wtorek, 7 sierpnia 2012

„Wyrzutki”; John Flanagan

WYRZUTKI, John Flanagan
Skandyjska trylogia Johna Flanagana rozgrywająca się w świecie znanym z bestsellerowej serii „Zwiadowcy”. W Skandii ludzie znają tylko jeden sposób na to, by młody mężczyzna stał się wojownikiem. Nastoletni chłopcy są dzieleni na grupy i wysyłani na trzymiesięczną wyprawę. Uczą się żeglarstwa, walki, taktyki, sztuki przetrwania... Drużyna przeciwko drużynie, wyzwanie za wyzwaniem. Tylko jedna grupa odniesie zwycięstwo. Hal Mikkelson, syn uznanego skandyjskiego wojownika i aralueńskiej matki, musi bardzo się postarać, by udowodnić swą wartość. Nie odziedziczył po ojcu potężnej postury i imponującej siły mięśni. Na tle współziomków wydaje się słaby, mały, niewart złamanego miedziaka... Kiedy Hal staje na czele jednej z drużyn złożonych z jemu podobnych, wyrzutków i odszczepieńców, wie, że walka o zwycięstwo będzie trudna. Zmierzy się z kwiatem skandyjskiej młodzieży, mając po swojej stronie tylko spryt, inteligencję, hart ducha oraz przyjaciół.

Czaple kontra Wilki i Rekiny”
John Flanagan zasłynął bestsellerową serią „Zwiadowcy”, liczącą już około dziesięć tomów. Choć ma ona wielu fanów i jest bardzo zachwalana, wciąż nie miałam sposobności zapoznać się z nią. Tak więc rozpoczynając lekturę „Wyrzutków” kompletnie nie znałam opisywanego świata, a Skandię kojarzyłam jedynie z opisów na tylnej okładce (tutaj dziękuję niezastąpionej Suzan za wytłumaczenie, czym jest Skandia – takiej notki nie powstydziłaby się wikipedia :3). Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale teraz, po przeczytaniu, uważam, że moje pierwsze spotkanie z twórczością Flanagana jest jak najbardziej udane.
W Skandii od dawna panuje rywalizacja Drużyn, składających się z chłopców, którzy uczą się taktyki, sztuki przetrwania czy żeglarstwa i rywalizują ze sobą o wygraną. Ta Drużyna, która wygra, bierze wszystko – szacunek mieszkańców i chwałę, broń, hełmy i możliwość pilnowania najcenniejszego artefaktu Skandii przez jedną noc. Dwójka najsilniejszych młodzieńców wybrała swoje Drużyny, a trzecia powstała z wyrzutków, odrzuconych przez skirlów Wilków i Rekinów.
Czaple mogą pochwalić się wachlarzem różnorodnych osobowości. Skirlem został Hal Mikkelson, syn skandyjskiego wojownika, poległego w walce. Nie odziedziczył po ojcu siły i imponującej postury, za sprawą aralueńskiej krwi jego matki. Z tego powodu też narażony jest na niekończące się zaczepki. Jest też potężny, silny, ale bardzo drażliwy Stig, najlepszy przyjaciel Hala. Ulf i Wulf to tacy skandyjscy Fred i George Weasleyowie, choć bardziej kłótnie niż żarty im w głowie. Ingvar przypomina bardziej niedźwiedzia z porażającą siłą, ale jest ślepy jak kret. Jesper to młody złodziejaszek o zwinnych dłoniach, na dodatek potrafi szybko biegać. Stefan za to potrafi idealnie naśladować głosy innych, a Edvin jest prawdziwym molem książkowym.
Czy Hal poprowadzi Czaple ku zwycięstwu czy raczej ku przegranej? Wilki i Rekiny to bardzo silni przeciwnicy, a jeśli Czaple przegrają, wina spadnie na Hala. Chociaż chyba gorzej być nie może. :)
Czytając „Wyrzutków” właściwie nie poczułam upływu czasu. Usiadłam, otworzyłam stronę tytułową i dopiero, kiedy zauważyłam, jak mało stron zostało do końca, spostrzegłam, że w jeden dzień przeczytałam większość książki. Przyczyną tego były litery – większe niż w przeciętnej powieści, ale oceniam to na plus. Chociaż rywalizacja Czapli, Wilków i Rekinów skończyła się zbyt szybko.
John Flanagan ma bardzo lekkie pióro, pisze prosto i zrozumiale, ale tak... fantastycznie, powiedziałabym. Bardzo czuć klimat Skandii, dużo jest napisane o Skandyjczykach – nie są społeczeństwem idealnym, wyśmiewają takich jak Hal czy Thorn. O Thornie już w ogóle zapomnieli – widzieli tylko obraz pijaka, który pewnie nadal popija po kątach. Widać wyraźnie, że autor w jakimś stopniu wzorował się na Wikingach – zwłaszcza, kiedy młodzież dostawała hełmy.
Szczególnie podobało mi się przedstawienie relacji między członkami drużyny Czapli. Na początku nie byli oni rozgarnięci i nie współpracowali, lecz Hal z duszą przywódcy poskromił nawet przypominającego niedźwiedzia Ingvara i nawet od czasu do czasu potrafi zmusić bliźniaków, by się nie kłócili. Zdecydowaną zaletą są członkowie Czapli, bardzo zróżnicowani pod względem charakteru i umiejętności. Jednak to nie oni wydali mi się najbardziej interesujący, tylko zapamiętany przez Skandyjczyków jako pijak, dawny przyjaciel ojca Hala. Thorn dał radę podnieść się z dna, w które wpadł po utracie ręki, przestał pić i nawet stał się użyteczny w gospodzie matki Hala. To nadaje mu wspaniałego realizmu i wyrazistości.
I Erak. Erak, którego imię kojarzę z tytułu „Okup za Eraka”; który okazał się dziwnym, ale naprawdę dobrym oberjarlem; który ma naprawdę dziwną fontannę. Wielki plus za niego. I za czas do dziesiątej. :)
Wyrzutków” oceniam nadzwyczaj dobrze. Pomysł na historię był niesamowicie prosty – grupka zwyczajnych nastolatków z wadami i zaletami, która rywalizować musi z Tymi Złymi, by wygrać i przestać być wyrzutkami – a John Flanagan świetnie się spisał, opisując go w lekki i wciągający sposób. Kolejny tom z pewnością wyląduje w moich rękach, ponieważ książka zakończyła się w momencie, z którego można wyciągnąć o wiele więcej przygód i wyborów niż z rywalizacji Czapli, Wilków i Rekinów. Krótko mówiąc, czuję, że „Wyrzutki” były jedynie wprowadzeniem do prawdziwej przygody bohaterów. Jeśli seria „Zwiadowcy” napisana jest w podobnym klimacie, muszę jak najszybciej się z nią zapoznać.
Myślę, że „Wyrzutki” spodobają się wielu osobom – z pewnością miłośnikom twórczości Flanagana, osobom żądnym przygód i fantastykomaniakom. :) Ze swojej strony mogę polecić tę pozycję całym sercem. Takich książek powinno być więcej.


Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar! :)

***
Ponadto, wcześniej nie było okazji, by się pochwalić... Książką. Szkolną. Z projektu. Z moim, Suzan i wieloma innymi opowiadaniami i wierszami uczniów naszego gimnazjum. Tytuł - dobrze widzicie, "Tiru riru kupka żwiru" - to efekt głupawki, o ile dobrze pamiętam. A że opiekunka projektu wzięła to na poważnie... Przynajmniej będzie wesoła pamiątka~! :)
Widzieć własne opowiadanie na papierze to bardzo miłe uczucie, ale jak się pomyśli, że ma to przeczytać ktoś inny... Brr.

 

5 komentarzy:

  1. Muszę kiedyś przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ze wstydem przyznaje, że nie zapoznałam się jeszcze z żadną serią tego autora;(
    Oczywiście w najbliższym czasie zamierzam to zmienić;]
    Dodaje blog do obserwowanych.
    Wpadnij do mnie!
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze gratuluję ! ^^ Haha, też bym chciała przeczytać Twe opowiadanie :)

    A co do ksiązki czytałam i również strasznie mi się spodobała, a kolejna część jest po prostu musem ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwiadowcy do najlepsza seria Johna Flanagana, ja się poprostu zakochałam w serii ,,Zwiadowcy''. Także w Horace i Willu (chciała bym ich poznać :D:D:D:D:D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczarowana jak pozdrawiasz gorąco to przyjdę ale pod warunkiem że ty jesteś gorąca :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...