CIEPŁE
CIAŁA, Isaac Marion
R nie ma imienia, wspomnień, pulsu. Wraz z innymi zombie zamieszkuje opuszczone lotnisko. Żadne z nich nie pamięta, jaka katastrofa zamieniła świat w przerażające i puste miejsce, a ich – w chodzących Martwych. Żeby podtrzymać swoją egzystencję, muszą polować na Żywych, ukrywających się w opuszczonym mieście. Pożeranie Żywych to smakowanie ich wspomnień, odtwarzanie tego, kim byli. Podczas jednej z krwawych wypraw R znajduje Julie i – zupełnie niespodziewanie dla samego siebie – ocala ją przed śmiercią, zabierając ze sobą. Tak właśnie rozpoczyna się pełna napięcia znajomość, która diametralnie zmieni nie tylko ich samych. Jednak zimny i martwy świat nie podda się bez walki.
„Mów
mi R”
Oglądał ktoś „The Walking Dead”?
Zombie tam przedstawiane są jako krwiożerce bestie, żywiące się
ludzkim mięsem. Nie mają rozumu, nie mówią, kierują się węchem
i atakują. I to wszystko. Isaac Marion postanowił stworzyć nowego
zombie, który... tak, moi drodzy, zakocha się!
R – tylko to pamięta ze swojego życia.
Jedna litera imienia to i tak naprawdę dużo w porównaniu z innymi,
którzy nic nie pamiętają. Nikt nie wie, dlaczego świat nagle stał
się pusty, a oni zmienili się w chodzących i polujących na
nielicznych ocalałych ludzi Martwych. Co się stało z Ziemią?
Czemu nastała apokalipsa? Nikt nie wie.
Kiedy Martwy zje mózg Żywego, może
przez chwilę rozkoszować się jego wspomnieniami. Może przez
chwilę czuć się jak człowiek, nie jak zombie. R lubi to uczucie.
Dlatego właśnie podczas polowania rzuca się na Perry'ego... i
poznaje jego dziewczynę Julie. Nie dość, że ocalił dziewczynę
od pewnej śmierci, to zabiera ją do swojego „domu” w
opuszczonym lotnisku. To początek zafascynowania, zakochania i
zmiany na lepsze. Znajomość zmieni nie tylko ich samych, ale może
i cały świat.
Debiut Isaaca Mariona trudno zaliczyć do
jednego gatunku, a jeszcze trudniej do często już oklepanego,
przyznajmy to, gatunku paranormal romance. Już bliżej mu to parodii
romansu paranormalnego. Ale to nie wszystko! To przede wszystkim
thriller, trochę nawet horror, a często też komedia – nieraz
uśmiechałam się, czytając. „Ciepłe ciała” są nieszablonowe
i dla mnie to perełka – troszkę momentami obrzydliwa, ale wciąż
perełka.
Ciężko jest pokochać zombie. Przed
przeczytaniem wyobrażałam to sobie mniej więcej tak: „Kochanie,
mogłabyś przyszyć mi rękę? Znów odpadła!” :) Na szczęście
w „Ciepłych ciałach” nie ma takich scen. Jest za to pięknie
przedstawiona historia nie tyle miłości, co z początku
zafascynowania. Autor postarał się, pisząc to, i fantastycznie
ujął psychikę bohaterów. Nie jest jak w harlequinowym romansie –
różowo aż do bólu, happy end, wszyscy trzymamy się za rączki i
ratujemy świat – pojawia się krew, morderstwa, śmiertelne
tajemnice. Nie jest różowo. To ogromny plus.
„Ciepłe ciała” to zdecydowanie
najdziwniejszy romans, z jakim miałam do czynienia. Niech chowają
się wszystkie wampiry, wilkołaki, anioły i demony, teraz przyszedł
czas na zombie! Książka bardzo mi się spodobała, pomimo że nie
mogłam nic przy niej przekąsić, gdyż opisy przeżuwania płata
czołowego były naprawdę obrzydliwe i realistyczne. Ale cóż się
dziwić, skoro mamy do czynienia z żywym umarłym. To bardzo dobry
romans – może dziwny, może trochę nienormalny, na pewno
niezwykły, a na swój sposób zachowanie R było słodkie :)
Polecam, jeśli macie dość oklepanych
romansów i chcecie czegoś bardziej z dreszczykiem!
Mam tę książkę w planach, choć opisy przeżuwania mózgu odpychają mnie od niej. Mimo wszystko pewnie po nią sięgnę, gdyż chciałabym obejrzeć ekranizację, która wkrótce pojawi się w kinach. ;)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z książką. Czuję, że odnajdę się w tym temacie, więc może nie ma na co czekać;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, lubię wyzwania:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
dziś zaczęłam czytać i już śmiało mogę powiedzieć, że mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zombie ;) A na tę książkę poluję już od dawna. Muszę się za nią czym prędzej zabrać, tym bardziej, że szykuje się film :)
OdpowiedzUsuńNiestety do mnie ta książka zupełnie nie przemówiła, kto to widział, że by się z zombie całować, fuj :P
OdpowiedzUsuń