środa, 25 października 2017

„Król kier” Aleksandra Polak

Cyrk może być miejscem magicznym — wypełnionym iluzjami, igrającym z naszymi zmysłami, obezwładniającym swoją atmosferą. To świetny motyw na poprowadzenie opowieści pełnej intryg, nastrojowości i czarów. Możliwe, że to właśnie dlatego autorka Króla kier postanowiła umieścić cyrk w swojej powieści, i chociaż koniec końców nie jest to motyw przewodni, a raczej pozostający w tle, to nadal jestem zdania, że bohaterowie, którzy kryją się za Circus Lumos, niosą ze sobą tę cyrkową atmosferę; ale takiego cyrku dawnego, pełnego iluzji i dziwaczności.

Fabuła jest prosta: mamy maturzystkę Alicję, która wiedzie zwyczajne życie, jak to zazwyczaj bywa. Mieszka w Gdańsku z rodzicami, tu ma chłopaka i przyjaciółkę, w szkolnej hierarchii znajduje się gdzieś pośrodku. Do czasu aż odwiedza tajemniczą wystawę, na której poznaje Hadriana. Kim on jest i co z tego wyniknie? Jedno jest pewne — świat nie wygląda tak, jak do tej pory postrzegała go Alicja.

Bo zakończyć pozytywnym akcentem, zacznę od elementów, które może nie są wadami tej historii, ale z pewnością mogą nie przypaść do gustu wielu zmęczonym podobnymi wątkami osobom. Przede wszystkim: miłość od pierwszego wejrzenia, obustronna w dodatku! O ile zauroczenie jestem w stanie zrozumieć, o tyle pyk! i zakochanie się na zabój (zarówno od jej, jak i jego strony jednocześnie) to rzecz istniejąca chyba tylko w idealnym świecie. Drugą związaną z tym sprawą jest obudowywanie całej historii na romansie. To jest romans. Lubię wątki miłosne w książkach, jednak kiedy są równolegle do fabuły, a w tym wypadku wycięcie tego wątku oznacza wycięcie całej książki. To jest w pierwszej kolejności romans, w drugiej dopiero powieść fantastyczna dla młodzieży.


Króla kier nie należy też czytać, licząc na tak mocno wyeksploatowany motyw cyrku jak w Cyrku nocy Erin Morgenstern chociażby. Owszem, on jest, jednak pozostaje raczej w tle powieści i przyznam się, że dla mnie jest on też w bohaterach. Część bohaterów to trupa cyrkowa (pomińmy fakt, czy prawdziwa, czy to przykrywka) i można poczucić ich dziwność, cudaczność. Są inni, są nietypowi i obdarzeni różnymi darami, a jednocześnie tworzą rodzinę.

Sam charakter pewnych elementów świata przedstawionego jest bardzo podobny do Darów Anioła Cassandry Clare. Nie jest to nachalne podobieństwo, raczej takie, dzięki któremu mogę ją polecić fanom tej serii, którzy cierpią, oczekując kolejnych tomów o Nocnych Łowcach. Król kier nie unika też pewnych utartych ścieżek — mamy romans, mamy tajemniczego chłopaka skrywającego sekret i świat, który nie jest taki, jaki wydaje się na pierwszy rzut oka. A jednak potrafił zaskoczyć, choć pewnie zaraz wzbudzę zdziwienie, czym tak pozytywnie powieść ta mnie zaskoczyła.

Young Adult to pewne schematy, powielane wątki, podobieństwa w prowadzeniu fabuły. I często bywa tak, że główna bohaterka, spotkawszy miłość swego życia, rzuca wszystko dla niego i jego tajemniczego świata, pomaga mu w walce, w życiu, w czymkolwiek. Tymczasem wielkie, ogromne brawa dla Alicji, która w pewnym momencie odsuwa Hadriana na bok (w głowie oczywiście) i skupia się na próbnej maturze, bo chciałaby iść na studia. To było jedno, góra dwa zdania, a wywołały we mnie radość nie z tej ziemi — bo oto mamy bohaterkę, której miłość uderzyła do głowy, ale umie odstawić ją na bok i nie olewać obowiązków z powodu motylków w brzuchu. Kolejną rzeczą, jeszcze większym zaskoczeniem po setkach powieści Young Adult z traumatyczną przeszłością głównej bohaterki, są rodzice. Rodzice, którzy mają zarysowany charakter, którzy nie są — tak jak zazwyczaj w tego typu książkach — ani rekwizytami pozwalającymi córce korzystać ze swoich pieniędzy i tyle, ani antagonistami stojącymi na przeszkodzie tej jedynej i prawdziwej miłości, ani nie są martwi. Są rodzicami. Martwią się o swoją córkę, pozwalają jej na wiele, a jednocześnie bywają momenty, w których ich poniesie, bo tak jest w większości domów. I za to uwielbiam Króla kier.

Król kier to powieść lekka, napisana z polotem i pomysłem. Jest olbrzymi potencjał w tej serii, mimo to nie będę wam jej polecała. Bo to kolejna młodzieżówka, rozwiązanie tajemnicy to nic zaskakującego w tego typu literaturze, zwroty akcji bywały przewidywalne. Jeżeli macie ochotę na taki typ powieści, to oczywiście nie zniechęcam. Ze światem i bohaterami Króla kier można się z łatwością utożsamić, przez co lektura rzeczywiście wciąga — bo mamy i liceum, i widmo matury, i studniówkę — ale też rozczarowuje powielaniem pewnych wątków, które w literaturze fantastycznej i młodzieżowej są od lat. A że czasem przewiduję fabułę i mogę po tym wnioskować, że mam pewne umiejętności w zakresie jasnowidzenia, mogę powiedzieć, że czuję, że Aleksandra Polak jeszcze nas zaskoczy. Bo to tylko debiut, a teraz będzie już tylko lepiej. :)



Recenzja we współpracy z wydawnictwem Czwarta Strona.
;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...