Nie
od dziś wiadomym jest, że cenię sobie twórczość Adama
Mickiewicza. Dlatego tak zaintrygowała mnie wieść o książce
Jakuba Skworza Adaś Mickiewicz. Łobuz i mistrz — bo nie
dość, że powieść fabularna, to o wieszczu narodowym i na dodatek
edukacyjna, przybliżająca jego życie dzieciakom, które męczyć
się będą z opisami przyrody z Pana Tadeusza w czwartej klasie.
Dziadek
Oli i Eryka ma magiczną bibliotekę, w której książki wciągają.
Dosłownie! Kiedy dzieciaki zakradają się tam i przypadkiem zostają
wciągnięci w pierwszą lepszą książkę, zamiast zostać
ukaranymi za swoją ciekawość szlabanem i zakazem wchodzenia do
biblioteki ponownie, dziadek postanawia, że najlepszą nauczką
będzie pokazanie Oli i Erykowi prawdziwego życia… Adama
Mickiewicza. Nie było ono usłane różami, więc dzieciaki nie
zawsze będą obserwować wydarzenia z życia wieszcza ukryci
bezpiecznie w szafie — bo życie Mickiewicza to też
niebezpieczeństwo związane z Towarzystwem Filomatycznym i zsyłka
na Syberię. Dlatego dajcie się wraz z Olą i Erykiem dosłownie
wciągnąć w życie poety i razem z nimi być świadkami poznania
Maryli Wereszczakówny czy pożaru w rodzinnym mieście.
Adaś
Mickiewicz. Łobuz i mistrz to lekko, bardzo przystępnie
napisana powieść, która w niezwykle atrakcyjny sposób przybliża
życie naszego wieszcza narodowego najmłodszym. Bo nie jest to suchy
biogram, który zapisuje się w zeszycie i natychmiast o nim
zapomina, ani tylko wydrukowane nazwisko na pierwszej stronie
znienawidzonej lektury. Jakub Skworz pokazuje, że Mickiewicz był
zwyczajnym człowiekiem, kimś o naprawdę ciekawym życiorysie, i
myślę, że dzięki temu ten biogram, to nazwisko nabiera kształtu.
Bo wiedza na temat autora, czy tego chcemy czy nie, trochę wpływa
na nasz odbiór dzieła, mniej lub bardziej.
Nie
mogę zapomnieć o tym, że to powieść cudownie wydana. Na białym
papierze, ze sporymi literami (co ułatwi lekturę młodym
czytelnikom) i przepięknymi, cudownie komponującymi się z treścią
i wręcz magicznymi ilustracjami, które sprawiają, że Adaś
Mickiewicz. Łobuz i mistrz stał się jedną z najpiękniej
wydanych powieści w mojej biblioteczce.
Pokazanie
młodemu czytelnikowi, że autor jego lektur był rozrabiaką i
łobuzem, że miał życie pełne przygód — tych ekscytujących i
tych niebezpiecznych — może całkowicie zmienić postrzeganie
przez nich czy to Pana Tadeusza, czy innych utworów
Mickiewicza. Adaś Mickiewicz. Łobuz i mistrz to jedna z tych
książek, które kupowałabym hurtem do szkolnych bibliotek i
wciskała młodzieży przy każdej nadarzającej się okazji. Bez
uszlachetniania, bez patosu, bez całej podniosłości, tak żeby po
prostu zaciekawili się autorem Dziadów na tyle, by poznać
jego twórczość bez wybrzydzania. To książka, na którą czekałam
— taka, która trafi do wielu odbiorców. I chociaż nie jestem
grupą docelową tej powieści, a ciekawostkami z życia Mickiewicza
raczej trudno mnie zaskoczyć, to bawiłam się wyśmienicie. Czekam
na kolejne powieści z tej serii!
Recenzja we współpracy z Jakubem Skworzem i wydawnictwem Zysk i S-ka. Dziękuję :)