Gatunek:
Dramat, Tajemnice, Kryminał, Horror
Ilość
odcinków: 22
Studio:
Daume
Reżyser:
Tetsurou Amino
Scenariusz:
Kenji Sugihara
Muzyka:
Yasuharu Takanashi
Co
by było, gdyby do Miasteczka Salem Stephena Kinga dodać
trochę wątków, kilka odjąć i zrobić to „po japońsku”?
Powstałoby Shiki, czyli light novel autorstwa Fuyumi Ono oraz
manga na jej podstawie, ilustrowana przez Ryu Fujisakiego. Niestety,
to nie light novel poświęciłam swój czas, ani nawet mandze –
bowiem anime w zupełności mi wystarczyło. Przede wszystkim
dostałam to, czego oczekiwałam: dobrą historię z przemyślaną
fabułą i wampirami z krwi i kości (choć do Alucarda im daleko).
Czy
dzisiaj będziesz opłakiwać koniec, który nas wszystkich spotka?
W
wiosce Sotoba, znajdującej pośrodku niczego, panują pewne
niepisane zasady; przybysze dostosowują się do miejscowego trybu
życia, a młodzi nie umierają przed starymi. Mieszkańcy żyli w
spokoju, nie wadząc nikomu i pomagając sobie nawzajem, a na dziwny,
nowoczesny ubiór Megumi Shimizu patrzyli z pobłażliwym uśmiechem,
mrucząc pod nosem z rozbawieniem. Dziewczyna pragnęła wyjechać
czym prędzej z tej zapadłej dziury do wielkiego miasta –
niestety, nie doczekała się spełnienia swojego marzenia. Była
pierwszą ofiarą. Nagle w wiosce ludzie zaczynają umierać, jedni
po drugich, starzy czy młodzi, to bez znaczenia. Dyrektor jedynego
szpitala w okolicy, doktor Toshio Ozaki, wyraźnie widzi powtarzające
się symptomy: coraz większe zmęczenie i ospałość, cienie pod
oczami i, na co początkowo nie zwracał uwagi, jakby ugryzienie
owada. Nie tylko on zresztą zaczyna interesować się nagłymi
zgonami – Natsuno Yuuki również zauważa, że coś złego dzieje
się w wiosce i chce to zbadać, a potem... zniszczyć. Tajemnica
zgonów zaczyna być związana z nowymi mieszkańcami Kanemasy –
pokaźnego zamczyska na wzgórzu. Niewielu jednak podejrzewa tak
bogatą rodzinę o przywiezienie ze sobą klątwy. Tylko czemu
państwo Kirishiki można zobaczyć jedynie pod osłoną nocy, a ich
sługa Tatsumi kręci się wszędzie, a w szczególności na
cmentarzu?
I...
dlaczego ciała Megumi Shimizu nie ma w trumnie?
Głównym
atutem serii są niewątpliwie bohaterowie, wokół których kręci
się historia – jest ich naprawdę sporo, a do tego widać, że
twórcy poświęcili dużo czasu nad ich portretami psychologicznymi.
Wśród nich wybija się kilka najciekawszych osobowości. Doktor
Toshio Ozaki jest naprawdę zdeterminowany, by rozwiązać zagadkę
tajemniczych zgonów. Nie przebiera w środkach i jest gotowy na
poświęcić wszystko, żeby w końcu ludzie przestali ginąć. Wręcz
zmusza do pomyślenia, do czego człowiek, chcący za wszelką cenę
osiągnąć cel, jest zdolny. Kolejną wyróżniającą się postacią
jest mnich Seishin Muroi, znajomy wyżej wspomnianego doktora. Z
mojego punktu widzenia był on postacią nieco dziecinną i czasem
irytującą, ale ważną dla fabuły. Mnich ten pisze również
poczytne horrory z przesłaniami, które upodobała sobie mała
mieszkanka Kanemasy. To właśnie Muroi i jego najnowsza powieść
wraz z Sunako dodają do anime trochę filozoficznej otoczki.
Sunako
Kirishiki również zalicza się do bohaterów wartych wspomnienia.
Dziewczynka ma ciekawe spojrzenie na świat i potrafi wysnuć
interesujące wnioski ze wspólnych rozmów z mnichem. Często jej
refleksje są melancholijne i mówiące o rzeczach istotnych, jednak
nie popada w jakiś pseudofilozoficzny bełkot. Ponadto postać
Sunako, po poznaniu jej smutnej historii, sprawia, że widz sam musi
podjąć decyzję – czy dziewczynka była zła czy dobra?
„Śmierć dla nikogo nie jest okropna. Stary czy młody, dobry czy zły, dla każdego jest taka sama. Śmierć jest bezstronna. Nie ma szczególnie okropnej śmierci. To dlatego śmierć jest taka przerażająca. Twoje zwyczaje, twój wiek, twoja osobowość, twój majątek, twój wygląd... W obliczu śmierci, wszystko to nie ma znaczenia. Śmierć jest okropna, ponieważ niszczy to wszystko.”
Kolejną
osobą, która nie siedziała bezczynnie w wymierającej wiosce, był
Natsuno. Chłopak tajemniczy, mrukliwy, zdecydowanie outsider,
nielubiący ludzi i towarzystwa. Zdeterminowany, by pokonać
Kanemasę, był konsekwentny w swoich działaniach – dążył
uparcie do celu, nawet jeśli musiał dokonać największych
poświęceń. Jako jeden z nielicznych osób coś zdziałał, chcąc
rozwiązać zagadkę tajemniczych zgonów.
Projekty
postaci są starannie wykonane, wyróżniają się jednak dość
dziwacznymi fryzurami. W całym anime wśród najważniejszych
bohaterów, nie licząc szarych mieszańców robiących za tło,
zliczyłam jakieś trzy, cztery osoby z włosami, na które działa
grawitacja. Sylwetki są nieco zbyt wydłużone, a oczy dość
specyficzne, zwłaszcza oczy shiki, kiedy atakują, ale to
nadaje klimat tej serii. Widać również, że sporo czasu poświęcono
ubiorowi każdego z bohaterów – stroje zmieniane są przynajmniej
raz w ciągu całego anime (Natsuno, Tooru, Toshio) lub dużo, dużo
częściej (Megumi czy Sunako). Niestety, w kwestii ekstrawaganckich
ubrań najbardziej ucierpiał służący Kirishiki – Tatsumi.
Moja
droga, droga dziewczyno...
Oprawa
muzyczna ma dość wysoki poziom i nadaje klimat serii. W
szczególności upodobałam sobie drugi opening Calendula Requiem,
śpiewany przez Kanon Wakeshimę, odpowiedzialną za endingi
Vampire Knight. Jeśli zaś chodzi o pierwszy, Kichizuke,
również przypadł mi do gustu, a w szczególności animacja –
kolorowe szkielety, twarze z mozaik, Sunako niby w szklanej kuli,
gołębie zmieniające się w kruki i krwawy księżyc w oczach.
Endingi także wpadają w ucho, choć specyficzny głos piosenkarki w
pierwszym z nich – Walk no yakusoku – zupełnie nie trafił
w mój gust. Drugi zaś to cud, miód i Natsuno, aż miło się
słucha. Shiki to jedna z niewielu serii, w których nie
przewijałam openingów i czekałam, aż padną ostatnie słowa
endingu (ale tylko tego drugiego, Gekka Rejin). W trakcie
często przewijały się również dwa motywy: Day and Night
oraz Eau de Vie, bardzo klimatyczne, wpasowujące się
idealnie w wydarzenia. Moim faworytem jest również utwór Mosaic,
który też często słychać było w tle.
Jeśli
zaś chodzi o fabułę Shiki, jest ona dobrze rozplanowana na
dwadzieścia dwa odcinki. Co prawda główny wątek rozwija się
naprawdę wolno, warto dotrwać do momentu przełomowego i zobaczyć
nagłą przemianę mieszkańców w związku z wydarzeniami.
(Zastanawiałam się wtedy, kto jest prawdziwą bestią, shiki czy
ludzie?). Często pojawiają się też wręcz karykaturalne twarze,
które, kiedy ogląda się to anime samemu nocą, w ciemności, a za
oknem szaleje burza, mogą przestraszyć. Uwierzcie mi jednak, w
późniejszych odcinkach to wcale nie projekty postaci są
przerażające. Pod koniec bałam się samych postaci – wszyscy tak
nagle... stali się bez serca! Jak można jeść sobie kulki ryżowe
i popijać herbatkę, kiedy ma się całe zakrwawione ręce, a wokół
jest mnóstwo zwłok? Nie podobało mi się to, jednakże jestem w
stanie wyobrazić sobie, w jakim położeniu się znajdowali. Cóż,
takie zachowanie byłoby możliwe...
Szybkie
pościgi i widowiskowe walki? Nie tutaj, zapraszam do drugich drzwi
po lewo, tak, tych z napisem Code Geass. Niestety, albo raczej
stety, w Shiki nie ma ani szybkich pościgów, ani
widowiskowych walk – sama trzymająca w napięciu fabuła w
zupełności wystarcza. Wydawałoby się, że poświęcono zbyt dużo
czasu na niepotrzebne sceny; dla mnie bynajmniej tak nie jest.
Podczas tych zwykłych czynności można pomyśleć, posnuć trochę
teorii, co się stanie.
Jedynym,
co wydawało mi się niedokończone w tej serii, jest zdecydowanie
zakończenie. Szczerze mówiąc, zastanawiałam się, czy obejrzałam
naprawdę wszystkie odcinki, i czy czasem nie brakowało dwudziestego
trzeciego – zakończenie okazało się bardzo niejasne, a losy
Sotoby po... ostatnich wydarzeniach można wyłącznie dopisać we
własnej wyobraźni.
Zamknij
swe oczy i zgrzesz.
Shiki
dla mnie z pewnością jest
jednym z najlepszych anime swojego sezonu. Lubicie Miasteczko
Salem? Albo wampiry, które nie
błyszczą, tylko zabijają ludzi? To anime dla was. Nie polecałabym
jednak jego nowicjuszom w dziedzinie japońskiej animacji – to nie
jest dobry początek. Osoby o słabych nerwach również powinny
sobie odpuścić, ponieważ rozlew krwi jest duży. Jeśli lubicie
takie klimaty, zdecydowanie polecam, bo choć czasami może nudzić,
to naprawdę porządne anime.
Plusy:
- dobrze rozplanowana fabuła
- ciekawe spojrzenie na wampiry i wilkołaki
- muzyka
- interesujący bohaterowie
- stroje, na których można zawiesić oko
- refleksje Sunako
Minusy:
- fryzury, na które nie działa grawitacja
- zakończenie
- wolno rozwijająca się akcja
- naprawdę dużo krwi w ostatnich odcinkach
OCENA:
8/10
O widzę, że wielka fanka Alucarda. Tez go uwielbiam.
OdpowiedzUsuńCo do "Shiki" to nie słyszałam, ale już wpisuje na moja listę. Mam nadzieje, że w te wakacje (do października :D) się wyrobie i obejrzę wszystkie planowane tytuły.
Oglądałam i nawet mi się podobało :) Jednak spotkałam się z lepszymi tytułami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
uuu.. wydaje się ciekawe, muszę sobie gdzieś to zapisać, bo zapomnę:D
OdpowiedzUsuńWidziałam anime, troche nudnawe , ale ujdzie ; )
OdpowiedzUsuń"fryzury na ktore nie dziala grawitacja" - dobre ^^