piątek, 2 marca 2012

„Przepowiednia”; P.C. Cast

... pół-centaur to chyba jednak przesada”

Prędzej Piekło zamarznie niż ja sięgnę po „Przepowiednię” P.C. Cast – tak powtarzałam, kiedy dowiedziałam się, że współautorka Domu Nocy pisze samodzielnie kolejną serię. Przykro mi, Szatanie, ale musisz sobie kupić jakieś ciepłe ubrania...
Z książkami fantastycznymi mam pewien problem. Mianowicie, o ile fantastyka w stylu urban fantasy czy paranormal romance to moje ulubione podgatunki, to fantasy w najczystszym wydaniu ciężko toleruję. Mówię tu o całkowicie wymyślonych światach, wojnach w nich, dziwnych nazwach na wszystko, tego typu rzeczy. Toteż do lektury „Przepowiedni” podchodziłam bardzo sceptycznie i ostrożnie. Przyczyniła się do tego również poprzednia książka P.C. Cast – „Naznaczona”, która nie spodobała mi się zbytnio. Tak więc pełna najgorszych przeczuć otworzyłam książkę i tak znalazłam się w mitycznym Partholonie...
Elphame jest inna. Cóż, to nie dziwne, skoro jest córką Wybranej i Szamana? Trzeba dodać, że Szamanem jest nie kto inny, jak centaur. Tak więc, nasza główna bohaterka jest pół-centaurem (co chyba będzie mnie zawsze rozbawiać...), z kolei jej brat Cu – zwyczajnym człowiekiem. Elphame ciągnie do ruin zamku MacCallana, pragnie go odbudować i zamieszkać w nim. Ma dość traktowania jej jak porcelanowej laleczki, ludzie boją się dłużej na nią popatrzeć, o dotykaniu nie ma mowy! Jest po prostu samotna. W towarzystwie młodszego brata wyrusza do ruin i zaczyna je powoli, z pomocą mieszkańców okolicznych wiosek, którzy chcieliby tam zamieszkać i pracować, odbudowywać zamek.
Jednakże istnieje też przepowiednia, którą znają Fomorianie – demony wygnane przed laty z Parthalonu. Nikt nie wiedział, że te kreatury spłodziły dzieci. Jednym z nich jest Lochlan (ekhem, to taki... przerośnięty pół-nietoperz...), który nie dość, że – oczywiście, jakżeby inaczej – zakochał się w Elphame, to musi złożyć z niej ofiarę, by przynieść swoim pobratymcom spokój. Czy zrobi to? Czy zabije naszą bohaterkę? Czy będzie wolał zostać na zawsze demonem? Odpowiedź czeka w „Przepowiedni” autorstwa P.C. Cast.
Myślałam, że będę się męczyła czytaniem tej książki. Myślałam, że losy Elphame i jej nietoperzowego ukochanego w ogóle mnie nie wciągną. A co się stało? Piekło zamarzło, a ja te pięćset stron pochłonęłam w ledwie trzy dni. Fabuła nie skupia się jedynie na głównej bohaterce, co jest ogromnym plusem. Poznajemy również uczucia Lochlana, losy młodej Uzdrowicielki i – mojego ulubionego bohatera – Cu, którego optymizm nieraz sprawiał, że się uśmiechałam do literek w książce.
Jak nie lubię książek w takim stylu, tak ta naprawdę mi się podobała. Co prawda było dużo postaci i dużo wątków do ogarnięcia, ale autorka napisała kawał dobrej fantastyki. Bałam się, że P.C. Cast napisze coś równie złego jak „Dom Nocy”, myliłam się jednak. „Przepowiednia” to zupełnie coś innego i napisanego stokrotnie lepiej. Teraz już wiem, kto był autorem okropnych tekstów i pseudo-młodzieżowych dialogów w „Naznaczonej”... W każdym razie, „Przepowiednia” to coś świetnego.
Nie zrażajcie się po poprzednich książkach autorki. Dajcie tej szansę. Nie powinniście się zawieść, pomimo tego, że pół-centaur i pół-nietoperz (w rzeczywistości pół-demon, ale nie brzmi to tak zabawnie ;>) naprawdę może zniechęcić na samym początki. Polecam.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...