środa, 11 października 2017

„Pasażerka” Alexandra Bracken



O Aleksandrze Bracken zrobiło się głośno, kiedy wydano w Polsce jej serię Mroczne umysły o grupce nastolatków obdarzonych niebezpiecznymi mocami, która została pozytywnie odebrana przez młodzież. Natomiast o Pasażerce swego czasu huczał zagraniczny książkowy światek — i nie dziwię się, ponieważ to ciekawa powieść przygodowa, która zabiera czytelnika w podróż w czasie nie tylko poprzez śledzenie losów bohaterów, ale i dosłownie: cofnęła mnie w czasie do momentu, w którym uwielbiałam książki z tym motywem, kiedy chłonęłam powieści takie jak Czerwień rubinu czy Magiczna gondola. Mam olbrzymią słabość do każdej historii, w której bohaterowie w pewnym momencie przenoszą się w inny czas i miejsce. Dlatego tak bardzo pokochałam Pasażerkę.

Etta jest siedemnastoletnią skrzypaczką, marzącą o debiucie — kiedy w końcu jej marzenie ma się ziścić, dzień jej debiutu staje się dniem, w którym całe jej życie wywraca się do góry nogami. Nie ma już spokojnego, pełnego obrazów mieszkania w Nowym Jorku, ćwiczenia gry na skrzypcach i niezręcznej, trochę nietypowej relacji z matką. Jest za to łopot żagli, morska woda obmywająca pokład i... piraci. Taki widok zastaje Etta, kiedy budzi się na statku... osiemnastowiecznym statku. Okazuje się, że dziewczyna nie zna historii swojej rodziny, a matka za wszelką cenę starała się chronić ją przed całym złem świata. Lecz teraz świat leży w rękach Etty, a żeby wrócić do domu, do współczesności, i ocalić matkę, musi wyruszyć w podróż pełną zagadek, skakać między epokami, by w końcu dotrzeć do astrolabium, narzędzia wielkiej mocy, za które wielu by zabiło. Nie wyruszy w podróż w poprzek czasu sama — towarzyszyć jej będzie kapitan Nicholas Carter, pirat, którego poznała na statku.
Pasaż (passage):

i. szybko następujące po sobie dźwięki,
ii. morska wyprawa, podróż, rejs,
iii. przejście z jednego miejsca do drugiego, poprzez przestrzeń i czas.

Mam olbrzymią słabość do motywu podróży w czasie, bo w trakcie lektury mogę poznać wiele miejsc i okresów historycznych. Alexandra Bracken umiejętnie to wykorzystuje i wrzuca bohaterów w skrajnie różne od siebie tereny: mamy dżunglę, mamy gwarny rynek w Damaszku, mamy paryskie ogrody i Londyn z czasów wojny. W każdym z tych miejsc czai się niebezpieczeństwo, przed którym Etta wraz z Nicholasem uciekają. Jednocześnie ich poszukiwania astrolabium mają cel: odnalezienie przedmiotu jest warunkiem powrotu Etty wraz z matką do domu, do współczesnego Nowego Jorku.


Nie brakuje tutaj wątku miłosnego, bo w większości powieści, kiedy mamy do czynienia ze wspólną podróżą młodej dziewczyny i młodego chłopaka, taki się pojawia. Nie ukrywam więc, że osoby zmęczone mnogością powieści, w których prędzej czy później pojawia się zauroczenie, będą rozczarowane, bo Pasażerka jest jedną z tych książek. Mnie pomysł Alexandry Bracken kupił, bo to nie jest zauroczenie polegające na trzymaniu się za rączkę i spijaniu sobie z dzióbków, ich uczucie widać w czynach, w tym, co zrobiliby i poświęcili dla drugiej osoby.

Pasażerka to świetnie, lekko napisana powieść przygodowa, która zabiera czytelnika w podróż przez epoki, od statków pirackich i dżungli po londyńskie bunkry. Musi się rozwinąć, by porwać i wciągnąć, jednak powolność fabuły na początku jest niezbędna, by klarownie wytłumaczyć, czemu Etta musi zgodzić się na przedstawione warunki. Warto dać jej szansę! Powieść Alexandry Bracken jest pełna drobiazgów związanych z odmalowaniem każdego z miejsc w czasie, które odwiedzają bohaterowie: od miejsc i wydarzeń po ubiór (do tego ostatniego podróżnicy przywiązują dużą uwagę). To historia przygodowa, ale o fantastycznym zacięciu, to opowieść o tym, że niektóre zachowania i uczucia są ponadczasowe, bo poświęcenie czy miłość będą istniały zawsze, czy to w dżungli czy w paryskich wypielęgnowanych ogrodach.


Recenzja we współpracy z wydawnictwem SQN. Pasażerka to patronat Na Tropie, kupić możecie ją w Empiku! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...