Ciemna
strona. Mud vein to pierwszy raz, kiedy sięgam po twórczość
Tarryn Fisher, o której wiele już słyszałam. Przede wszystkim to,
że jej książki są... inne, dziwne. I rzeczywiście w Ciemnej
stronie uderza ta inność w prowadzeniu bohaterów, w
przedstawianiu ich samych — a raczej ich psychiki. Całkowicie
przepadłam dla tej książki, która przetrzymała mnie przy sobie
całą noc i nie dała się oderwać, pomimo faktu, że nie jest to
powieść pełna akcji. Coś mnie przyciągnęło do tej mrocznej,
niepokojącej historii i sprawiło, że do samego końca Fisher mnie
zaskakiwała.
W
dniu trzydziestych trzecich urodzin Senna Richards budzi się w
nieznanym miejscu, w chacie gdzieś pośrodku niczego — za oknem
widać tylko nieskończone połacie śniegu i płot elektryczny
uniemożliwiający ucieczkę w takich warunkach. Nie jest jednak
pozostawiona sama sobie, razem z nią uwięziony jest pewien
mężczyzna, widmo przeszłości, którego Senna usilnie stara się
zepchnąć w najciemniejsze zakamarki umysłu. Pomimo bycia pisarką,
kobieta nie ma wrogów, dlaczego więc znalazła się w sytuacji bez
wyjścia, gdzie jedyne, co może, to snuć się po chacie i
zmniejszać stopniowo zapasy niepsującego się szybko jedzenia?
Jeśli to psychofan, to dlaczego umieszcza razem z nią mężczyznę,
którego istnienie pragnęła wyprzeć z pamięci? I dlaczego — jak
się okazuje — porywacz tak wiele wie o jej życiu, zwłaszcza tej
mroczniejszej, traumatycznej części?
Wciągnięta
w chorą grę, Senna będzie musiała zmierzyć się z własnymi
demonami i wspomnieniami, które skrzętnie ukrywała w ciemnej
stronie własnego umysłu. Bo każdy ma ciemną stronę. Tylko czy
jeśli się z tym upora, to czy wróci do normalnego życia?
Opis
fabuły brzmi, jakby to był thriller/horror o zamknięciu w samotni
przez psychopatę — takich filmów jest mnóstwo; bohaterowie muszą
walczyć o swoje życie. Ciemna strona jednak to thriller
psychologiczny, a więc nie na niebezpieczeństwie grożącym ich
życiu skupia się autorka, a na niebezpieczeństwach związanych z
przebywaniem sam na sam ze swoim umysłem. Bo kiedy jesteśmy
zamknięci sami ze swoimi demonami i widmami przeszłości, możemy
łatwo oszaleć. Ponadto niesamowitego klimatu dodaje świetne
tłumaczenie Jakuba Małeckiego — myślę, że dzięki temu książka
jest jeszcze lepsza i nastrojowa. Klimat jest gęsty, mroczny,
niepokojący na każdej karcie, bo kiedy nie zna się dnia ani
godziny, trudno o zachowanie chociażby pozorów normalności.
W
Ciemnej stronie zaskakuje umiejętność i prezycja, z jakimi
Fisher dokonuje sekcji umysłu Senny Richards. Ona przeprowadza
operację na otwartym sercu, wyciągając z bohaterki wszystko to, co
najgorsze — i nie chodzi tu o jej charakter, ale o wydarzenia,
które stworzyły ją taką, a nie inną. To intymne i niekomfortowe,
kiedy czyta się o postaci ze słabościami, nie zawsze radzącej
sobie w trudnych sytuacjach, odpychającej pomocne dłonie wyciągane
przez ludzi z jej otoczenia. Może to powodować problemy z
utożsamieniem się z Senną (a tym samym przyjemnością z czytania,
bo utożsamienie się z bohaterami i zwyczajnie pałanie do nich
sympatią sprawia, że książki czytają się właściwie same), bo
kto chciałby czytać o kimś tak złamanym, tak zniszczonym
przeszłością? A mimo to, warto dodać, dającym sobie radę po tym
wszystkim z niezwykłą siłą.
Ciemna
strona to historia o słabościach ludzkiego umysłu, ale też
właśnie o sile, jaką w sobie nosimy i o jaką się nie
podejrzewamy. Może nie jest to historia, „która może przydarzyć
się każdemu” ze względu na natężenie ludzkich dramatów, żalów
i traum w życiu Senny, jednak zdecydowanie to historia warta
poznania. Poważna, mroczna powieść podszyta nieustającym
niepokojem, sekcja umysłu głównej bohaterki — jeżeli lubicie
książki kładące nacisk na psychikę bohaterów, to idealna
książka dla was. Jednak uprzedzam, że Ciemna strona podejmuje
trudne tematy, które mogą być niekomfortowe dla wielu czytelników,
tak więc miejsce na to uwagę wybierając lekturę.
Recenzja
we współpracy z wydawnictwem SQN. Książka została wydana pod
patronatem Na Tropie, a kupić ją możecie tutaj → klik!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz