Na blogu można wynurzać się i zwierzać, więc tym samym pragnę się do czegoś przyznać. Gdybym nie była w szkole zmuszona do przeczytania dwóch nowel z Dekameronu, gdybym nie wiedziała już wcześniej, cóż to za cykl nowel, pewnie przeszłabym obok niego obojętnie. I popełniłabym ogromny błąd, przed którym chciałabym uchronić i Was - Dekameron jest czymś absolutnie fenomenalnym i niszczącym stereotyp, że skoro stare, to pewnie sztywne i nudne, i będzie się wlekło jak Krzyżacy w gimnazjum. Nic bardziej mylnego!
Sam
tytuł, Dekamore, oznacza dosłownie dziesięć dni,
bowiem akcja obejmuje dokładnie taki okres (właściwie to czternaście dni, ale tylko w ciągu dziesięciu tytułowych opowiadane są historie). Każdego dnia, dla
zabicia czasu w odseparowanej, położonej daleko od innych domostw
wiejskiej rezydencji, grupa florentyńczyków opowiada sobie
historyjki. Znaleźli się tam, by uciec przed panującą w tamtym
czasie czarną zarazą, dżumą, która zbierała swoje obfite żniwo
wśród wszystkich - i chłopów, i szlachetnie urodzonych. Siedem
panien i trzech panów zabawia się, opowiadając każdego dnia po
historii. Każdego z dziesięciu dni poznajemy dziesięć historii,
które mają formę nowel. To właśnie sprawia, że mimo że
Dekameron jest spójną całością, nie trzeba, ba!, nie radziłabym
nawet, czytać go w całości na raz.
Można
wyrywkowo wybierać nowele i poznawać kolejne obyczaje z epoki
włoskiego renesansu. Co więcej, nowele są zręcznie napisane i tak
pocieszne, że potrafią poprawić humor w najbardziej deszczowy
dzień. To wszystko dzięki tematyce, jaką obrał Boccaccio -
miłości. W Dekameronie, poprzez usta florentyńczyków, poznajemy
historie miłości małżeńskiej, poza małżeńskiej, zmysłowej i erotycznej, platonicznej... Czytamy o Bogu, o przekrętach, o
kochankach, o kłamstwach i o skomplikowanych relacjach. A wszystko
to łączy oczywiście miłość. Pojawia się bardzo sprytna żona,
której mąż raz wrócił wcześniej z pracy i wybrnęła z
niezręcznej sytuacji niesamowicie; jest też mój ulubiony pustelnik
Rustico, który nie jest tak świątobliwy, jak się wydaje; możemy
również dowiedzieć się, jak zmienić kobietę w konia...
Zaciekawieni?
Ja
zaczęłam od wstępu, a potem przekartkowałam do noweli, bez
znajomości której nie poznałabym Dekameronu. Diabeł i piekło to
historia o sprycie i przebiegłości pewnego pustelnika, do którego
wraca karma. Kiedy dowiecie się, czym jest tytułowy diabeł, a czym
piekło, zrozumiecie, jak zdziwiona byłam nie samym podjętym
tematem, ale tym, że w XIV wieku, gdy Boccaccio pracował nad
Dekameronem, pisano o takich rzeczach! Nic dziwnego, że z czasem
pozycja ta trafiła do indeksu ksiąg zakazanych!
Dekameron może
straszyć rozmiarem, ale nowele są krótkie, zaskakujące i w
większości przypadków niesamowicie zabawne. To cykl, dzięki
któremu nie dość, że możemy poznać obyczaje z okresu włoskiego
renesansu, to dodatkowo okazuje się, że mentalność
florentyńczyków i współczesnych ludzi jest bardzo podobna. Nie
będę rozwodziła się nad tym, jak i czy dobrze napisany jest
Dekameron - Boccaccio osiągnął mistrzostwo w konstrukcji Sokoła i
na stałe wdarł się do teorii literatury z teorią sokoła, więc
to nie wymaga komentarza.
Chcę
tylko zachęcić Was do sięgnięcia po Dekameron, bo warto. Na
przykładzie Boccaccia można obalić stereotyp, że stare książki
są nudne i nieciekawe - to, co się wyprawia w Dekameronie, może
szokować, bo w końcu czasy, gdy odsłonięcie przez szlachetnie
urodzoną pannę kostki było niedozwolone i szeroko komentowane, nie
sprzyjają takim myślom. Za to potwierdza się stereotyp, że Włosi
to urodzeni kochankowie! Dekameronu nie trzeba czytać po kolei i od
razu całości, polecam za to wybranie kilku najciekawszych tytułów
- to krótkie formy, opowiedziane w gawędziarskim stylu, lekkie i
przyjemne, które umilą niejeden wieczór.
Przede
mną jeszcze parę nowel, ale jestem zachwycona tym, jak zręcznie i
ciekawie napisał to Giovanni Boccaccio, jak szybko się je czyta i
jak nie można się oderwać od lektury. Tę cegiełkę można
podczytywać przez długi czas, i cały ten czas będzie ona świetnie
bawić!
Recenzja we współpracy z wydawnictwem MG! Zrobili kawał dobrej roboty, wydając tak pięknie i z ilustracjami Dekameron :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz