„To
jest już koniec, nie ma już nic
Jesteśmy
wolni, możemy iść
To
jest już koniec, możemy iść
Jesteśmy
wolni, bo nie ma już nic”
...
śpiewały Elektryczne Gitary. Przedwczoraj, w rytm tej piosenki
oficjalnie i nieoficjalnie zakończyłam gimnazjum. Nareszcie!!! Nie
zrozumcie mnie źle, bo będę tęskniła za wyczynami naszej
„najgorszej w szkole” klasy – za wychodzeniem przez okno na
boisko, wbieganiem do klasy z okrzykiem „Oto Tabaluga!”,
śpiewaniem całą lekcję piosenek biesiadnych – za znajomymi,
nauczycielami i całą szkołą, ale cieszę się, że to się
skończyło i, że tak to ujmę, mogę zacząć wszystko od nowa,
jako że w „mojej” klasie w liceum prawdopodobnie będę sama
bądź z jednym znajomym, nie wiem jeszcze, jak wszystko się
potoczy. To były długie trzy lata, podczas których wiele się
nauczyłam, mocno zaprzyjaźniłam się i straciłam te przyjaźnie;
podczas których zaczęłam pisać tego bloga – od końca drugiej
klasy gimnazjum on zawsze ze mną był.
Trudno
mi uwierzyć, że to jest już koniec, że zaczęły się wakacje. I
że już nie wrócę do szkoły, do tej jednej szkoły. Nie płakałam
wcale. Po co? Przecież większość z nas mieszka w tym samym
miasteczku, będziemy się widywali! Mimo wszystko było wiele łez,
dobry tort i nawet dostałam różę przeznaczoną dla nauczycieli,
bo kupiono ich zbyt wiele. :)
Jak paczek nie ma, tak nie ma, a jak są - to nagle pełno ich! |
Tak
więc dlatego, z okazji tego pięknego dnia (u mnie pogoda
dopisała!), na rozpoczęcie wakacji – uważam, że stosowne będzie
ukazanie mojego stosiska! A stosisko jest okazałe, chociaż bardziej objętością niż ilością! (Tyyyle cegiełek!) Jeszcze tylko czekam na „Złoty most” Evy Voller, ale znając
naszą kochaną Pocztę Polską – poczekam dość długo.
„Klątwa
opali” Tamory Pierce – hmm, poprzednie książki tej autorki nie
były aż tak dobre, żebym do nich wracała, ale ta książka mnie
zaciekawiła. Jaguar wydaje naprawdę dobre książki. Nie ambitne,
ale dobre. No i ładna z niej cegiełka.
„Grim.
Pieczęć ognia” Gesy Schwartz – jak ja bardzo to chciałam!
Pragnęłam tej książki! Jest taka wielka, taka piękna, taka
wciągająca (choć jestem dopiero na setnej stronie)! Dzięki
Trylogii Czasu Kirstin Gier przekonałam się trochę do niemieckich
pisarzy, a „Grim” sprawił, że chyba zacznę nie tylko nie
kręcić nosem nad pochodzeniem autora (bo wiadomo, głównie
pisarze, których książki czytamy, są z USA lub UK), ale i
specjalnie szukać niemieckich książek. :) Recenzja na dniach i
chyba już mogę przewidzieć, że będzie bardzo pozytywna!
„Cień
i kość” Leight Bardugo – od wydawnictwa Papierowy Księżyc.
Nie sądziłam, że okażę się jedną z blogerów, którzy dostaną
ją do recenzji, bo na fanpage'u wydawnictwa chyba większość
wybierała tę pozycję! Ale książkę mam już w moich zachłannych
łapkach, nie mogę się doczekać czytania! :)
„The
Portrait of Dorian Gray” Oscar Wilde – dziwna książeczka, i
taka malutka! W dodatku po angielsku. Jest to nagroda (ekhem, ale na
książce pisze, że jest to Free Sample Copy, postarali się) za
nakręcenie pięciu scenek po angielsku w konkursie szkolnym.
Dołączona jest też płyta z audiobookiem! :) Książkę już
czytałam i lubię ją, ale czytanie po angielsku będzie nie lada
wyzwaniem! A potem – słuchanie!
„Mariah Mundi i szkatułka Midasa” C.P. Taylor – lubię przygodowe książki, ta
jest od wortalu Nastek.pl. Jestem bardzo ciekawa, o czym dokładnie
będzie mówiła, bo opis niewiele odkrywa. :)
Ponadto ankieta miała zawrotną ilość sześciu głosów – pięć na tak, jeden na nie. Zakładanie fanpage'a już zaczęłam, niedługo udostępnię tutaj, na blogu. Dajcie znać jeszcze w komentarzach, czy warto go zakładać – to byłby typowo książkowy fanpage, nie tylko z linkami do najnowszych postów, ale po prostu „Książkoholiczka Nadeine” od kuchni z dużą, dużą dawką książkowych newsów i nowości, cytatów, zdjęć i czego tylko zapragniecie! :)
Wczoraj
w moim mieście, malutkim Strykowie, odbyły się dni Strykowa. To
idealne wydarzenie na zakończenie szkoły! W piątek żegnaliśmy
się ze łzami w oczach, bo to już jest koniec, a tu proszę – co
rusz spotykałam kogoś z mojego rocznika. I warto było tyle
płakać?! :)
Na
imprezie gościł Liber w duecie z Natalią Szroeder i Rafał
Brzozowski – nie dane było słuchać mi ich na targowisku, gdzie
wszystko się odbywało, ale było tak głośno, że wystarczyło w
moim wypadku tylko wyjść na balkon – i wszystko słyszałam!
Miłych i zaczytanych wakacji~!
Też tak mam, że przez jakiś czas żadna książka nie przychodzi, a tu nagle w jednym tygodniu kilka przesyłek :)
OdpowiedzUsuńGratuluje ukończenia gimnazjum ;)
OdpowiedzUsuńWidzę ciekawe książki :) Miłej lektury!
OdpowiedzUsuńCzytałam "Cień i kość". Bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńPodkradłabym Ci natomiast "Grimm" :)
przyjemnej lektury książek życzę :)
pozdrawiam
Miłośniczka Książek
magicznyswiatksiazek.blogspot.com
Ciekawe tytuły :)
OdpowiedzUsuńŚwietne książeczki *.* Miłej lektury! ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jak kończyłam gimnazjum to też było mi szkoda rozstawać się z ludźmi. Martwiłam się, że w Technikum nie będzie już tak fajnie, że trafię do beznadziejnej klasy i nikogo nie będę znała, a okazało się, że było o wiele lepiej niż w Gimnazjum, więc spokojnie ;)
OdpowiedzUsuńZe stosików najbardziej jestem ciekawa książki "Cień i kość", więc jak przeczytasz to koniecznie podziel się recenzją ;)
Pozdrawiam :)