że tym razem z pewnością zakończenie nie mogłoby tak samo szokujące jak w przypadku poprzedniego tomu, a ja nie miałabym znowu książkowego kaca.
I wiecie co? I nie miałabym teraz ręki!

Percy i Annabeth wędrują po zabijającym ich z każdą sekundą Tartarze, z maleńką iskierką nadziei, że dotrą do samego serca tej piekielnej krainy, gdzie znajdują się Wrota Śmierci – tylko przez nie mogą wydostać się z powrotem do świata żywych. Tartar jednak pełen jest zabitych przez nich potworów, żądnych zemsty...
Załoga Argo II jest tymczasem w nieciekawym położeniu. Z jednej strony powinna dostarczyć Atenę Partenos do Obozu Herosów i zapobiec wojnie między obozem greckim i rzymskim, z drugiej strony jednak decydująca bitwa z Gają odbędzie się w Atenach, a z trzeciej – muszą iść do Domu Hadesa, gdzie znajdują się Wrota Śmierci, dzięki którym mogą uratować błąkających się po Tartarze Percy'ego i Annabeth. Dla Gai ich wybór jest nieważny – i tak odrodzi się 1 sierpnia. Tylko Grecy i Rzymianie mogą powstrzymać jej wojska, walcząc ramię w ramię, zapomniawszy o waśniach między obozami.

Riordan do swoich książek wrzucił bohaterów wielu narodowości, ale Dom Hadesa pokazuje, że postacie także różnią się charakterem i każdy właściwie zmienia się w trakcie misji ratowania świata. Z każdą książką Percy i jego kompani stają się jeszcze głębsi niż byli. Jeszcze bardziej żywi, zwłaszcza Percy i Annabeth. Paradoksalnie, to właśnie oni trafili do Tartaru.

Nieco irytują mnie komentarze o synu Hadesa, Nicu di Angelo. Czytałam tylko zagraniczne, nie wiem, czy Polacy również zaczęli bojkotować wyznanie Nico podczas spotkania z Kupidynem. Mimo to, jest to irytujące. To, że Riordan dosłownie wrzucił do swoich powieści wiele różnych charakterów, narodowości, wyznań, czasów i orientacji – tak, orientacji! – nie jest powodem do uznania tej książki za nieodpowiednią dla dzieci. Będąc szczerym, bardzo mi się to spodobało. A książek Riordana nie czytają aż tak małe dzieci, by nie rozumieć, że ludzie są bardzo różni.

Zadziwia mnie też sam Rick Riordan. Jego wyobraźnia chyba nie zna granic! Ten pisarz stworzył z mitologii greckiej prawdziwą przygodę, która z pewnością zaciekawi i starszych, i młodszych. W przypadku jego książek im więcej ich napisze, tym lepiej. Nie widać jak na razie, by Riordan się wypalał. Śmiem rzec, po lekturze Domu Hadesa, że on dopiero się rozkręca! W przypadku takiej Cassandry Clare kolejne serie z uniwersum Nocnych Łowców wydają mi się już wymyślane na siłę, kolejne trylogie, nowi bohaterowie... To było na początku ciekawe, ale teraz jest już naciągane. Inaczej jest w przypadku przygód greckich i rzymskich herosów. Riordan z godną podziwu precyzją i sadyzmem rzuca bohaterom kłody pod nogi. Dodam jeszcze, że w jego przypadku pisanie rozdziału wygląda chyba tak: pierwsze zdanie ma być szokującym zwrotem akcji... a potem niech akcja przyśpiesza. Gdyby nie zobowiązania, Dom Hadesa zaliczyłabym w jeden dzień. A tak zaliczyłam w półtora dnia, co było błędem – zbyt szybko pożegnałam się w ukochanymi herosami.

Dom Hadesa to must read każdego fana przygód Percy'ego Jacksona, czyli mitologicznego Harry'ego Pottera. Z każdą kolejną książką Riordan wciąż i wciąż się rozkręca, rzucając więcej kłód pod nogi w jednej książce niż we wszystkich tomach Percy'ego Jacksona i bogów olimpijskich razem wziętych. Dom Hadesa z pewnością nie zawiedzie mniej i bardziej wiernych fanów. Dla niezaznajomionych z twórczością Riordana Czytelników, polecam zapoznanie się z Percym Jacksonem i bogami olimpijskimi: Złodziejem pioruna, pierwszym tomem przygód syna Posejdona. Jeśli lubicie przygodę w stylu Harry'ego Pottera i dużą dawkę humoru, z pewnością pokochacie młodych herosów. Dom Hadesa natomiast stał się moją ulubioną częścią – wcale nie dlatego, że jestem ogromną fanką Nico di Angelo...

No może trochę.

2 komentarze:

  1. Niedawno skończyłam "Złodzieja Pioruna". Bardzo mi się podobała, aczkolwiek kierowana jest raczej do młodszych czytelników. :) Chyba że Percy będzie dojrzewał wraz z następnymi częściami, bo, o ile się nie mylę, "Morze Potworów" zaczyna się w wakacje następnego roku. W każdym razie niedługo idę prosić przyjaciółkę o następna część. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to samo, jak nie kochać tej ksiażki <3 I na pewno na Twoją ocenę nie wpłynął Nico i Twoja miłość do niego... nie, to na pewno nie to :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...