Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu ma blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.Dziś przyszła pora na... Dziesięciu bohaterów książkowych, z którymi chcielibyśmy się zaprzyjaźnić!
Kreatywa wpadła na wspaniały pomysł, to i ja dołączyłam do akcji Top 10, dość późno wprawdzie, jednakże lepiej późno niż wcale, prawda? Zachęcam do udziału w zabawie, naprawdę pomysłowej. Nie musiałam się wiele przy tym temacie namyślać, a nawet musiałam wykluczyć kilku bohaterów, bo było ich za dużo. Cóż, za dużo książek uwielbiam, za dużo :)
Czy tutaj trzeba jeszcze coś dodawać? Suzan i ja jesteśmy zakręcone na punkcie Wielkiego Czarownika Brooklynu, kochamy go i wielbimy pod niebiosa. Podawałam już link do tematu z naszymi „bazgrołami”, ale nie radzę tam wchodzić – trwały uraz psychiczny gwarantowany. Bez Bane'a „Dary Anioła” to nie byłoby to samo. I niech Magnus będzie z Wami!
I ponownie postać spod pióra Cassandry Clare. Cóż, Jem podbił moje serce. Jest taki uroczy i silny, mimo... jego wiadomej choroby, można rzec. No i gra na skrzypcach... Już wiem, czemu Tessa go tak lubi :)
Bo to Damon. I kropka. I bardziej wolałabym serialowego, ale książkowy też może być. Okej, może i z nim nie da się zaprzyjaźnić, tylko drzeć koty, ale naprawdę, naprawdę chciałabym spróbować. No i przez niego ilekroć zobaczę wronę albo kruka, mam wiadome skojarzenia :)
„Igrzyska śmierci” zawładnęły mną całkowicie, więc Katniss musiała się w rankingu znaleźć. Ona ma w sobie ogromną siłę i upór, ja nie dałabym rady wytrzymać na arenie. To byłoby ciekawe doświadczenie, spotkać dziewczynę, która igra z ogniem.
No, syna Posejdona nie mogło zabraknąć, jako że Ricka Riordana naprawdę lubię. Ciekawe, jak wyglądałaby rozmowa o bogach olimpijskich w czasach teraźniejszych i czego ciekawego bym się dowiedziała... Może pomógłby mi na testach z historii starożytnej Grecji? :)
Ze „Strażników Veridianu”. No kto by nie polubił fiołkowych oczu i szafirowych włosów?
Oj, z tym wilkołakiem spotkałabym się z chęcią. Nie wiedzieć czemu, z „Harry'ego Pottera” najbardziej go polubiłam. Chyba za ten spokój, choć to nie jest pewne... W końcu był przecież Huncwotem, prawda?
Bo to Sophie, bo jest pełna humoru, bo to demon pierwszej klasy, bo w końcu bym ją przekonała, żeby wybrała Cala, nie Archera!
W pakiecie z Oberonem. Z chęcią posłuchałabym o jego kłopotach z różniastymi bóstwami. Ciekawe, ile jeszcze bogów z różnych mitologii istnieje nadal w naszym świecie? No i druid pomógłby szybciej urosnąć kwiatom w ogródku :)
Z „Darów Anioła”. Oj, już trzecia postać pani Clare. Hm... za kiciaśność i tęczowość chciałabym się zaprzyjaźnić. Ot.