poniedziałek, 26 września 2016

„Zanim się pojawiłeś” Jojo Moyes


Zanim się pojawiłeś jest książką, o której było nad wyraz głośno – po zapowiedzi ekranizacji, wzięła szturmem większość blogosfery, reklamy spoglądały z każdego możliwego miejsca, a spiralę nakręcał fakt, że w rolach głównych obsadzono Sama Claflina i Emilię Clarke. Ni stąd, ni zowąd, poruszająca powieść Jojo Moyes stała się bestsellerem, a miliony czytelników miały złamane serca.

I nic dziwnego, skoro historia, którą opowiada Zanim się pojawiłeś, jest niezwykle poruszająca i dotykająca tematów, o których zazwyczaj się nie pisze. Will Trainor w wyniku wypadku został sparaliżowany; wszystkie jego plany na przyszłość, wymarzone wycieczki, sporty ekstremalne i nawet ówczesna ukochana – zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Teraz Will spędza dni obserwując świat za oknem, przykuty do wózka, bez jakiejkolwiek woli do życia.

Jego przeciwieństwem jest dwudziestosześcioletnia Louisa Clark, która straciwszy pracę, musi szybko znaleźć inną i dalej pomagać finansowo swojej rodzinie. Pośrednik daje jej ofertę pracy jako opiekunka osoby niepełnosprawnej i... tak oto tryskająca pozytywną, nietuzinkową energią Lou trafia do willi Trainorów, gdzie minie dużo czasu, zanim dotrze do Willa. Ta znajomość zmieni nie tylko jego, ale i samą Lou.

Pomimo tego, co napiszę o Zanim się pojawiłeś poniżej, uważam, że to powieść przereklamowana. Za duży szum wywołała wokół siebie, a po przeczytaniu w większości przypadków odchodzi w niepamięć, pomimo poruszania trudnych tematów. Bo liczy się tylko, żeby Lou była z Willem... tylko że nie. Tylko że nie o wątek romantyczny w tej powieści chodzi.

To nie jest jednowątkowa powieść – Jojo Moyes porusza również temat relacji rodzinnych, czego brakło w ekranizacji. Bo najważniejsza jest tutaj siostra Louisy, której zawsze ustępowano. Możliwe, że odebrałam to tak, bo sama mam rodzeństwo i wiem, o czym Moyes napisała – o tych delikatnych sprawach, kiedy chce się sprawiedliwości, tego samego, co rodzeństwo, tych samych możliwości i ambicji. Lou kocha swoją siostrę i siostrzeńca, podziwia jej upór, ale i widzi, że sama przez to stoi w cieniu ze swoimi ambicjami i planami... bo kto, jak nie ona, pomoże utrzymać rodzinę?

Zanim się pojawiłeś to rzeczywiście piękna historia o przyjaźni dwójki ludzi, o docieraniu do siebie i o pokazywaniu, że warto żyć i że każdy znajdzie jakiś powód, by zostać na tym świecie... ale i każdy ma prawo do własnej decyzji i do tego, by samemu decydować o swoim własnym losie. I inni powinni to uszanować i wspierać bliskich nawet przy okazji ten najważniejszej decyzji – być czy nie być?, cytując za Hamletem. To powieść, która nie jest zapierająca dech w piersiach, która, choć poruszająca, niekoniecznie wryje się w pamięć i będzie dawała o sobie znać.


Ale cieszę się, że ją przeczytałam. Zanim się pojawiłeś to cudowna, wbrew pozorom pozytywna historia, którą naprawdę warto poznać. Warto też nie nastawiać się na ogromne łzy i katharsis – ale jedynie na wzruszenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...