„Zmienić
bieg historii”
„Straż”
autorstwa Marianne Curley nie jest kolejną książką, którą można
wrzucić na półkę z napisem „paranormal romance”. Nie ma tam
wampirów, wilkołaków, aniołów czy demonów; nie ma duchów i
zjaw, elfów czy innych nadnaturalnych istot. Jest kobieta będąca
Chaosem i jej Zakon, jest waleczna Straż i wieczna walka między
nimi o prawidłowy bieg historii. Od pierwszej strony wpadłam do
Angel Falls i nie spodobało mi się, że musiałam stamtąd odejść,
kiedy przeczytałam ostatnią stronę powieści.
Chyba
każdy pragnąłby przenieść się w czasie i ujrzeć starożytne
Ateny czy Egipt za czasów panowania w nim faraonów albo niezwykłe
historyczne wydarzenia – walkę o niepodległość albo uchwalenie
Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Taką umiejętność
posiada nastoletni Ethan, którego w posługiwaniu się nią nauczał
Arkarian. Chłopak już w wieku zaledwie pięciu lat rozpoczął
szkolenie, a teraz jest jednym z najbardziej wiernych strażników i
ma największe zadatki, by dostać upragnione skrzydła – jednak
nie takie, jak u aniołów czy ptaków, tylko takie, które są
niewidzialne i pozwolą mu na coś w rodzaju teleportacji. Jednak by
je zdobyć, wpierw musi zostać Nauczycielem i wyszkolić w trzy
tygodnie nową Uczennicę. Złośliwy los chce, że ową Uczennicą
jest nikt inny, jak młodsza siostra byłego przyjaciela Ethana.
Isabel
szybko się uczy i wiele już potrafi – szermierkę, łucznictwo
czy walkę wręcz ma już od dawna opanowaną. Ponadto posiada
niebywały talent – uzdrawianie. Wtedy też powraca wróg Ethana,
morderca jego siostry Sery – Marduk. Pragnie zabić ważne dla
niego osoby, w tym także Isabel. Chłopak musi pośpieszyć się z
jej nauką, by jak najszybciej mogła sama siebie obronić. W tym
czasie Zakon Chaosu ponownie zmienia bieg historii i dwójka głównych
bohaterów musi zareagować, jednak nie będzie to łatwe, zwłaszcza
że Isabel w wyniku ciągu nieprzyjemnych zdarzeń musiała poradzić
sobie sama. Czy prawidłowość historii nie zostanie zachwiana? I
czy Marduk w końcu zostanie pokonany? Na te i inne pytania
odpowiedzi znajdziecie w książce.
Od
pierwszego rozdziału w oczy rzucają się bohaterowie – pięknie
zarysowani, oryginalni; każdy z nich na swój sposób budził moją
sympatię. Ethan nie był typem ciamajdy czy kujona, choć na
lekcjach historii dostawał same szóstki – wszak w historii
uczestniczył. Umiał walczyć o swoje, ale nie wdawał się w
niepotrzebne bójki. I świetnie trzymał język za zębami, bo o
Straży nie mógł się dowiedzieć żaden człowiek, jednak do
czasu... Isabel za to z początku nie wierzyła w podróże w czasie
i w działalność Ethana i innych strażników. Była silna i
waleczna, wiele już umiała, jak wspomniałam wyżej. Jedno jednak
nie dawało mi spokoju – niestałość i niepewność uczuć i
Ethana, i Isabel. Niby ona coś czuje do chłopaka, ale potem już
nie; podobnie było z nim. Najlepszą, według mnie, postać
zostawiłam na sam koniec. Arkarian od początku podbił moje serce.
Spokojny i wytrwały, stanowczy, silny i taki... nie mam pojęcia,
jak to ująć. Przyciągał mnie, a kiedy tylko jego imię pojawiało
się na kartach książki, uśmiechałam się mimowolnie. Dodajmy
jeszcze do tego dość nietypowy wygląd – szafirowe, długie włosy
i ciemnofioletowe oczy – a mamy kolejnego kandydata na najlepszego
bohatera literackiego z literatury młodzieżowej.
Podobały
mi się zwroty akcji i to, że nic nie było pewne. Wspaniale ułożone
Proroctwo i długa, pełna pułapek droga do niego dodała aury
tajemnicy i niebezpieczeństwa. Bohaterowie okazywali się kimś
innym, kimś, kogo się nie spodziewałam. Każda strona emanowała
magią, każde słowo było na swoim miejscu, nie było
niepotrzebnych opisów czy dialogów. Świetnym zamysłem autorki
były rozdziały naprzemiennie z perspektywy Ethana i Isabel, dzięki
czemu mogliśmy poznać ich myśli i poglądy na niektóre sytuacje,
„wejść” do ich głowy.
„Straż”
niewątpliwie zalicza się do najlepszych, jakie czytałam i z
pewnością jeszcze nie raz do niej powrócę, chociażby po to, by
poczytać o Arkarianie i jego hipnotyzujących, ciemnofioletowych
oczach. Czas przeznaczony na czytanie nie był zmarnowany i
chciałabym cofnąć się w czasie jak Isabel czy Ethan i jeszcze raz
przeżyć ich niezwykłe przygody, nie znając zakończenia
pierwszego tomu.
Polecam
każdemu, szczególnie fanom fantastyki i historii, bo oni z
pewnością znajdą tam coś dla siebie. Cieszę się, że w kolejnej
części – „Mroku” - narratorami będą Isabel i Arkarian, ale
szkoda, że drugi tom wyjdzie dopiero we wrześniu, bo już nie mogę
się go doczekać.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Jaguar!
Kolejna pozytywna recenzja tej książki... aż żałuję że nie wzięłam jej z biblioteki podczas ostatniej wizyty. Jakoś zniechęciła mnie ta okładka, a poza tym chyba nie czuję się aż tak zaangażowaną fanką fantastyki, choć ostatnimi czasy powoli przekonuję się do tego gatunku.
OdpowiedzUsuńCóż, nie pozostaje mi nic innego jak poszukać "Straży" w bibliotece następnym razem.
Pozdrawiam wakacyjne! :)
Pierwsza myśl po przeczytaniu recenzji?
OdpowiedzUsuńENTY ADMIN!
Już wcześniej chciałam przeczytać tę pozycję, a teraz tylko sprawiłaś, że chcę to przeczytać jeszcze bardziej :).
Recenzja bardzo mi się podobała - mówiła wszystko, ale jednocześnie niewiele. Dzięki temu wiem z czym będę miała do czynienia, ale nie znam fabuły (nie licząc uczuć głównych bohaterów, ale tego się akurat spodziewałam po przeczytaniu opisu i fragmentu)
Liliowa - przeczytaj, przeczytaj. Szkoda, że w mojej bibliotece nie ma takich nowości. Cóż, pozostaje mi za to buszowanie po półkach i szukanie starszych - nie mniej ciekawych - książek :)
OdpowiedzUsuńJennifer Laugh - no oczywiście, że Enty Admin! To było niespodziewane - patrzę, paczka od Jaguara... Adminka napisała tylko po adres i koniec, więc odpisałam i tak bez ostrzeżenia przyszło... Miły prezent wakacyjny :)