Powieści Katarzyny Bereniki Miszczuk poznaję w kolejności ich wydawania - od jej pierwszej książki wydanej w wieku siedemnastu lat, po te najnowsze. Z każdą kolejną pozycją widzę, jak poprawia się jej warsztat i styl, jak lepiej konstruuje świat i bohaterów, a po Drugiej szansie, jeśli utrzyma takie tempo doskonalenia się, to wróżę jej świetlaną przyszłość jako pisarki.
Julia
budzi się w obcym pomieszczeniu, nie wiedząc nic - nie zna daty,
nie wie, gdzie jest, czemu tam jest i co się stało, co więcej: nie
pamięta nic ze swojej przeszłości, w jej głowie zieje pustka.
Zero wspomnień o rodzinie, nauce, znajomych, poprzednim życiu.
Ciało również wydaje jej się obce, jakby nienależące do niej.
Nie pamięta nawet, jak wygląda.
Okazuje
się, że Julia znajduje się w ośrodku rehabilitacyjnym - choć
lepszym określeniem byłoby: w zakładzie psychiatrycznym - gdzie
trafiła po tragicznym wypadku, z którego jedynie ona ocalała.
Została sama na świecie, bez rodziny i bez żadnych związanych z
nimi wspomnieniami. Terapeutka zapewnia ją, że zrobi wszystko, by
amnezja wsteczna Julii minęła, a ta wspomnienie po wspomnieniu,
przypomniała sobie swoje życie. Jednak coś w Drugiej szansie jest
nie tak, co Julia zauważa z innym pacjentem, jednym z niewielu w jej
wieku - Adamem Krukowskim. Niepokojące kruki nie odstępują Julii
na krok, ponadto dzień po dniu dziewczyna utwierdza się w
przekonaniu, że nie dość, że terapeutka nie mówi jej całej
prawdy, to jeszcze okłamuje ją na temat jej życia. Julia za cel
bierze sobie odkrycie, o co tak naprawdę chodzi w Drugiej szansie -
pytanie tylko, czy to z ośrodkiem czy z Julią jest coś nie tak?
Absolutnie
uwielbiam narratora niegodnego zaufania, który jest zawsze moim
ulubionym elementem, jeśli oczywiście w powieści występuje.
Wtedy, jak w Fight Clubie czy Byliśmy Łgarzami, to przez jego
pryzmat musimy poznawać świat przedstawiony, jednak tracimy pewność
tego, czy jest on przedstawiony wiernie, czy właśnie przez pryzmat,
na przykład, choroby psychicznej narratora. Julia znajduje się w
zakładzie psychiatrycznym, a ponadto widzi zjawę rudej kobiety w
lesie i nawet w swoim własnym pokoju. Jednocześnie to ona opowiada
nam tę historię, więc nie wiemy, czy mówi ona prawdę, czy do
prawdy wplata fikcję, halucynacje spowodowane chorobą. Co jest
prawdą, a co kłamstwem?
Katarzyna
Miszczuk stworzyła podwójną fabułę, na dwóch różnych
płaszczyznach. Pierwsza płaszczyzna to dosłowny świat: ośrodek
Druga szansa, pacjenci, sesje terapeutyczne, a druga płaszczyzna
wywraca pierwszą do góry nogami, jednak nie pozbawia jej sensu.
Ba!, wszystko nawet staje się bardziej sensowne! To nie lada sztuka
tak skonstruować fabułę, by w obu przypadkach miała ona sens,
jednak w Drugiej szansie udało się to fenomenalnie
i byłam - wciąż w sumie jestem - pod ogromnym wrażeniem wyobraźni
autorki.
Przez
całą powieść przewijają się również kruki - ciągle pojawiają
się w tle, a mnie kojarzą się z horrorami, mrocznymi opowieściami
i opowiadaniami Edgara Allana Poego, którego ubóstwiam wręcz, więc
idealnie wpasowują się w ten niepokojący klimat Drugiej
szansy. Powieść Katarzyny Bereniki Miszczuk to bardzo
absorbujący, niezwykle zaskakujący thriller. Odkrywanie tajemnicy
ośrodka Druga szansa to idealne zajęcie na mroczne, długie
jesienne wieczory!
Recenzja również na YouTube:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz