Dziękuję Marceli za
nominację. Masz rację, mam trochę zakładek, które są ładne, bo
ręcznie wykonane. :) Myślałam, że będę dużo dłużej ich
szukała... ale poszło mi dość szybko. :3
W zabawie „Nie niszcz książek – używaj zakładek” może wziąć udział każdy. Aby do nas dołączyć, opublikuj na swoim blogu post o Twoich ulubionych lub wymarzonych zakładkach, następnie zaproś do zabawy siedmiu innych blogerów. Miłej zabawy!
Nie
wyobrażam sobie zagięcia rogów w książce. Nałogowo więc używam
zakładek, których potem zapominam wyjąć z książek. Pokażę
więc tę ciekawszą część, które znalazłam. Reszta to zwykle
dołączane do książek zakładki, które pewnie wielu z Was ma. :)
Te
dwie zrobiłam po obejrzeniu Doctora Who. Jak ja kocham ten serial!
Lubię ich używać, chociaż gną się czasem wystające części
kokardki i napisów.
Grimuś!
Jestem zakochana w książce, pokochałam też panią Gesę Schwartz,
która okazała się być bardzo miłą osobą, więc nie mogłam
sobie odpuścić takiej fikuśnej zakładki. Tak, ta też jest
ręcznie robiona.
Obie
zakładki mają cytat po francusku z Biblii. Dostałam je od pewnego
przemiłego polskiego księdza mieszkającego we Francji, który na
zaproszenie mojej katechetki odwiedził nas w szkole. (Nie do końca,
ale to długa historia. ^^)
Po
lewej - zakładka z Bytnarówki, 29 LO w Łodzi. Dostałam ją, kiedy
jej uczniowie przyszli do mojego gimnazjum. Sporo osób z mojej
szkoły tam poszło, ale ja nie. :) Po prawo - również szkolnie.
Zakładka, którą dostałam na pierwszej w gimnazjum lekcji WOSu od
pani dyrektor. :)
Inspirowana
anime&mangą zakładeczka, laminowana - uwaga, uwaga - taśmą
klejącą. :D
Jako
zakładek używam też biletów z kina, biletów autobusowych czy -
jak na zdjęciu - ulotek filmów. Co będzie pod ręką. :3
I
na koniec najlepszy smaczek, moja niedawna, bo wczorajsza, zdobycz.
Nie są to zakładki, ale będę ich tak używała. I dbała o nie. I
kochała je. Te grafiki to okładki książek Gesy Schwartz, z
autografem. I dedykacją dla mnie. ^^
Reszta
jest poukrywana gdzieś w książkach, powyższe zakładki jednak są
najciekawszymi z mojej kolekcji. Dobrze, przejdźmy więc do
nominacji:
Nocne-szepty (tak,
zostałaś nominowana drugi raz, jestem zła, wiem)
Oczami-Jenny (pochwal
się swoimi zakładeczkami, no!)
Books-hunter (bo...
bo tak)
Szept
książek (jestem
ciekawa)
Miasto-mgły (pochwal
się, Tris!)
Oprawca
książek (nowym
w książkowym świecie trzeba pomagać :3)
Jako
siódmego bloga nominuję wszystkich, którzy nienawidzą
zaginania rogów w książkach.
Obie jesteście złe... Niemniej, dziękuję :).
OdpowiedzUsuńA zakładka inspirowana anime... Czy to przypadkiem nie było Kami-sama hajimemashitea? Straaaaaaaasznie mi się podoba!
Tak. :D I Hotarubi no Mori e :3
UsuńOba te anime są cudne. Zwłaszcza Hotarubi.
OdpowiedzUsuńBuuu... Też taką chcę :(.
Zakładek nie używam, ale broń Boże, nie zaginam rogów. Zapamiętuję stronę (jak zapomnę to po prostu szukam) albo zaznaczam karteczką, kopertą, paragonem, czymkolwiek.
OdpowiedzUsuńTeż kocham Grima! <3 Zakładki robisz świetne :D Ja jestem beztalencie i nie umiem :( Dzięki za nominację! :D
OdpowiedzUsuńCudowne zakładki:) Grima mam w planach :D
OdpowiedzUsuńZawsze używam zakładek :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę grafik z Grima, bo są świetne, a samą książkę mam w planach. Zawsze używam zakładek, choć nie mam jakiś specjalnych. Dziękuję za nominację. :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie czytania bez zakładek ;) Niestety, jakimś magicznym sposobem zakładki chowają się w przeczytanych już książkach i muszę późnej przekopywać sterty, by je znaleźć.
OdpowiedzUsuńPiękne zakładki, ja ostatnio czytam ebooki, więc no cóż... moje zakładki kurzą się na półce z przeczytanymi książkami.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam+ zapraszam http://naszksiazkowir.blogspot.com/
*o* Zrozumiałam te cytaty po francusku! Czuję się mądra :D
OdpowiedzUsuńPiękne zakładki, szczególnie ta kokardka ^^